Rządy Prawa i
Sprawiedliwości, to nie tylko zmiana standardów pełnienia publicznych urzędów,
ale przede wszystkim zmiana intelektualna. Należy sobie życzyć, by ludzie reprezentujący władzę szanowali
konstytucyjne instytucje, a będąc niekompetentnymi – co nie uchodzi adwokatowi w
sądzie powszechnym, a co dopiero przed Trybunałem Konstytucyjnym – nie robili
frasobliwych min, udając ludzi mądrych. Intelektualni barbarzyńcy nie stoją u
bram...
...ale weszli na salę
Trybunału Konstytucyjnego i niestety skompromitowali województwo lubuskie. Bo
gdy nieuctwo zastępuje kompetencje i wiedzę – udając majestat władzy – jest to
przypadek dla psychoanalityków, a nie obserwatorów życia politycznego.
Lubuskie było dumne z
byłego posła, członka samorządów prokuratorskich i sędziowskich, a także
rekordzisty w wystąpieniach w imieniu Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym Witolda Pahla, ale już po pierwszej
rozprawie w której udział wziął radca prawny z wykształcenia i lider lubuskiego
PiS Marek Ast wiadomo, że w tej
kadencji będziemy się za niego głównie wstydzili.
Można tak wnosić
po dzisiejszym posiedzeniu Trybunału Konstytucyjnego przed którym M. Ast
reprezentował Sejm i bronił przyjętej przez PiS-owską większość ustawy o
tym sądzie konstytucyjnym.
Sędzia przepytał go
jak uczniaka, ten zresztą nie zrobił podczas rozprawy niczego by tak go nie
traktować, a na koniec okazało się, że prawnik z wykształcenia i szef
najważniejszej sejmowej Komisji Ustawodawczej jest udajacym mądrego nieukiem.
Polityk miał fundamentalny problem z
podstawowymi faktami wynikającymi z ustaw.
Poseł Ast pytany przez sędziego Piotra
Tuleję o długość kadencji prezesa mówił, że wynosi ona 9 lat. Poproszony o
podanie przepisu, w którym to zapisano, po chwili nerwowego szperania w
papierach – co trwało bardzo długo - poprosił: "Jeśli Wysoki Trybunał mógłby mi przypomnieć przepis".
Sędzia Tuleja przypomniał: „Panie pośle, dziękuję. Nie ma takiego
przepisu”.
Takie postawy przyjąć trzeba z
gorzkimi odczuciami, a ocena jest kwestią smaku, który działacze Prawa i
Sprawiedliwości już stracili. Postawa posła Asta przed najważniejszym sądem w Polsce,
to było dzisiaj polityczne równanie w stronę intelektualnego bruku i należy się
przyzwyczaić, że takie właśnie postawy – a nie szasunek dla wiedzy –
będą stanowić bolesny składnik PiS-wskiej „dobrej zmiany”...
KOMPROMITACJA ASTA: