Przejdź do głównej zawartości

Wszystko jasne. Senator Helena H.

Gdyby głupota potrafiła latać, to baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie byłaby zbędna, a wystarczyłyby zasoby w Lipkach Wielkich. Na szczęście gorzowska senator to wulkan inteligencji, mądrości i wiedzy wszelakiej, co potwierdziła latami rzetelnej pracy na rzecz państwa.  A tak na marginesie - parlamentarne immunitety podobno „uskrzydlają”, ale niektórych aż za bardzo, a z lekcji biologii wiadomo, że jak się skrzyżuje „szarą i bezmyślną myszkę” z chcącym sięgać wyżyn „ptaszkiem” – tu warto nie kreować bałamutnych skojarzeń, to może wyjść -co najwyżej-  nietoperz. Tak po naszemu i trochę politycznie: ni pies, ni wydra…

Senator Hatka to mądra i oddana Polsce społeczniczka. Nawet wtedy, gdy o premie
w Lubuskiej Kasie Chorych musiała się sądzić. Sprawy państwowe wymagają poś -
więceń, a jej religijność nie pozwala odpuścić nawet byłemu wojewodzie Marcinowi
Jabłońskiemu. Inaczej mówiąc - NIC TAK NIE UMACNIA WIARY W BOŻENNĘ,
JAK SWĄD PALĄCYCH SIĘ  HERETYKÓW POLITYKI ...
…lub jak kto woli – ni senator, ni szef partii czy kandydat na prezydenta. A z innej beczki: sytuacja miała miejsce w studiu Telewizji Gorzów – jak wiadomo bardzo popularnej, bo oglądanej każdego dnia aż przez 6000 telewidzów, co gwarantuje jej szefowi dyrektorowi Arturowi Gurcowi ostatnią pozycję wśród wszystkich stacji w Polsce, ale dopóki politycy wierzą w jej moc – będzie dla nich „guru”. W prowadzonej przez red. Andrzeja Locha audycji TVP Gorzów, starła się była wiceminister i poseł PiS Elżbieta Rafalska z „platformerską” senator z Lipek Wielkich Heleną Hatką. Poszło o to, że Gorzów nie posiada bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a śmigłowce startują ze Szczecina lub Przylepu pod Zieloną Górą. Dziennikarz uczciwie zapytał wprost: czy jest szansa na to, że taka baza powstanie w Gorzowie, czy jest to tylko polityczne „bicie piany”. Odpowiedź promieniowała bardziej niż granaty „Berkutu” na Majdanie, a odłamki musiały zaszkodzić nawet „ćwierćinteligentom”, którzy takiej semantyki nie przyjęliby nigdy. „Na ten temat trzeba spojrzeć z dwóch stron. Po pierwsze ta baza miała powstać już wiele lat temu, gdy byłam wojewodą i nie powstałą tylko dlatego, że ówczesny marszałek  niestety zwlekał z przekazaniem gruntów pod tą bazę” – stwierdziła zasłużona dla Polski, Gorzowa i regionu senator H. Hatka. „To był marszałek z Platformy Obywatelskiej ?” – indagował dziennikarz. Odpowiedź, to już broń masowego rażenia. „Marszałek <J>” – odparła senator, co potwierdziła śmiechem niemal identycznym, który zdarzył się działaczom dawnej „Samoobrony”, po konstatacji, że „prostytutki nie można zgwałcić”. „A skąd był ten marszałek ?” – dopytywała, niczym pacjenta lub przybysza z innej planety, poseł PiS E. Rafalska. „No powiedzmy, że w tamtym czasie był w Platformie. Zresztą teraz też jest” – odpowiedziała Hatka. Przytomny dziennikarz zapytał wprost: „To nazwisko aż tak boli, że trzeba mówić <J>?”. „YYy, hmmm, ja,hmmm” – kluczyła socjolog z wykształcenia i królowa tandetnej manipulacji rodem z PRL-u, a na co dzień była wojewoda i senator RP z Lipek Wielkich H. Hatka. Grubiaństwo senator było jednak spore, więc poseł Rafalska przytomnie zapytała: „Chyba nie ma zarzutów ?”. Tunelowanie poznawcze zakończone. Błyskotliwa kobieta stanęła na nogi. „Nie chciałam podawać nazwiska, bo to jest rzecz drugorzędna” – odparła senator Helena H., której zarzutów jeszcze nie postawiono, podobnie jak eksmarszałkowi Marcinowi Jabłońsiemu, ale nie wiadomo czy tak się wkrótce nie stanie, bo nazwisko to "sprawa drugorzędna". Nie warto o tym pisać, bo wszyscy wiedzą o co chodzi. Chodzi o sprawę, która dla wtajemniczonych nie jest tajemnicą, ale nazwiska są tu sprawą drugorzędną. A przecież senator RP to jednak mądra i uczciwa osoba...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...