Skandal wokół szefa lubuskiej lewicy. Wezwał on członków swojej partii do bojkotu publicznej Telewizji Gorzów, gdyż – jego zdaniem - nie reprezentuje ona oficjalnej linii regionalnych władz SLD.
Takiej postawy nie reprezentowali nawet współrządzący swego czasu Polską działacze „Samoobrony”. Lider lubuskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej poseł Bogusław Wontor wezwał swoich członków do bojkotu publicznej telewizji. Tym samym nakazał im, aby nie uczestniczyli w organizowanych przez tą stację audycjach. Skandalem jest argumentacja samego apelu, który rozpoczyna się zwrotem: „Koleżanki i Koledzy”. Dalej poseł Wontor argumentuje: „Prośba moja spowodowana jest prowadzoną przez TVP Gorzów Wlkp. polityką, która jest w sprzeczności z właściwym funkcjonowaniem wojewódzkiej organizacji SLD”. Wydaje się więc, że szef regionalnej lewicy oczekuje od regionalnych dziennikarzy, aby w przygotowywanych przez siebie materiałach brali pod uwagę interesy oraz opinie polityków SLD. Poseł Wontor zadbał w swoim apelu o niezależność i wolność słowa w partii, a co za tym dalej idzie – ostrzegł: „Jeżeli ktoś nie ma ochoty pozytywnie odnieść się do mojej prośby, to informuję, że występy w TVP Gorzów Wlkp. proszę traktować jak prywatne uczestnictwo w audycji”. A następnie postawił przysłowiową kropkę „nad i” niczym szefowie braterskich partii z Kuby, Białorusi czy Chin: „Bez mojej osobistej zgody, nikt nie ma prawa reprezentować SLD w w/w audycjach”. Zdumienia oraz zażenowania całą sytuacją nie kryje dyrektor publicznej telewizji Gorzów Artur Gurec. „Nie zamierzam przed nikim i niczym ugiąć się w obronie niezależności regionalnej telewizji. Będziemy reprezentowali różne stanowiska i różne opcje, ale nadrzędnym celem jest niezależność, a nie reprezentowanie stanowiska i dobra jakiejkolwiek partii” powiedział dyrektor Gurec, który udowodnił, że Telewizja Gorzów pod jego kierownictwem rzeczywiście była i jest niezależna. Zdumienia apelem posła Wontora nie kryją gorzowscy działacze SLD. „To jakieś jaja i aż trudno uwierzyć, że można sobie tak bardzo strzelić w kolano. Jesteśmy partią ludzi rozsądnych, którzy mają zdanie i nie będziemy pytać o zgodę na występy w telewizji pana Wontora” – powiedział gorzowski radny lewicy, który nie chce podawać nazwiska, ale – jak twierdzi – „z całą pewnością poinformujemy o fakcie władze krajowe”. „To skandal szyty grubymi nićmi i trudno uwierzyć, że dobry poseł trzech kadencji robi takie głupoty” - komentuje Jacek Mróz ze Stowarzyszenia Wolnego Słowa „Na wskroś”.