Przejdź do głównej zawartości

Wyrok, lans adwokata i amnezja dziennikarzy...

Wypowiedzi ludzi znanych, mądrych i szanowanych, to od wieków pociecha dla głupich i biednych, że nawet ci pierwsi zachowują się dziwnie i mało konsekwentnie, a co najważniejsze – opowiadają bzdury i głupoty. Adwokaci dostają za takie rzeczy pieniądze, sędziowie po prostu bronią chorego "systemu" ich rzekomej niezależności i niezawisłości, ale już dziennikarze - mogliby coś tam pamiętać…

Mecenas Synowiec to mądry i szanowany prawnik, ale osobiste emocje
- nienawiść, a także ambicje - chęć bycia kimś oprócz posiadania pieniędzy,
potrafi zepsuć wszystko. Ostatnio sporo przegrywa i karta się go nie trzyma...
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – lub inaczej: zdolny i błyskotliwy adwokat, ale beznadziejny polityk, mówi co innego w sprawie prezydenta Gorzowie i afery „prokuratorsko-sędziowskiej”, a jeszcze co innego w sprawie burmistrza Międzyrzecza Tadeusza Dubickiego, któremu zarzucono korupcję i ustawianie przetargów. Dzisiaj zapadł nieprawomocny wyrok, a uznany mec. Jerzy Synowiec nie może czuć się spełniony – podobnie jak i w sprawie kompromitującego prokuratorów i sędziów oskarżenia przeciwko prezydentowi Tadeuszowi Jędrzejczakowi. Inaczej mówiąc – w obu przypadkach przepadł, ale nie do końca – Anna Synowiec w Radzie Nadzorczej Zakładu Energetyki Cieplnej w Międzyrzeczu, to jednak duże coś, a taki awans to oczywiście tylko i jedynie efekt jej osobistych kompetencji oraz umiejętności, co należy podkreślać i doceniać, bo potwierdza to autentycznie wysokie standardy adwokata. Kiedy prezydent Gorzowa „osobiście nie dopatrzył się” braku jednej wiaty przystankowej oraz tablicy z oznaczeniem kierunku jazdy, to popełnił wielki „przekręt”, ale już burmistrz Międzyrzecza z nieprawomocnym orzeczeniem przyjęcia korzyści majątkowej, to spory gość, którego warto wybielać. „Robili to urzędnicy niższego szczebla, a o takich zdarzeniach burmistrz nie tylko nie wiedział, ale też nie miał prawa wiedzieć” – mówił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mec. Synowiec, jakby zapominając o proporcjach i nie wybierając swojemu klientowi zakładu karnego – co uczynił w rozmowie z wyjątkowo zepsutym dziennikarzem 66-400 – ale tylko dlatego, że burmistrz Dubicki ma go na miejscu i w swojej gminie. Jeszcze ciekawiej brzmi konstatacja na temat przedmiotu procesu w którym nieprawomocnie skazano burmistrza Międzyrzecza. Per saldo cała transakcja przyniosła korzyści miastu(…). Były to nieformalności, których nie powinno być” – stwierdził był znany, popularny i szanowany adwokat, który – dobrze gra lub ma słabą pamięć. W każdym razie ma ją lepszą niż gorzowscy dziennikarze, którzy najzwyczajniej się go boją – zapominając o pewnych wypowiedziach - ale to akurat nikogo nie dziwi, bo gorzowscy sędziowie bywają „sprawiedliwi inaczej” , pomagają Temidzie podglądać i dziennikarzy traktują wyjątkowo surowo – tak trochę na wszelki wypadek. Więc teraz o dziennikarzach, bo sami są sobie winni - i dzisiaj nie powinni narzekać, ze nikt ich nie szanuje, a będzie tylko gorzej. W 1880 r.  dziennikarz i wydawca John Swinton, podczas jednego z przyjęć, gdy zaproponowano mu wzniesienie toastu za niezależną prasę, mocno się zirytował i wygarnął wprost to, co chcieliby powiedzieć im wszyscy rozgarnięci ludzie: „Każdy z obecnych tutaj wie, że niezależna prasa nie istnieje. Wy to wiecie i ja to wiem: żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić na łamach gazety własnych opinii; a gdyby nawet się ośmielił, zdajecie sobie sprawę z tego, że nie zostałyby one nigdy wydrukowane. Dostaję ileś dolarów tygodniowo za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii w gazecie, w której pracuję. Wielu tu obecnych otrzymuje podobną zapłatę na identycznych zasadach. Gdyby ktoś z was był na tyle szalony, by uczciwie opisać sprawy, znalazłby się natychmiast na bruku. Gdybym dopuścił, by moje prawdziwe opinie zostały opublikowane w którymkolwiek numerze gazety, straciłbym pracę w niecałe 24 godziny. Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co się sprowadza do tego samego –za swoją pensję. Wiecie to wy i wiem to ja. Cóż to więc za szaleństwo wznosić toast za niezależną prasę! My, dziennikarze, jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis! My jesteśmy ich marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy! Nasz czas, nasz potencjał i nasze talenty są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!”. Nic dodać i nic ująć – ale sprawa pomników stawianych przez „tych” i „owych”, wcale nie jest taka oczywista…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...