Przejdź do głównej zawartości

Jędrzejczak z poparciem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nokaut dla Komarnickiego ?

Lewica wyparła się go w momencie, gdy potrzebował wsparcia, bo prawica - przy pomocy sprzedajnych dziennikarzy i ułomnych prawników - wytoczyła przeciwko niemu najmocniejsze działa. Nie ważne iż strzelano z ładunków z napisem: „fałszywe oskarżenia”, liczyło się tylko jedno: „Władek musi coś dostać”. Dzisiaj wraca „z przytupem” i szansą na mandat senatora. Ma poparcie nie tylko ludowców, ale też tych, którzy potrzebują jego nazwiska, dokonań oraz kompetencji...



...bo lewica jest dzisiaj w kryzysie, a były prezydent Gorzowa Tadeusz Jedrzejczak – mimo przegranej w wyborach samorządowych – wciąż jest mocną marką na której można budować poważne projekty polityczne.

Chcę pracować dla regionu i wspierać w tej działalności kolegów z lewicy, bo wielu z nich, to wybitni samorządowcy. Chcę współdziałać z działaczami PSL, każdym z osobna, bo to ludzie czujący teren i wiedzący, co dla mieszkańców poszczególnych społeczności jest najważniejsze” – powiedział w rozmowie z NW były prezydent Gorzowa, tuż po posiedzieniu Rady Wojewódzkiej SLD, która udzieliła mu poparcia w wyborach do Senatu.

Były prezydent, to obecnie jeden z najpoważniejszych – obok byłej wojewody i obecnej senator Helny Hatki – kandydatów do Senatu w tegorocznych wyborach. Mocną pozycję ma oczywiście kandydat PO Władysław Komarnicki, ale są rzeczy z których trudno będzie mu się wytłumaczyć. „Miał obietnicę, że znajdzie się na liście, ale dosłownie nic więcej. Obietnica została zrealizowana” – mówi z przekąsem członek Zarządu Regionalnego PO.

W praktyce, może zostać „zakasowany” limitem finansowym, który spowoduje iż na kampanię wyborczą nie będzie mógł wydać więcej niż 5-10 tysięcy złotych. Taka sytuacja powoduje,  że gdyby tak się stało, to już dzisiaj może dać sobie spokój.

Konkurencja nie śpi.

Gdyby miarą pażdziernikowych wyborów – w co trudno uwierzyć - miały być  przeprowadzone przez lubuski Sojusz Lewicy Demokratycznej badania na grupie 430 osób, to w samym Gorzowie T. Jędrzejczak deklasuje konkurentów 60:40. Oczywiście to „wróżenie z fusów”, bo do wyborów zostało sporo czasu, a badania przeprowadzane przez partie mają swoje wady, ale istotnym faktem jest to, że kandydat lewicy i PSL jest faworytem.

Cieszę się z poparcia lewicy, bo to moje środowisko, podobnie zresztą jak działacze PSL z którymi wielokrotnie się spotykałem i do dziś jestem pod wrażeniem ich aktywności w terenie. Mam swoje lata, nie kandyduję dla splendoru, ale chcę wyjść poza Gorzów i wspierać takze samorządy z którymi współpracowałem przez 16 lat jako prezydent” – mówi T. Jędrzejczak.

Nie jest tajemnicą, że w ciągu 3-5 dni swój komitet wyborczy zarejestruje oficjalnie senator Helena Hatka, która nie jest także bez szans, a może nawet jest faworytką: będzie pierwsza na liście, ma ciekawe i rozpoznawalne nazwisko, a takze odwiedziła niemal każdą miejscowość w Powiecie Gorzowskim i zna tam każdego. Nie bez znaczenia jest mocne wsparcie Kościoła...


Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...