Przejdź do głównej zawartości

PREZYDENT ZŁOZYŁ APELACJĘ

Skazany nieprawomocnym wyrokiem na karę sześciu lat bezwzględnego pozbawienia wolności prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak złożył w środę apelację. Nie jest wykluczone, że zostanie uniewinniony albo jego kara złagodzona poprzez zawieszenie wykonania kary.
Wyrok sześciu lat bezwzględnego więzienia, karę grzywny w wysokości 17,5 tys. zł oraz zakaz pełnienia funkcji publicznych w administracji rządowej i samorządowej przez 8 lat wydał w lipcu ub. r. Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim. W procesie było 17 oskarżonych, a wśród nich kojarzeni z lewicą prezesi firm budowlanych oraz urzędnicy – m.in. były SLD-owski wojewoda. W  pięćdziesięciu zarzutach prokuratorzy ze Szczecina zarzucili oskarżonym m.in. przekroczenie uprawnień, poświadczanie nieprawdy i  oraz wiele innych przestępstw  przy realizacji miejskich inwestycji. Sam prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak dostał cztery zarzuty o działanie na szkodę miasta i firm budowlanych z Gorzowa. „Materiał dowodowy absolutnie i jednoznacznie potwierdza winę oskarżonego w trzech spośród czterech zarzutów” – napisał w 243 stronicowym uzasadnieniu sędzia Dariusz Hendler. Teraz apelacja weryfikowana jest pod względem formalnym i według gorzowskich sędziów rozstrzygnięcie powinno zapaść jeszcze w 2012 roku. „Myślę, że wyrok w drugiej instancji zapadnie w tym roku, ale to nie zależy już od nas, lecz od sądu apelacyjnego. My ze swojej strony przekażemy wszelką dokumentację niezwłocznie” – mówił w „Gazecie Wyborczej” rzecznik gorzowskiego Sadu Okręgowego Roman Makowski. Sam zainteresowany publicznie nie zgadza się z sądowym werdyktem i oświadcza, że z zajmowanego stanowiska rezygnować nie zamierza. „Nie odejdę, bo jestem niewinny i zamierzam tego dowieść”  – powiedział prezydent Jędrzejczak. Tymczasem miejska opozycja w osobie b. wiceministra spraw wewnętrznych, a dziś radnego Rady Miasta Marka Surmacza stawkę podbija jeszcze bardziej: „Ponieważ zdaniem sądu jego wina nie budzi wątpliwości, z sali rozpraw powinien trafić do więzienia”. „Wcale się nie zdziwię, jeśli wyrok zostanie zmieniony i to znacznie” – mówił w TV Odra b. kandydat na Prezydenta Gorzowa Jacek Bachalski.

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...