Niestety polityka, to brudna
gra w której ścierają się pieniądze, ambicje i wartości. Nie zabraniam nikomu
zarabiać wielkich pieniędzy, ale zarobić w jeden dzień tyle co sprzątaczka czy
pracownik budowlany przez 10 lat ciężkiej pracy, potu, nerwów, odkładania do
pierwszego, to niemoralne. Tym którzy zarabiają powyżej miliona rocznie włos z
głowy nie spadnie, a podnosząc im podatki można całe społeczeństwo postawić na
nogi ...
![]() |
FOT. Facebook |
Rozmowa z MICHAŁEM SZMYTKOWSKIM, radnym klubu „Ludzie dla Miasta”,
członkiem władz krajowych Partii RAZEM i kandydatem do Sejmu RP.
Nad Wartą: Podoba się Panu gorzowska
polityka ?
Michał Szmytkowski: Czy polityka w ogóle może się podobać ? To brudna
gra w której ścierają się pieniądze, ambicje i wartości. Gorzowska scena
polityczna dla bacznego obserwatora jest bardzo przewidywalna, wiemy kim
kierują idee, kim układ partyjny, kto chce po prostu siedzieć na stołku i się
nie wychylać, kto chce brylować w lokalnym światku…
N.W.: Aż tak ?
M.Sz.:
Niestety. Mamy też takich którzy walczą tylko o swoją działkę i podnoszą
głos jedynie w sprawach do których są bardzo przywiązani. Gdzieś na końcu
dostrzegamy radnych którzy naprawdę są tam po to aby reprezentować głos
społeczeństwa i kontrolować władzę.
N.W.: Chyba nie tak Pan sobie wyobrażał
samorząd miejski, gdzie dwie trzecie radnych to ludzie, którzy są w Radzie
Miasta od 20 lat, a połowa wcale nie mieszka w Gorzowie ? Jako Ludzie dla Miasta jesteście pozytywnymi wyjątkami...
M.Sz.: Jestem idealistą więc
marzyłem o samorządzie wyrwanym z klinczu POPiS-u. Myślę że po wyborach będzie
można wrócić do tych rozmów i budować samorząd gdzie każdy radny będzie
reprezentował interesy mieszkańców zamiast interesu partii politycznej.
N.W.: Upsss, to chyba marzenia „ściętej głowy”...
M.Sz.:
Wierzę, że to możliwe. Wierzę, ze oni to potrafią, może rzeczywiście za
długo trwają w tym ścisku ale to nie znaczy że są źli. Zimna kalkulacja polityczna
często niszczy sumienie, a potem można tłumaczyć, że taka jest polityka. Tak
być nie musi ! To czy radny mieszka w
Gorzowie czy w Kłodawie odłożyłbym na drugi plan. Bardziej boli brak znajomości
problemów gorzowian i brak ambitnego dążenia do zmiany. Chętnie zamiast na
festynach, jubileuszach i balach widziałbym radnych na szkoleniach, warsztatach
czy debatach.
N.W.: Partia Razem to ma byc rewolucja na
scenie politycznej, czy to raczej „zachcianka”
wykształconych i inteligentnych ludzi z dużych miast ?
M.Sz.:
Ale to już jest rewolucja !
N.W.: No nie, do rewolucji jeszcze trochę
brakuje...
M.Sz.:
Powstaliśmy w maju tego roku i w ciągu 2 miesięcy zbudowaliśmy struktury
w 41 okręgach w całym kraju. Wystawiliśmy setki kandydatek i kandydatów, zbierając
ponad sto tysięcy podpisów poparcia. Zbieraliśmy razem na ulicach miast w całym
kraju, nikt nam za to nie płacił, nikt niczego nie obiecywał. Podczas zbiórki
nie spotkaliśmy żadnego innego komitetu partyjnego ! Ta sztuka nie udała się
politykom z pierwszych stron gazet, którzy mieli ambicje tworzyć partię wokół
własnego ja. Do tej pory byliśmy zmuszeni wybierać mniejsze zło - dziś mamy na
kogo głosować z czystym sumieniem.
N.W.: Ale niektóre z Waszych haseł wywołują
emocje. Nie lubicie bogatych, czy może to efekt lektury „Kapitału XXI wieku” T. Pikett’a ? Dlaczego Partia Razem z której
chce Pan zostać posłem, postuluje by podnieść podatki bogatym ?
M.Sz.: Szanujemy ludzi bez
względu na ich pochodzenie, wyznanie, orientację czy status majątkowy. Tak,
chcemy podnieść podatki najbogatszym !
N.W.: Grubo...
M .Sz.:
Wcale nie ! I jako jedyni mówimy skąd weźmiemy pieniądze na realizację
programu, a nie jak PO i PIS, które chcą je wziąć z Kosmosu lub
dodrukować. Nie da się ukryć,
że to właśnie najbogatsi najbardziej korzystają z naszego państwa, naszej
infrastruktury, zarabiają miliony nie tylko dzięki własnej pracy, ale przede
wszystkim dzięki pracownikom, którym państwo powinno zapewnić stabilność
zatrudnienia, edukację, opiekę zdrowotną, bezpieczeństwo.
N.W.: Zgoda, ale każdy ma prawo się bogadzić na własną odpowiedzialność, ale nie każdy
chce to robić. Taki eksperyment z podnoszeniem podatków bogatym, może
się jednak skończyć gospodarczą
katastrofą.
M.Sz.:
To również sposób na wyrównanie szans przy obecnym rozwarstwieniu
społecznym. Nie zabraniam nikomu zarabiać wielkich pieniędzy, ale zarobić w
jeden dzień tyle co sprzątaczka czy pracownik budowlany przez 10 lat ciężkiej
pracy, potu, nerwów, odkładania do pierwszego, obaw czy nie zwolnią albo czy
zaraz nie zachoruje… i później
wypowiedzi tych nowobogackich „ciężką pracą dorobiłem się tych pieniędzy” – na
to się nie godzę.
N.W.: Nie przemawia do Pana argument, że jak bogaty
będzie miał więcej, to i biedniejszym coś z tego „skapnie” ?
M.Sz.:
Kapie tym biednym od 25 lat i nakapać nie może. Bogaty się bogaci, a
biedny jest tam gdzie był, od czasu do czasu dostanie jeszcze kopa od życia tak
na zachętę żeby ciężej pracować.
N.W.: Dobra, pełna zgoda, ale przecież miejsca pracy
tworzą jednak Ci bogaci ?
M.Sz.:
Tym którzy zarabiają powyżej miliona rocznie włos z głowy nie spadnie, a
podnosząc im podatki można całe społeczeństwo postawić na nogi – stać nas na to
w XXI wieku. Zwykli ludzie potrzebują stabilnej
pracy, możliwości rozwoju, pensji która poza przetrwaniem do pierwszego pozwoli
na drobne przyjemności, żeby w przypadku choroby czy wypadku świat się nie
zawalił, żeby można było planować rodzinę.
N.W.: No to inny argument: ten bogaty
kiedyś zaryzykował, zainwestował swoje pieniadze – bo przecież nikt mu ich nie
darował – i teraz ma prawo być jeszcze bogatszy. Wyższe podatki dla bogatych,
to karanie za bycie zaradnym, pracowitym, oddanym temu co się robi w biznesie.
Wy chcecie kogoś takiego ukarać 75 procentowym podatkiem ...
M.Sz.:
Jeżeli zarobi w ciągu roku więcej jak pół miliona złotych to wszystko
powyżej tej kwoty solidnie opodatkujemy ALE jeżeli zainwestuje te pieniądze na
rozwój swojej firmy, pracowników, nowe technologie, podwyższanie jakości
produktu i jakości pracy to oczywiście nie zapłaci nic. Dzięki temu pieniądz
jest cały czas w ruchu – to sprawdzone rozwiązania.
N.W.: Mówicie, że Partia Razem to nowa
lewica . Gorzowem też rządziła przez ostatnie lata lewica, a Pan szedł do wyborów
z krytyką tej władzy. Może „lewicowośc”
to już przeszłość, bo każdy wie, że dzielić można jak jest co dzielić, a liczy
się produktywność, kreatywność i tworzenie...
M.Sz.: Ciężko
się odnieść do lewicy czy prawicy w kontekście samorządu, zwłaszcza w jego obecnej
formie.
N.W.: Tak sobie ten samorząd ukształtowaliśmy.
M.Sz.: I mamy efekty: polskie gminy bardziej
przypominają małe księstewka niż lokalny parlament i nie jest to winą
prezydentów miast tylko zepsutej reformy samorządowej. W mieście nigdy nie
rządzi prawica czy lewica, niestety rządzi prezydent który słucha ale wcale nie
musi. Czy poprzedni prezydent słuchał chociażby swoich lewicowych radnych?
N.W.: Obaj wiemy, że nie. On sam mówi, że nia miał kogo
słuchać. Wróćmy do tematu...
M.Sz.:
...rozumiem, że temat byłego
prezydenta jest wrażliwy, nie wnikam. Więc do tematu. Polska ponoć świetnie się
rozwija, PKB rośnie, kraj się bogaci. Tyle, że udział w tym bogactwie mają
nieliczni, jesteśmy produktywni, kreatywni, pracowici, tylko udział naszych płac w tym co produkujemy stoi w miejscu.
N.W.: Może z wydajnością jest nie tak ?
M.Sz.: Wcale
nie. Dobra które wytwarzamy są coraz droższe coraz lepsze, przynoszą coraz
większe zyski, a nasze płace stoją w miejscu. Do cholery naprawdę jeżeli naszą
ciężką solidną pracą dajemy firmie konkretną kasę to należy nam się za to
konkretne wynagrodzenie.
N.W.: Chcecie walczyć z tzw. umowami
śmieciowymi, ale możecie tym wyrządzic wielu młodym krzywdę: teraz mają
śmieciówkę, a mogą nie mieć nic...
M.Sz.:
Znaczy ze co ? Gruba firma zwija biznes bo miała zapłacić parę złotych
więcej? – nie sądzę. Na śmieciówkach stawka godzinowa powinna być wyższa od
godzinowej płacy minimalnej – tak aby umowa zlecenie nie była nadużywana.
N.W.: Może lepsze to niż nic ?
M.Sz.:
Obecnie jesteśmy jedną z najtańszych sił roboczych w Europie. Staliśmy
się montownią dla Niemców, Francuzów czy nawet Chińczyków, robiących interesy w
UE. Mamy jedne z najniższych kosztów pracy, a liberałowie krzyczą żeby jeszcze ciąć ! Umowa
o pracę na zachodzie to norma. Jeżeli chcemy zachodu czy Skandynawii to
stosujmy rozwiązania które tam funkcjonują.
N.W.: Dla niektórych pracowników TPV czy
Faurecji praca na tych „śmeiciówkach”
to początek robienia kariery ?
M.Sz.:
Nie można nikomu zabronić, aby
pracował na umowie cywilno-prawnej, ważne aby pracownik miał wybór. Zrozumiało
to wiele zakładów produkcyjnych na świecie, zwiększając płace pracownikom
zmniejszyli ich rotację dzięki czemu zwiększyli wydajność i kwalifikacje kadr
oszczędzając tym samym na kosztach rekrutacji i szkoleń co rusz to nowych
pracowników.
N.W.: No to sprawdźmy jaki Pan lewicowy ?
Przyjmowac uchodźców, czy nie ...
M.Sz.:
Pomagać ludziom którzy tego potrzebują, niezależnie od pochodzenia,
wiary czy koloru skóry. Pomóc tak jak potrafimy najlepiej, ale przede wszystkim
tym którzy będą tej pomocy chcieli. Narzucanie kwot jest nie do przyjęcia, ale
mamy 2500 gmin w Polsce – 4 osoby w gminie to naprawdę niewiele, nawet jak
ściągną rodzinę i będzie ich po 10 to nie stworzymy żadnego getta. Jeżeli ktoś
mi mówi, że oni powinni tam wrócić i walczyć o swój kraj to niech nie zapomni
wskazać do której armii mają dołączyć. Polecam krótką lekturę na temat wojny
domowej w Syrii, mamy też stanowisko Razem. Trzymam kciuki za naród Kurdyjski
walczący o niepodległość a gnębiony przez ISIS, reżim Syryjski i Turcję.
N.W.: Religia w szkołach czy poza szkołą ?
Legalizacja narkotyków ?
M.Sz.:
Religia w szkołach ? Myślę że jak najbardziej szkoła powinna udostępnić
salę jeżeli jakaś wspólnota chciałaby się spotkać na nauki, może też posłużyć
katechecie czy księdzu pokojem nauczycielskim, nawet kawę postawić czy zaprosić
na dni otwarte. Dodam, że pochodzę z bardzo katolickiej rodziny i w mojej ocenie te lekcje po prostu szkodzą
Kościołowi.
N.W.: Legalizacja narkotyków ?
M.Sz.:
Obecnie, bardziej nam szkodzą suplementy diety niż marihuana.
N.W.: Ale narkotyki także!
M.Sz.:
Nie tak. Narkotyki powinny być dostępne w aptekach tak, żeby można było
dbać o ich czystość. To czym teraz trują się ludzie po prostu zabija, i ja jako
ratownik medyczny, czy potem lekarz w szpitalu nie potrafimy im pomóc bo nie
wiemy co brali.
N.W.: Zmieniam temat ! Chce Pan być posłem,
ale nie boi się Pan oskarżeń, że nie minął rok jak jest Pan radnym miejskim –
naturalnie trudno o jakiekolwiek efekty tej działalności po tak krótkim czasie
– a już Pan chce iść w wielką politykę ?
M.Sz.: W
polityce jest tak, że jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Idę w
politykę bo w końcu powstało ugrupowanie z którym się utożsamiam i w które
wierzę. Co więcej - nie ma tam ludzi za których musiałbym się wstydzić czy
tłumaczyć.
N.W.: No to co się udało dotychczas, bo
akcja z nie wpuszczaniem do miasta cyrku jest mocno kontrowersyjna. Skoro
ludzie płacą i chcą ogladać, bo nie stać ich na pojechanie do Afryki, to o co
chodzi. Nie próbujecie być na siłę oryginalni ?
M.Sz.: Pierwszy
protest pod cyrkiem zorganizowałem razem z trójką znajomych w 2005 roku, a w samym Gorzowie
mają one miejsce od lat 90ych. Ale, to chyba nie o cyrki w tym pytaniu chodzi
prawda?
N.W.: No nie, sprawdzam Pana lewicowość i aktywność. Co Pan
takiego zrobił w Radzie Miasta, by mieszkańcy mieli zagłosować na Pana w
wyborach parlam,entarnych ?
M.Sz.: Z
punktu widzenia mojego osiedla bardzo zabiegam o północną obwodnicę miasta i ul.
Kazimierza Wielkiego, pilnuję prezydentów, dopytuję, podkreślam priorytet tych
dróg. Przyjęliśmy też plan dróg i ścieżek rowerowych, który również nadzoruję.
Już niedługo reaktywujemy Młodzieżową Radę Miasta, którą się opiekuję, pytam o
wynagrodzenia pracowników gospodarczych w szkołach, o darmowe przejazdy MZK –
wszędzie tam gdzie miasto ma możliwość poprawy jakości życia najmniej
zarabiającym. Jestem w radzie pożytku
publicznego, itd.
N.W.: No niby kilka konkretów jest, ale...
M.Sz.: ...jakie
ale ? Pamiętajmy, że radny nie ma
wielkiej mocy sprawczej, większość tych spraw może robić każdy z nas i do tego
zachęcam.
N.W.: Kto jest bardziej lewicowy:
Komarnicki czy Jędrzejczak ? Oni w ogóle mieszczą się w waszej definicji
pojmowania lewicowości ?
M.Sz.:
No mieszczą się… tak jak Leszek
Miller. Niby lewica a zgoda na wyrzucanie ludzi na bruk, podatek liniowy
uderzający w najbiedniejszych, zgoda na tortury i tajne więzienia wojsk
amerykańskich w Polsce, wysłanie wojsk do Iraku. Dla mnie to symbol upadku lewicy
w Polsce.
N.W.: W czym Pan będzie lepszym posłem od
Jakuba Derech-Krzyckiego czy Bogusława Wontora, obaj lewicowi i nie byli w PZPR
?
M.Sz.:
Będę lepszy ponieważ nie stracę kontaktu z rzeczywistością, wiem jak
żyją Polki i Polacy i czego potrzebują. Lubuszanie będą wiedzieć kto jest ich
posłem. Do sejmu idę na maksymalnie 2 kadencje, nie będę zarabiał więcej niż
3krotność pensji minimalnej – resztę oddam, tak jak teraz dużą część z 1500zł, które dostaję jako radny
tez przeznaczam na działalność społeczną.
N.W.: Nie lepiej było poczekac aż Ruchy
Miejskie nabiorą kolorów i wtedy wystartowac ?
M.Sz.:
Ruchy miejskie to bardzo pluralistyczne ciało. Ludzi łączy troska o
miasto, jego charakter i klimat. Przedstawiciele Kongresu Ruchów Miejskich
startują naturalnie z partii Razem ale również z .Nowoczesnej czy ZLewu.