Były wojewoda lubuski oficjalnie poinformował o rezygnacji z ubiegania
się o mandat poselski. Trudno mu się dziwić – nikt nie traktował go na liście
poważnie - a zamiary kierownictwa partii względem jego osoby były inne, niż
jego osobiste: miał odbierać głosy byłemu posłowi Unii Wolności, a nie uzyskać
mandat posła.
Inna sprawa, że dzisiejsza decyzja byłego wojewody Jerzego Ostroucha o rezygnacji z
trzeciego miejsca na listach Nowoczesnej Polski, to zderzenie się z twardą
rzeczywistością: kto nie szanuje „żołnierzy”,
ten w decydującym starciu zostaje sam jak „kołek”...
Ekswojewoda Ostrouch zrezygnował, gdyż odsunęłli
się od niego ludzie na których liczył, a którzy zaangazowali się w kampanię
wyborczą Krystyny Sibińskiej z
Plateformy Obywatelskiej. On sam przez lata zbudował spore grono ludzi - którym
nie ufał i nie ufa, ale liczba tych z którymi w pełni zaufania mógłby współpracować,
wciąż jest taka sama – bliska zeru. Zmienia partie i urzędy, ale wciąż nie ufa nikomu, dokładnie tak - jakby wszyscy jego rozmówcy mieli by ć funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa.
Czarę goryczy
przelał felieton byłego szefa klubu parlamentarnego Unii Wolności Jerzego Wierchowicza, który w tekście pt. „Przypadek kandydata <Nie jestem sam>” w sposób lapidarny i
prześmiewczy pokazał wszystko co o Ostrouchu już wiadomo: nie potrafi się
komunikować „Face to face”, ale w
felietonach wychodzi mu to jeszcze gorzej.
„To oczywiście próba pastiszu wpisu na blogu
mojego szanownego kolegi Jerzego O. Pod tytułem <Nie jestem sam>, którego
zadęcia nie zdierżyłem” – napisał Wierchowicz, który już wkrótce przekona
się na własnej skórze, że na liście jest tylko „zającem”, bo trudno znaleźć w
Nowoczesnej Polsce kogokolwiek - nawet w Gorzowie - kto życzyłby mu odebrania wygranej liderowi
listy Pawłowi Pudłowskiemu.
Wojewoda
Ostrouch musiał się czuć osamotniony, bo w trosce o odbiór blogowej „literatury” wykonał wiele konsultacji,
ale nigdzie nie usłyszał tego, czego oczekiwał: „Tak Jurek, Twoje teksty są rewelacyjne, wszyscy je komentują, a Ty
wyznaczasz nimi kierunki lokalnej polityki”.
Zresztą, czy
ktoś jeszcze pamięta, kto to jest Jerzy Ostrouch ?