Pieńkowski wie, że swoją
odpychającą „prezencją” i dyskusyjną
inteligencją, nie jest w stanie budzić politycznych emocji zachwytu i uwielbienia,
postanowił więc wywoływać strach, a także napuszczać na uchodźców. Łatwo bowiem „palić głupa” na corocznym „Marszu Trzech Króli”, a jeszcze łatwiej
bawić się w oryginalne „Szopki
Bożonarodzeniowe”. Gdy życie – a może to właśnie On - mówi: „Sprawdzam”, wtedy bliższa jest rycerzom „dobrej zmiany” postawa Judasza
Iskarioty, lub w bardziej zawoalowanych sytuacjach – Poncjusza Piłata, który „umył ręce” i odwołał się do prawnego „wytrychu”.
![]() |
FOT.: poznan.sport.pl/Tv Gorzow |
Sobotnia audycja Radia Gorzów jest
zapisem rozmowy dwóch osób, reprezentujących zupełnie inne światy, różne
poziomy intelektualne, a także wrażliwości, percepcje świata i gotowości bycia
na niego otwartym.
Można nawet skonstatować, że
świat przewodniczącego Rady Miasta Sebastiana
Pieńkowskiego, to „intelektualny ugór”,
podlewany z partyjnej konewki, gdzie PiS-owski „randap” wypalił wszystko, co sensowne. On sam czuje się tam niczym „Mister Tarzan”, mogąc bezmyślnie hasać i
mówić, co ślina przyniesie na język, bez świadomości konsekwencji.
To
przeciwieństwo świata Herbertowskiego „Pana
Cogito”, który jak ulał pasuje do mecenasa i radnego Nowoczesnej Jerzego Synowca. Polityczna partytura
na której gra Synowiec, nie akceptuje fałszu i hipokryzji, choć trzeba przyznać,
że te melodie nie odpowiadają wszystkim
Tak, czy siak,
formą podczas audycji „błysnął” przewodniczący Pieńkowski, który
w krótkiej wymianie zdań z Synowcem, nie powiedział niczego, czego wcześniej
nie kreowałaby PiS-owska propaganda, ale perfekcyjnie obnażył cały swój arsenał cynizmu i hipokryzji. „Optymiści”
twierzą, że to nie koniec, bo potencjał ma znacznie większy.
„95 procent to są młodzi mężczyźni, którzy
zalewają bezprawnie teren Unii Europejskiej(...). To polityczna akcja kanclerz
Merkel, która najpierw przyjęła uchodźców, a teraz ma problem. To działanie
polityczne, a nasz rząd i inne, nie zachowują poprawności politycznej i dlatego
stawiani jesteśmy pod pręgierzem. Nie ma takiej mocy sprawczej, by nas ukarać”
– perorował w „Politycznym podsumowaniu tygodnia” przyszły kandydat PiS-u na
prezydenta Gorzowa.
Nie trudno o
wniosek, że choć tego typu opinie formułowane są jedynie na użytek PiS-owskiego
elektoratu nad Wartą, to infekują swoją żenadą wszystkich, którzy przez
przypadek włączyli radioodbiorniki. Na
szczęście dla gorzowian, tego typu propagandę, ma kto demaskować.
„Zasady w cywilizowanych krajach są takie, że
umów sie dotrzymuje. Gdy podajemy kontrahentowi rękę i wymagamy od niego
pewnego zachowania, tak samo jest w Unii Europejskiej. Jeżeli się podpisuje
umowy, to trzeba je realizować. Koniec. Kropka. Możemy opuscić UE i nie
realizować żadnych obowiązków” - mówił
mecenas Jerzy Synowiec.
Kiedy nie ma
argumentów, przydają się kłamstwa, a „Mister Tarzan” – gdyby tylko manipulacja
była dyscypliną olimpijską – mógłby walczyć nawet o złoto.
„Ze Szwecji uciekają
przedsiębiorcy, ale my tego nie dowiemy
się z politycznie poprawnych mediów w krajach zachodnich. Uciekają
przedsiębiorcy i miasta pustoszeją, bo nikt nie chce tam robić interesów. Polska
nie będzie w tym uczestniczyć” – straszył Pieńkowski, i choć ten nie niedobór sensu i nadmiar partyjnej priopagandy, widoczny
był jak na dłoni, ten brnął do przodu jak Ruski czołg. Możliwe nawet, że nigdy
tak nie myślał, jest przecież cynikiem, a jedynie powtarzał „wyprodukowane” w partyjnej centrali
przekazy, ale często odwołując się do Kościoła, przyjmując jego naukę za swoją,
nie powinien bezczelnie kłamać.
„Nie chcę się wdawać w takie tematy, że Szwecja pustoszeje, bo to niepotrzebne straszenie
słuchaczy. Dodam więcej: w Szwecji już nie ma ludzi, bo wszyscy uciekli na
duński Bornholm i szwedzką Gotlandię. Tam szaleje przemoc, a przedwczoraj
wybuchła bomba atomowa. To zrobili oczywiście cudzoziemcy. W taki sposób mamy dyskutowac ? Nie, to są
strachy na lachy” - mówił Synowiec.
Po tych słowach, „Pan Cogito” zadał „Misterowi
Tarzanowi” cios ostateczny, niczym pogromca wampirów, wbijający osikowy kij
w serce złego, mówiąc: „Czy mamy
zatrzasnąć drzwi, przed uciekającą przed przemocą kobietą niosącą na ręku małe
dziecko ? Mamy zatrzasnąć drzwi przed uciekającą Marią z małym Jezusem na ręku
? Tak mamy postąpic ?”. Odpowiedzi, rzecz jasna, być już nie mogło, bo
polityczne równanie niektórych gorzowskich PiS-owców ku brukowi, przybiera
formę „atlety” wtedy, gdy trzeba
bezmyślnie straszyć, ale ogarnia je „anoreksja”,
gdy pojawiają się argumenty.
Może
Pieńkowski jest beznadziejny i do niczego, opowiada bzdury i stara się zrzucić
z siebie płaszcz „politycznego amanta”. To wszystko śmieszy lub oburza, ale bez
niego i jemu podobnych, umarlibyśmy z nudów...