Sprawa jest poważna i wymaga konsultacji specjalistów, których przy gorzowskiej
ulicy Walczaka nie ma od lat, a jeśli pozostali – to nie w liczbie i
merytorycznym poziomie, który potrzebny jest, by wyperswadować politykowi iż
plecie bzdury, jest największą „pomyłką
wyborców”, a dokonując partyjnych wolt, potwierdza tezę o swojej roli „Konia Trojańskiego”…
…chociaż, jak wiadomo, sporo w
tych wszystkich politycznych emocjach konia prawdziwego: hiszpańskiego Iniciatusa, którego cesarz Kaligula uczynił senatorem. Rzecz dotyczy
jednak spraw ważnych i nie da się ich spuentować w kilku asocjacjach
historycznych, czy nawet mitologicznych. „Z
czego się śmiejecie ? Z siebie się śmiejcie” – te słowa Nikołaja Gogola najlepiej oddają emocje
i refleksje po wysłuchaniu tego, co miała do powiedzenia mieszkańcom Gorzowa
senator z Lipek Wielkich Helena Hatka.
Można bowiem dworować, śmiać się i kpić z polityka – bo dopóki jest osobą
publiczną i zachowuje się idiotycznie, to nic za to zrobić nikomu nie może - ale
nie zmienia to faktu, że senator Hatkę wybrali mieszkańcy północnej części
województwa. Jeśli dzisiaj ktokolwiek jest zdegustowany – kontrowersyjnymi wypowiedziami,
lenistwem oraz inicjatywami typu bł. Karolina
Kózka, to powinien spojrzeć w lustro i nawiązując do wyborów w 2011 roku,
niczym filmowy Lutek Danielak w
filmie „Wodzirej”, powiedzieć do siebie wprost: „Jestem świnią!” – bo oddałem głos, który był największym marnotrawstwem
w 25 letniej historii wolnej Polski, a kombinowałem, by nie wybrali znanego
oraz przewidywalnego Władysława
Komarnickiego. Najnowszy wywiad pochodzącej z Dolnego Śląska parlamentarzystki
z gminy Santok, notabene sympatyzującej głównie z Zieloną Górą, to konstatacje
typu: „Chciałam mieć informacje”, „odbywałam spotkania”, „ja tak działałam”, „próbowaliśmy”, „pracowaliśmy”,
„współpracowaliśmy” i konia z rzędem
temu, kto wskaże co z tego przez lata wyszło byłej szefowej NFZ, wojewodzie,
senator RP i niedoszłej – bo jej nie chciał, choć zgłosiła akces –podwładnej
wicepremiera i szefa MSWiA Józefa Oleksego.
Poza procesowaniem się z Lubuską Regionalną Kasą Chorych - o zaległe premie, zmarnotrawieniu
blisko 200 tysięcy - na bezsensowne publikacje zalegające dziś na plebaniach
oraz opłaceniu z budżetu LUW prawników - w obronie swojej niegospodarności, nie
wyszło dosłownie nic, ale senator zadeklarowała swego czasu, że: „Północna część województwa powinna się rozwijać,
ale za zgodą południowej”. W trakcie dzisiejszej rozmowy z red. Bogdanem Sadowskim z Radia Gorzów ogłosiła się Joanną d”Arc, która chce poprowadzić
gorzowską Platformę Obywatelską do zwycięstwa nad prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem. „Pojawi się nowa jakość i nowi ludzie, którzy
nie mogli rozwinąć skrzydeł w dotychczasowym kole. To drugie koło jest dla
ludzi, którzy chcą rozwoju miasta. Będziemy grupowali ludzi, którzy chcą
rozwoju Gorzowa. Chcemy zadać pytania, jaka jest strategia rozwoju miasta na
najbliższe lata” – mówiła Hatka, sugerując tym samym, że w dotychczasowych
strukturach gorzowskiej PO była jedynie „jedną
z dwóch wiceprzewodniczących”, ale nie rozumiejąc tym samym, że dla
przewodniczącej Bożenny Bukiewicz, nawet
uznanego i szanowanego mecenasa Jerzego
Synowca, ta mądra i kompetentna parlamentarzystka, jest jedynie synonimem
czegoś, co językoznawcy określają mianem: z angielskiego – „helpful idiot”, a z rosyjskiego – „полезными идиот”. Mimo to perorowała: „Ja mam dosyć konfliktu
zielonogórsko-gorzowskiego. Dosyć tej wojenki”, co w ustach polityka
chrześcijańskiej demokracji trudno uznać za fałsz, nieprawdę lub polityczną
kreację, a szczególnie wtedy, gdy konstatuje: „Chcemy mówić językiem twórczym i pozytywnym”. Czy będzie kandydować
na urząd prezydenta Gorzowa, a obecny włodarz powinien się obawiać ? „Różne rzeczy mogą się w przyszłości zdarzyć,
bo ja chcę żeby miasto się rozwijało i wstydzę się za dziury. Jestem politykiem
i mówię o potrzebach jakie ma miasto” – odpowiedziała red. Sadowskiemu. Nic
dodać, nic ująć, a była poseł „Samoobrony” Renata
Beger ze swoją konstatacją, że lubi seks „jak koń owies”, to przy senator Hatce kiepska podróbka oryginału.
Trudno oceniać szanse parlamentarzystki z Sołectwa Lipki Wielkie, ale faktem
jest iż kariera Iniciusa skończyła się wtedy, gdy po odpowiednim stażu w
rzymskim Senacie, mógł się ubiegać o stanowisko konsula. Podobieństw nie ma
żadnych, ale historią interesować się trzeba…