To nie będzie wielki „comeback”, ale potwierdzenie faktu,
że lubuską Platformę Obywatelską toczy „polityczny
rak”, a
skoro pacjent jest tuż przed ostateczną agonią, to nikogo nie powinno dziwić,
że zachowuje się irracjonalnie. Parafrazując konstatację Papieża Franciszka, całość
można spuentować krótko - ta partia jest w województwie lubuskim jak „bezpłodna
babcia”. Nic
dobrego już z siebie nie wykreuje...
![]() |
Stolik prawdę wszystkim powie: kto i za co jest odpowiedzialny, dlaczego jednych się wspiera, a innych marginalizuje. Obraz nie kłamie ... |
...a ponieważ parafrazę można interpretować także pare excellence, to nikt nie powinien być zdziwiony, że nominując
senator Helenę Hatkę na wojewodę lubuskiego – choć formalnie uczyni to podobna
charakterologicznie premier Ewa Kopacz - liderzy tego ugrupowania pokażą
swoim wyborcom kolokwialne „fuck off”.
Coż zrobić, skoro lubuska Platforma Obywatelska jest jak średniowieczna
armia: rycerze nie otrzymują żołdów, to żyją z tego co uda im się złupić. Do „złupienia” jest sporo: posady dyrektorów w Lubuskim Urzędzie
Wojewódzkim, posady w inspekcjach i pośrednio w komendach, a na koniec rozbudowanie delegatury LUW w Zielonej Górze.
Inna sprawa, że dwóch poprzednich wojewodów starało się zielonogórską
jednostkę dopieszczać. „Zauważyłam w ostatnich latach pewną
prawidłowość: o ile delegatura LUW była rozbudowywana, to
już wydział zamiejscowy Urzędu Marszałkowskiego w Gorzowie raczej się kurczył” – słusznie stwierdziła kilka tygodni temu w Telewizji Gorzów
wiceprzewodnicząca lubuskiego Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Rafalska.
Zlekceważyć wyborców dzisiaj, by za dziesięć miesięcy znów ich prosić o
poparcie do Sejmu – co za cynizm i zuchwałość. Teoretycznie niemożliwe, ale kiedy
kampanie wyborcze traktuje się na równi z cukrowymi – tu buractwo, a tam buraki
– to wszystko jest możliwe.
„Z tego co wiem, to decyzja zapadnie w styczniu, ze względu na pewne
ustalenia. Rozmawiałam z ministrem i stanie się to po 15 stycznia. Między
innymi Helena Hatka jest kandydatem do objęcia tego stanowiska” – ogłosiła w Radiu Zachód przewodnicząca PO Bożenna Bukiewicz.
Wiadomo iż w grze jest także była szefowa biura parlamentarnego poseł
Bukiewicz, a dzisiaj urzędniczka Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Katarzyna
Osos. Gdyby jednak stawiać dzisiaj zakłady
o przyszłego wojewodę, to przeciąganie decyzji świadczy o jednym – nominację otrzyma
obecna senator H. Hatka.
Wszystko dlatego iż terminy wskazują na to, że powołanie senator Hatki
po 15 stycznia br. nie spowoduje konieczności przeprowadzenia wyborów
uzupełniających do Senatu, nawet gdyby prezydent Bronisław Komorowski zechciał
je w granicach prawa nieco opóźnić.
Dlaczego ?
Mandat senator Hatki wygaśnie z dniem powołania jej na funkcję wojewody
(art. 279 Kodeksu Wyborczego”, ale na ogłoszenie wyborów uzupełniających od tej
daty prawo daje trzy miesiące (art. 283 KW). To zaś oznacza, że senator Hatkę
obejmie zapis Kodeksu Wyborczego o treści: „Wyborów uzupełniających nie przeprowadza się w okresie 6 miesięcy przed
dniem, w którym upływa termin zarządzenia wyborów do Sejmu”.
Termin zarządzenia przez prezydenta wyborów mija 7 sierpnia, a co za
tym dalej idzie – powołanie H.Hatki na funkcję wojewody nie powoduje
konieczności przeprowadzenia wyborów uzupełniających do Senatu.
„Ludzie to źle odbiorą i raczej stracimy, ale rozumiem iż Helenka chce
robić kampanię do Sejmu z pozycji wojewody. Będzie taniej, bo za publiczne i
jeszcze pomoże innym, klepiąc ich po plecach. Zaszkodzi nam w Gorzowie, ale to
chyba nikogo nie interesuje” – mówi NW zdegustowany
całą sytuacją polityk PO.
Wiadomo iż 9 stycznia br. w województwie lubuskim będzie przebywał odpowiedzialny
za wojewodów minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki, ale
jego wizyta będzie tylko potwierdzeniem iż nominację otrzyma Hatka.
Historia ostatnich lat pokazała, że lubuskie liderki PO z Zielonej Góry
na swoich sojuszników w Gorzowie zawsze wybierały „politycznych cielaków” – jak to było w przypadku Tomasza Hałasa, albo
polityków słabych i bez zaplecza. Stąd właśnie niespodziewana kariera Krystyny
Sibińskiej w kontrze i jako „koślawa alternatywa” dla merytorycznego posła Witolda Pahla. Później było „lewarowanie” Heleny Hatki, a ostatnio przeciąganie na swoją
stronę Haliny Kunickiej, Władysława Komarnickiego czy pompowanie
bezużytecznego w partii Macieja Nawrockiego.
Powód takiego działania, gdy stawia się na słabych, a nie mocnych ?
Wśród liderek PO Bożenny Bukiewicz i marszałek Elżbiety Polak, mocno
zwiększył się potencjał strachu oraz przekonanie o tym, że nawet przeciętny
poseł lub członek władz regionalnych partii z północy, będzie bardziej
kompetentny, samodzielny i „wybijający się na niepodległość”, niż „stado politycznych baranów” z południowej części regionu. Dlatego wspierają często "miernoty"...
Dzięki nominacji dla Heleny Hatki, przeciętny mieszkaniec subregionu
gorzowskiego ma być przekonany, że politycy z Gorzowa są do niczego, nie nadają
się do pełnienia ważnych funkcji, a jeśli już ktoś jest posłem lub wpływowym
samorządowcem, to dlatego iż ma wsparcie z Winnego Grodu.
Buty uszyte dla wojewody Hatki przez szefców z zielonogórskiej
Platformy Obywatelskiej są solidne i jeszcze nie noszone, za to bardzo ciasne
oraz do chodzenia tylko po wyznaczonych ścieżkach. Jeśli z nich zboczy do
września, to nóżki zostaną połamane, a wraz z nią cała jej kariera.
Skończy jak wszyscy inni, którzy nie czuli się dobrze z obrożą na szyi.
„Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak one” – głosi stare i jakże aktualne powiedzenie.
Ciekawe jak wojewoda Hatka wytłumaczy swoim wyborcom fakt, że przez
dziesięć miesięcy jej wyborcy zostaną bez senatora. Może posiłki przyjadą z Zielonej
Góry – tam jest dwóhc senatorów ...