Przejdź do głównej zawartości

NowoczesnaPL - świeżość z wyprzedaży. Fajne opakowanie ze starym towarem...

Nie wiadomo, czy „nowe” w gorzowskiej polityce kiedykolwiek się pojawi, bo nie pojawiło się wraz z nadejściem nowego prezydenta. Warto jednak odnotować, że w roli „zająców” NowoczesnaPL w Gorzowie pojawili się ludzie mówiący nowym i zrozumiałym językiem. Na dzisiaj są jedynie „narzędziami” w rękach politycznych oportunistów z dawnej Unii Wolności i Unii Demokratycznej, ale na plus trzeba im oddać, że mówią do rzeczy, sensownie i przede wszystkim – inaczej...

...a to oznacza nową jakość: bez zacietrzewienia, bez zbędnego patosu i „mowy trawy”  oraz w oparciu o własne doświadczenia zawodowe. Tych ostatnich wielu gorzowskim politykom – poza tymi wynikającymi z działalności publicznej – po prostu brakuje.

Inna sprawa, że model „wypchnięcia” do pierwszego szeregu mało znanych „świeżaków” - gdy nie wiadomo czy cały projekt NowoczesnaPL nie skończy się klapą na długo przed wyborami – obnaża mechanizm funkcjonowania systemu: jeśli jest ryzyko, a nie ma czegoś podanego „na tacy” i na poziomie 10-15 procent poparcia, to lepiej poczekać.

To charaktersytyczne dla tchórzy, oportunistów i politycznych narcyzów, których rewolucje wieszają na latarniach w pierwszej kolejności.

 Tak należy odebrać dzisiejszy występ pełnomocnika Nowoczesnej PL w Gorzowie Piotra Kurkierewicza, który w rozmowie z red. Piotrem Bednarkiem z Radia Gorzów, mówił sensownie i w oparciu o własne doświadczenia,  ale naiwnie nie miał świadomości, że został „wmanewrowany” w nie swoją grę.

Grę, gdzie nie jest nawet podającym piłeczki - na korcie tenisowym.

Gorzów to trupiarnia biznesowa. Wszyscy młodzi, którzy stąd wyjeżdżają na studia, już nie wracają, bo nie ma do czego. Kiedyś był Stilon, Silwana i Stolbud, a tam były prowadzone badania. Dzisiaj nic takiego się nie dzieje” – słusznie diagnozował pełnomocnik Kurkiewicz, ale o niektórych rzeczach mógł nie wiedzieć.

Na przykład o tym, że w agonii „Silwany”, „Stolbudu”, „Stilonu”, a nawet zapomnianego przez niego „Ursusa” – pośrednio lub bezpośrednio – jako prezes, właściciel lub wojewoda gorzowski w okresie w którym te firmy upadały, brał udział „świeżo nawrócony” – ale nie pierwszy raz w tej roli -  a dzisiaj już jedną nowg w NowoczesnaPL Jerzy Ostrouch.

Nie bez winy jest także inny przyszły beneficjent ewentualnego sukcesu Ryszarda Petru w województwie lubuskim, który w okresie gdy upadał gorzowski przemysł - dzielnie i lojalnie - realizował „proces dobijania” go jako parlamentarzysta.

Mowa o byłym pośle Unii Demokratycznej i Unii Wolności w latach 1993 – 2001 Jerzym Wierchowiczu.

Czy NowoczesnaPL będzie w  Gorzowie opierała się na osobach nowych, takich bez politycznego „plecaka”, czy raczej na tych z polityczną biografią ?

Sam R. Petru, to były działacz partyjny, pracownik administracji rządowej, a ostatnio nawet doradca platformerskiego marszałka województwa dolnośląskiego.  „Ryszard nie jest nową postacią, ale praca przy politykach i w rządzie, może skutkować tylko pozytywnie” – odpowiedział Kurkiewicz.

To co w takim razie z Wierchowiczem i Ostrouchem, bo ich doświadczenie jest jeszcze większe ?

Trzeba się zastanowić czy chcemy kraj przewrócić do góry nogami jak chce Paweł Kukiz, czy korzystać z doświadczenia takich osób. Co do tych panów, trudno mi się wypowiadać, ale będzie potrzebne ich doświadczenie” – odpowiedział pełnomocnik Kurkiewicz.

Ciekawostką jest mocny akcent związany z Władysławem Komarnickim, który dla gorzowskich struktur NowoczesnaPL, to wręcz wzór do naśladowania.

Najlepszym przykładem jest prezes Komarnicki, który wokół stadionu i żużla zgromadził wielu przedsiębiorców, którzy wspierali ten klub i tą dyscyplinę” – stwierdził działacz NowoczesnaPL.


Chcemy wprowadzić świeżość i na tym nam zależy” – to już opinia innego gorzowskiego pełnomocnika NowoczesnaPL Michała Andrusyszyna, na co dzień spełnionego prawnika i syna byłego przewodniczącego gorzowskiej Platformy Obywatelskiej.

Czy świeżość zagwarantuje "stary towar z wyprzedaży", dzisiaj już z dolnej półki,  którego nie chcięli inni: J. Ostrouch czy J. Wierchowicz ?

Może lepiej było od razu postawić na „starych” - ale wciąż mądrych, pełnych pomysłów i wizji – których nie trzeba się wstydzić: Jerzego Synowca czy Jacka Bachalskiego, zamiast robić za „zająca” dla tych, którym nie pomoże już żadna kampania marketingowa.

 Stary towar w postaci Synowca i Bachalskiego, nie jest gorszy od tego nowego, bo  charakteryzuje się jakością. 



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...