Politycy
potrafią się bawić i mają do tego prawo, ale już urzędnicy odpowiedzialni za „to i owo”, a w tym za bezpieczeństwo i
publiczne pieniądze, powinni bardziej starannie dobierać sobie miejsca do towarzyskiej
kreacji. Można zrozumieć, że nie wszyscy lubią tzw. „kulturę wyższą”, ale żeby tak od razu „schodzić na psy”…
| Kiedy Augustyn Wiernicki niemal błaga i prosi o wsparcie dla kolejnych świetlic, samorządowcy i urzędnicy doskonale się bawią w obiektach, na których powstanie sami wydawali zgodę... |
Parafrazując kontrowersyjnego ks. Piotra Natanka: „Kiedy spotyka się biznes i polityka to wiedz, że coś się dzieje”.
Kiedy biznes należy do najbardziej ryzykownych, to kontrowersje i głośne
myślenie są naturalne – chyba iż któraś z grup, politycy lub biznesmeni - nie
myślą, ale dbają tylko o siebie. Hazard nie jedno ma imię, ale znane są imiona
tych, którzy mocno zaangażowali się w jego promocję w Gorzowie i trudno
uwierzyć, że wszystko tak za „free”.
Rzecz dotyczy uroczystego otwarcia nowego kasyna. Walentynki można spędzić z
ukochaną lub ukochanym na kolacji i przy świecach, ale też przy maszynie do
wygrywania – lub jak w przypadku wielu nieszczęśników: przegrywania. Radna
niezależna Grażyna Ćwklińska, jest
okazem szczęścia i sukcesu , choć miłość do Platformy Obywatelskiej na dobre
jej nie wyszła. Pewnie dlatego w Święto Zakochanych skorzystała z zaproszenia i
wybrała się na otwarcie nowej „jaskini
hazardu”. W starannie dobranej kreacji i z nienagannym makijażem, można ją było
spotkać przy „blackjacku”. Chociaż
kasyno oferowało tego wieczoru "darmową
naukę" i "grę dla zabawy",
radna od społecznych uniesień, wybrała wersję mocno „na
serio” i koniecznie „na pieniądze”
– dokładnie tak, jakby przewidywała, że jako kandydatce niezależnej zostać
radną będzie trudno, a więc warto postawić wszystko na jedną kartę, wyciągając
nawet polityczne zaskórniaki. Jak jej poszło? Nie wiadomo, ale wśród tłumu
zaproszonych notabli można było wypatrzeć też innych radnych m.in. Marka Koseckiego i Jakuba Derecha-Krzyckiego. To jednak żadna nowina i sensacja, ale
już obecność na otwarciu kasyna Jarosława
Śliwińskiego, na co dzień dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania
Kryzysowego LUW, to zapewne ciekawostka. W "HIT Casino", bo tak nazywa się nowy przybytek gorzowskiego
hazardu, był też przedstawiciel władz miasta w osobie sekretarza Jacka Jeremicza, który wyraźnie
speszony balansował wśród VIP-ów ze szklaneczką darmowego drinka. Jednak prawdziwym hitem
wieczoru - oprócz gwiazd i gwiazdeczek z zespołem „Feel” na czele - była "wycieczka"
Słowianki. Prezes Joanna Kasprzak- Perka do gmachu kasyna zabrała prawie wszystkich swoich
podwładnych, a o mężu nie wspominając. Dział marketingu silnie reprezentowały: Karina Nowak, Małgorzata Halla-Narejko i Renata
Wieczorek, a między automatami do gier, można było też spotkać kierownika
lodowiska - Janusza Wojtysiaka,
prawnika spółki, a nawet jednego z nauczycieli pływania na Słowiance! Mówiąc
wprost - Centrum Rehabilitycjno-Sportowe „Słowianka”,
zbudowane za pieniądze podatników, nie za darmo otrzymało aż tyle zaproszeń na
tę imprezę. Słowianka była jednym ze sponsorów wieczoru, logo spółki dumnie
mieniło się na zaproszeniach, a spoty z pływackich mistrzostw można było
oglądać na telewizorach ustawionych w różnych częściach kasyna. Było jednak warto,
bo - w zamian - pracownicy „Słowianki” dostali kilka darmowych wejściówek i co
najważniejsze: VIP-owskie opaski, które upoważniały do darmowego chlania.
Ile Słowianka zapłaciła, żeby napić się darmowej
wódki? Tego nie udało mi się dowiedzieć, ale pewnie taniej byłoby kupić
skrzynkę "Finlandii" i upić
się bez udziału licznych gapiów. „Wisienką
na torcie” była też obecność kolejnego sponsora i polityka w jednym - Jacka Bachalskiego. Szef Medi-Raju,
właściciel portalu Gorzow24.pl oraz kandydat na prezydenta w miastach, które go
o to poproszą z właściwą dla siebie swadą, chętnie witał się ze wszystkimi,
których chociaż raz kiedyś widział na oczy. Może zamiast swojej nieustannej
kampanii: "Być wszędzie, wszędzie kandydować i może będą mnie wreszcie rozpoznawać”,
powinien - jak radna Ćwklińska - usiąść do „Blackjacka”?
Tam pewnie miałby większe szanse…
JAN OBSERWATOR
Blog Nad Wartą nie identyfikuje się
ze wszystkimi opiniami wyrażanymi przez autorów publikujących na jego łamach i
nie bierze za ich treść żadnej odpowiedzialności, zwłaszcza wtedy, gdy wiadomo
iż jest to element promocji lokalu, a autor ma w tym swoją osobistą rolę do spełnienia…