Przejdź do głównej zawartości

Komarnicki: Zlikwidować Senat !Niech pan przypomni tą rozmowę...

Łatwo być myślicielem wolnym od pęt pamięci o tym, co się powiedziało w przeszłości. A ponieważ mówiło się bzdury – w dodatku prosząc o przypominanie ich co jakiś czas – takie prośby należy spełniać. Nie spełniły się za to słowa autora, bo obwodnice powstały, szpital w Gorzowie został zrestrukturyzowany, a ten w Kostrzynie kilkanaście dni temu oddłużony. Ponarzekać na partie, zaprzeć się - że już nigdy więcej, a potem zażądać likwidacji Senatu dla darmozjadów. To nie są słowa autora bloga, ale partyjnego polityka Platformy Obywatelskiej do których warto – "dla jaj" i ze smutkiem – powrócić...


Rozmowa z WŁADYSŁAWEM KOMARNICKIM, gorzowskim przedsiębiorcą, prezesem honorowym „Stali Gorzów”

Radio Gorzów: W naszym studiu Władysław Komarnicki, były już kandydat do Senatu i prezes „Stali Gorzów. Dzień dobry...

Władysław Komarnicki: Dzień dobry. I cały czas jestem działaczem gospodarczym...

RG.: Tak działacz gospodarczy, ale już nie kandydat do Senatu. To straszny dla Pana poranek ?

W.K.: Nie, nie, nie, poranek był taki sam jak każdego dnia. Wypiłem z moją żoną i rodziną dwie kawy...

RG.: ...właśnie herbata dotarła, proszę bardzo.

W.K.: Dziękuję. Zjadłem śniadanie, a oni piją herbatę, więc z przyjemnością wypiję u pana.

RG.: Panie Prezesie, to proszę zrobić łyk gorącej herbaty, a ja przedstawię wyniki. Pytał się pan przed chwilą, jak to wygląda. My mamy dane do ostatniej chwili i policzone jest 74 procent głosów. Helena Hatka 32 527 głosów, a Władysław Komarnicki 16 933, marek Surmacz ponad 10 tysięcy głosów...

W.K.: Wie pan, chciałbym trochę powiedzieć, jak nie polityk. Jeżeli wygrałem z plejadą tych, którzy są w politycze przeszło dwadzieścia lat, to nie mam sobie nic do zarzucenia, ale mam ogromną satysfakcję. Natomiast jesli te wszystkie procent, które ida w kierunku, że my w Gorzowie lub na północy będziemy mieli jednego lub dwóch mało znaczących posłów, to biada tej północy. Oj, biada Panie Redaktorze. Pana, jako gorzowianina, ta bieda na północy też będzie obejmować.

RG.: Liczymy te głosy, jesli chodzi o parlamentarzystów z północy: na pewno będzie senator tutaj z naszego okręgu, to jest pewne iż będzie to Helena Hatka, a dalej na pewno nic nie można powiedzieć, bo głosy z Gorzowa dotarły na samym końcu i są doliczane. Mamy na tą chwilę wyniki z dziewięćdziesięciu procent głosów...

W.K.: ...ale zdaje się, że w moim kochanym Gorzowie wygrałem.

RG.: Jesli chodzi o powiat gorzowski to tak, głosował na pana. Region bardziej na Helenę Hatkę.

W.K.: Region głosował na marzenia, bo moja konkurentka mówiła o wielkich sprawach, które ją czekają. Mam nadzieję, że wy jako dziennikarze wrócicie do tych spraw: to są nowe obwodnice, zrestrukturyzowany szpital wojewódzki, to jest spłacenie długu po szpitalu w Kostrzynie. Ja myślę Panie Redaktorze, że wrócicie i będziecie wracać co kilka miesięcy.

RG.: Wyborcy też pamiętają te zapewnienia...

W.K.: ...eee, wie Pan, z ludźmi bywa różnie: oni pamiętają kiedy jest ciężko i źle. Wówczas przypominają sobie. Warto o tym mówić, bo ja miałem jakiś pomysł idąc do Senatu, tak ? Natomiast dzisiaj chcę powiedzieć wprost: demokracja po 21 latach w Polsce dała pierwszy raz możliwość, zeby dostali się ludzie, którzy nie są związani z partią, ale kochają swoją Ojczyznę, swój kraj. Ta pierwsza możliwość spełzła na niczym i gdybym dzisiaj miał podejmować decyzje, to rozwiązałbym Senat, dlatego iż to jest powielenie partyjne. Szkoda tych pieniędzy...

RG.: ...nie mamy jeszcze wyników z innych okręgów.

W.K.: Nie, ale zdaje się, że nawet 4-5 osób nie dało rady. Ja zawsze mówiłem i Pan to pamięta, jak my wystartujemy w czterech lub pieciu okręgach i stworzymy klub 10-osobowy, to będziemy mieli inicjatywę ustawodawczą. Wtedy bylibyśmy na takich samych prawach jak wielki klub Platformy Obywatelskiej czy PiS-u, czy Prezydent RP. Skoro tego nie będzie, to będzie ciężko.

RG.:  Polacy zagłosowali na partie, tak ?

W.K.: Tak jest, tak, Polacy zagłosowali na partie, a szczególnie jeśli chodzi o naszą północ, to jest to smutny dzień, muszę powiedzieć.

RG.: A żałuje Pan teraz, że nie udało się dogadać z Platformą Obywatelską i że nie kandydował Pan z partii ?

W.K.: Nie, nie nie żałuję!

RG.: Ale jak patrzymy na wynik Roberta Dowhana kandydującego z Platformy Zielonogórskiej, prezesa „Falubaz”-u, to wie Pan ile prezes Dowhan zdobył głosów ?

W.K.:  Pan pozwoli, że Panu powiem i niech mi Pan nie dyktuje tych głosów...

RG.: ...pięćdziesiąt tysięcy, ale to nie koniec liczenia.

W.K.: Dobrze, ale dzisiaj koń z napisem „Platforma Obywatelska”, wygrywa te wybory. W związku z tym, to nie ma znaczenia już czy ktoś ma 50, 30 czy 20 tysięcy.

RG.: A co z tym dogadaniem się z PO. Żałuje Pan, ze się nie dogadał ?

W.K.: Nie, nie żałuje. Ja mówię jeszcze raz i to będę podtrzymywał, ze powielenie w Senacie i tutaj popieram Palikota, który nie wystawiał do Senatu, gdyż on miał rację. Powielenie partyjne w Senacie jest bezsensowne. To jest strata pieniędzy! Ludzie, którzy idą do Senatu, idą po pobory. Wiadomo, ze decyzje będą partyjne, a w Senacie będzie takie samo głosowanie jak w Sejmie.

RG.: Helena Hatka idzie po pobory ?

W.K.: Noo, a po co idzie, bo przecież z góry Pan wie o tym doskonale, jest Pan redaktorem politycznym wiele lat, że w partii jest decyzja partyja i ona musi być przestrzegana. Obaj powinniśmy się martwić, bo północ będzie obdarta, wie Pan, dotychczas mówiłem iż mamy polityków trzeciej ligii. Teraz, będzie już czwarta liga.

RG.: No dobra, ale dlaczego mieszkańcy Gorzowa nie zagłosowali ?

W.K.: A widzi Pan,  bywa w życiu, ze trzeba dostać w cztery litery, żeby się po prostu otrząsnąć. Ja też jestem zniesmaczony, ze tak poszli kiepsko i co by nie powiedzieć tak słabo co do Sejmu. Tak ? Tutaj może być taka sytuacja, no nie mam szczegółowych badań, że będziemy mieli 1-2 mandaty. A co ugrają ci posłowie z północy ?

RG.: Mamy protokoły z ponad 90 procent komisji. Jesli PiS będzie miał trzy mandaty, to posłem będzie Elżbieta Rafalska, a jeśli chodzi o PO to najbliżej jest Krystyna Sibińska.

W.K.: To jest smutny dzień. Smutny dzień dla północy i nie chodzi tu o moją osobę, dlatego, że ...

RG.: To dlaczego gorzowianie nie mysleli przy wyborach o Gorzowie ?

W.K.: Wie Pan, ja Panu powiem wprost: rozwiązanie gorzowskiej PO i kłótnie w SLD, to nie są zjawiska bedące zjawiskami, gdzie ludzie idą i popierają. Nie analizowałem tego, nie jestem politologiem, ale są to przyczyny oczywiste i dla mnie jasne.

RG.: 47 procent to frekwencja na tą chwilę w kraju...

W.K.: A u nas ?

RG.: U nas jedna z gorszych w Polsce, ale tez jeszcze to analizujemy.

W.K.:  Chodzi o Lubuskie czy Gorzów ?

RG.: O Gorzów...

W.K.: ...no widzi Pan, to jest, to jest...nad tym musimy się poważnie martwić.

RG.: Dobrze. Skoro kandydował Pan do Senatu nie jako polityk, to i tak nie udało się Panu pociągnąć tych, którzy są ... No bo ja sobie tłumacze tak, ze ludzie nie idą do wyborów bo są zniesmaczeni polityką. Panu nie udało się podciągnąć tej frekwencji...

W.K.: Powiem Panu tak, ze ludzie, którzy powiedzieli iż nie pójdą głosować, podtrzymali swoją decyzję. Tu nie miałem na tyle wpływu, bo to jest niemożliwe wręcz, jak ktoś sobie postanowił. Niech Pan popatrzy, że na pięciu kandydatów ja zająłem drugie miejsce. Czy to nie jest sukces ? Dla mnie to jest osobisty sukces, dlatego, że ja nie jestem politykiem, ale działaczem gospodarczym i ciężko pracuję w gospodarce, pomagam charytatywnie. Zająć drugie miejsce i wygrać z osobami, które żyją z polityki, to przyzna Pan, ze to jest niezły wynik. Natomiast u Włądysława Komarnickiego, dzisiaj w poniedziałek, nic się nie zmieniło.

RG.: Z jednej strony mówi Pan, ze dobry wynik, a tu 16 tysięcy na Grand Prix, ile było osób ? Pewnie przeciwnicy będą to wytykali, ze nie udało się przełożyć sportu na wynik...

W.K.: Ja zawsze się zżymam, bo wy dziennikarze wrzuciliście mnie w ramy tego klubu, ja natomiast uważam, ze mam większe dokonania w gospodarce.

RG.: W kampanii rozmawialiśmy o tym.

W.K.: Tak.

R.G.: Jako człowiek gospodarki z jakiej perspektywy Pan na to wszystko patrzy. Platforma Obywatelska z  PSL-em stworzą najprawdopodobniej koalicję. Słyszałem wypowiedzi, ze to dobrze, dla gospodarki. Pan też tak sądzi ?

W.K.: Jeśli sięgną do tych 76 ustaw zaproponowanych przez komisję „Przyjazne Państwo” i chociaż część z tego zostanie uchwalona, bo trzeba teraz szybko podejmować decyzje...

RG.: ...no Ruch Palikota, który nad tym pracował, teraz będzie w Sejmi.

W.K.: Wie Pan, ja teraz zaskoczę: bardzo się cieszę z tego Palikota, bo on teraz będzie patrzył rządzącym na ręce i przypominał im, że to jest dobra sprawa. Ludzie nie wierzą, że PiS w opozycji jest w stanie cokolwiek wyegzekwować.

RG.: To będzie silny ruch, ta organizacja Janusza Palikota ? Wielu mówi, ze wejdzie do rządu lub będzie przez niego wykorzystywany.

W.K.: Gdyby tak było, to byłby to jeszce smutniejszy dzień. Mam nadzieję, że to będzie opozycja i Palikot nie da się kupić za żadne stanowiska, a ja wiem co to znaczy kupczenie stanowiskami i przeciąganie. Wierzę, że Palikot sam wie ile wewnątrz PO jest złych rzeczy i on będzie o tym mówił, stając się bardziej wyrazisty niż sam Jarosław Kaczyński.

RG.:  Jest Pan zaskoczony wynikiem lewicy ?

W.K.: Bardzo, ogólnokrajowo to widać, że lider nie ma charyzmy. W regionie przepychanie się o stołki i miejsca na liście. Oni sobie na ten wynik zapracowali...

RG.: Wyleczył się Pan już z kandydowania i wyścigu po mandat senatorski ?

W.K.: To nie jest tak...

RG.: ...to już drugie podejście.

W.K. Tak, tal. Tamte były partyjne, natomiast powiem wprost: pierwszy raz była szansa, mając niezależne możliwości, żeby być w sytuacji, gdy są wybory większościowe. Ludzie zagłosowali partyjnie w związku z tym, wracam do swoich firm, wracam do swojej rodziny. Niech Pan zwróci uwagę, że stanąłem naprzeciwko wielkiej partii, stanąłem naprzeciwko sfory urzędników zaangażowanych w tą kampanię i stanąłem naprzeciwko dużej grupy partyjnej, która ma struktury.

RG.: Pan miał igrzyska, a już Grecy wiedzieli, ze dzięki igrzyskom można wygrać.

W.K.: Eee, nie tak do końca, bo jak Pan widzi, to już nie te czasy. Starożytni, to starożytność, a dzisiaj ludzie głosują na partie i trzeba powiedzieć wprost: ja jestem w takiej sytuacji i konstelacji, że uważam iż Senat należy zlikwidować. To jest zabieranie ludziom pieniędzy!

RG.: Będzie Pan jeszcze chciał wrócić ? Wykona Pan jeszcze jedno podejście do polityki ?

W.K.:  Nie !

RG..: Definitywnie ?

W.K.: Definitywnie ! Definitywnie, to było moje ostatnie podejście. Wiedziałem po co idę, wiedziałem czego chcę i wiedziałem jak pomóc północnej części regionu. Niech Pan pamięta, że południe – czytaj Zielona Góra, ma wszystkie nici władzy w ręku...

RG.: Straszy Pan Zieloną Górą.

W.K.: Nie, ja nie straszę Zieloną Górą. Pieniądze leżą i dystrybucja pieniędzy będzie w Zielonej Górze. Nie ma znaczenia czy tu będzie jeden poseł czy dwóch i czy będzie pani senator z PO. To nie ma znaczenia i wspomni Pan moje słowa. Będzie Pan miał tutaj różnych polityków i niech Pan przypomni dzisiejszą naszą rozmowę, jak zacznie się stękanie, że północ jest pomijana w staraniach o wszystkie środki. Jest Pan młodym człowiekiem, niech więc Pan przypomina przynajmniej przez cztery lata. Niech Pan nagra to co dzisiaj powiedziałem, czy się nie sprawdzi.

RG.: Będziemy sprawdzać wszystkie przepowiednie. Dziękuję.


Rozmowa wyemitowana na antenie Radia Gorzów dzień po wyborach parlamentarnych 10 października 2011 roku. Audycję prowadził red. Marcin Sasim.

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...