Przejdź do głównej zawartości

Poseł Rafalska: gram zawsze czysto !

Nie zawsze „generał” ma świadomość tego, co czynią jego „oficerowie”. Kiedy rzecz dotyczy ochotnika bez przeszkolenia w „służbie cywilnej” – łatwo o wpadki i błędy. Polityka to jednak specyficzny obszar działalności: bardziej przypomina „zwierzyniec”- z osobnikami ładnymi, groźnymi, a nawet śmiesznymi, niż „wykwintny salon” – z dżentelmenami o nienagannych manierach. Zaufania posłanki i ekswiceministra ktoś jednak nadużył …

Poseł PiS zaprzeczyła jakoby ktokolwiek mógł w jej imieniu próbować depre-
cjonować partyjnego kolege. Nie zmienia to faktu, że ów "ktoś" był, a zatem
powinien go spotkać stosowny ostracyzm. Tak postępować nie wolno ...
„Nikogo nie wysyłałam i nigdy nie będę wysyłała z jakimikolwiek kwitami na kogokolwiek z naszej partii. Nie zbierałam, a także nie zamierzam tego robić, żadnych kwitów na kogokolwiek. Jeśli ktokolwiek się na mnie powoływał, to robił to bezprawnie i nadużywając mojego zaufania” – powiedziała blogowi Nad Wartą mocno - i jak się okazuje całkiem słusznie - zirytowana poseł PiS Elżbieta Rafalska. Stanowcze słowa wiceprzewodniczącej lubuskiego PiS-u, to reakcja na zachowanie byłego szefa Wojewódzkiego Urzędu Pracy i Państwowej Inspekcji Handlowej Krzysztofa Cichowlasa, który oficjalnie zgłosił się do Nad Wartą z sugestią, że: „Jest taka prośba, no wiesz, nie tak bezpośrednio ze strony Marka i Eli, czy raczej zapytanie z naszej strony, czy jakbyśmy ci dostarczyli odpowiednie materiały na Roberta Jałowego, to byś je opublikował(…)”. Sam zainteresowany, już po ujawnieniu faktu skontaktował się telefonicznie konstatując wydarzenie następująco: „Dziękuję bardzo za przysługę. Widzę, ze na blog Nad Wartą można liczyć”. Samej posłance, nie mając świadomości łatwego technicznie zakwestionowania jego wyznaniu, oświadczył iż „prowadził luźną rozmowę”, co ona sama ocenia jednoznacznie: „Pan Cichowlas nie był i nie jest moim współpracownikiem, a przedstawianie go w taki sposób jest nadużyciem. Blog Nad Wartą powinien mnie najpierw zapytać i zweryfikować jego wiarygodność w tym względzie”. Tym samym zaznaczyła, że bohater skandaliku nie reprezentował także lidera PiS w gorzowskim samorządzie Marka Surmacza. „To nie nasz styl i takimi metodami nigdy się nie posługiwaliśmy” – stwierdziła. Wyjaśnieniom trzeba dać wiarę, bo ludzi nierozsądnych i powołujących się na wpływy u kogoś lub w jakimś środowisku jest sporo, a błędem Nad Wartą było nie zadzwonienie do poseł Rafalskiej w celu uzyskania gorącego komentarza. Wniosek i nauczka dla „gorliwego” jest jedna: lepsze jest wrogiem dobrego, a – jak u klasyka – „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”. Więc kogo reprezentował ? Bycie wójtem pozostawia poważne znamiona i wioskowych nawyków ciężko się oduczyć...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...