Przejdź do głównej zawartości

Budziński: nie ma zgody na przenoszenie instytucji z Zielonej Góry do Gorzowa !


Nie ma partii cieszącej się stuprocentowym poparciem. Dualizm województwa lubuskiego wymusza w każdej rządzącej partii, czy też koalicji, podział na Północ i Południe. Gdybym był prezydentem Zielonej Góry, byłbym lepszy od prezydenta Kubickiego przede wszystkim w zakresie dialogu z mieszkańcami. Nie ma zgody na przenoszenie instytucji z Zielonej Góry do Gorzowa.


Rozmowa z JACKIEM BUDZIŃSKIM, zielonogórskim radnym oraz jednym z liderów Prawa i Sprawiedliwości.



Nad Wartą: Dalczego „dobra zmiana” nie u wszystkich wywołuje emocje pozytywne ?



Jacek Budziński: To zrozumiałe. Rządy PiS naruszyły wiele dotychczasowych układów i interesów.



N.W.: Dobrze, ludzie najubożsi słusznie dostrzeżeni przez PiS i wsparci w procesie wychowania kwotą 500 złotych mogą czuć się zadowoleni, ale nie macie nic do zaproponowania tym, którzy głosowali zawsze za Platformą Obywatelską, a dziś się Was boją, choć nie byli ludźmi władzy ....


J.B.: Ci, którzy zawsze głosowali na Platformą Obywatelską , rzadko głosują na PiS. Te środowiska, nawet gdyby rządy PiS polepszyły ich sytuację - mowa na przykład o „frankowiczach” - nie należą do naszego elektoratu. Dlatego lepiej przekonać do siebie wyborców niezdecydowanych i zaniedbywanych przez poprzedników.

N.W.: Nie da się wszystkich zakwalifikować jako „oderwanych od koryta”, niektórzy po prostu dostrzegają niebezpieczeństwo w waszych rządach ?

J.B.: Nie ma partii cieszącej się stuprocentowym poparciem, więc taka grupa zawsze będzie istniała. 

N.W.: Przedsiębiorcy mają mnóstwo pieniędzy zdeponowanych w bankach, ale boją się inwestować w atmosferze wciąż podniesionego ciśnienia politycznego, choć to głównie na ich pieniądzach budowana jest narracja o genialności „Planu Morawieckiego” ?

J.B.: Akurat warszawska Giełda Papierów Wartościowych odnotowuje hossę, a parametry gospodarcze ulegają poprawie. Poza tym spora część inwestycji zależy od aktywności samorządów wojewódzkich, czyli wykorzystania środków europejskich, a z tym póki co nie jest najlepiej.

N.W.: Lubuskie jest w rolim lidera.

J.B.: Mówię o całym kraju, a tu nie jest dobrze, niestety.

N.W.: Mamy dwa PiS-y w Lubuskiem: ten pazerny na posady i butny w Gorzowie - gdzie wycięto z administracji ludzi z PO w pień, a także ten stonowany z Zielonej Góry i Południa Lubuskiego, który składa się z ludzi spełnionych zawodowo, którzy nie muszą „liczyć na drapane” ?

J.B.: Dualizm województwa lubuskiego wymusza w każdej rządzącej partii, czy też koalicji, podział na Północ i Południe. Raz w zakresie decyzji personalnych dominuje Gorzów Wlkp, a raz Zielona Góra. Zmiany w administracji po wyborach były, są i  będą. Gdy PiS straci władzę wycinanie w pień, jak to Pan określił, będzie dotyczyło również ludzi z nim związanych. Nie pierwszy raz zresztą. Wystarczy przypomnieć sobie co się działo, gdy władzę przejęła koalicja PO-PSL.

N.W.: Za PO wojewoda przynajmniej udawał, że jest reprezentantem rządu w terenie dla całego województwa, a obecnie wojewoda Dajczak nie kryje, iż „koszula bliższa ciału” i Południe oddał rozsądnemu wicewojewodzie Paluchowi ...

J.B.: Wojewoda jest z północnej część województwa, a wicewojewoda z południowej. Myślę, że  w wielu sytuacja to się równoważy. Jest też dla mnie nie do uniknięcia sytuacja „koszuli bliższej ciału”. Wynika to, jak już pisałem powyżej, z dualizmu województwa lubuskiego.

N.W.: Jak się Pan czuje w takiej podwójnej roli: polityka PiS – który uważa, że Lech Wałęsa to szpicel, donosiciel i szkodnik, a także nauczyciela historii – która oficjalnie stanowi wprost: to legenda i bohater ?

J.B.: Przekazuję wiedzę o Lechu Wałęsie jako liderze „Solidarności” ale także  tajnym współpracowniku komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Uczniom pozostawiam ocenę jego postaci.

N.W.: Dla Pana Lech Wałęsa, noblista i eksprezydent Polski nie jest osobą wybitną tylko dlatego, że w młodości zbłądził, by później jednak swoich oprawców wykiwać ?

J.B.: Jeżeli zbłądził, to niech się do tego w końcu przyzna, przeprosi i zadośćuczyni skrzywdzonym przez niego osobom. Póki co okazało się , że próbował kiwać ale w zakresie prawdy o jego agenturalnej współpracy. Poza tym dziwi mnie Pański relatywizm historyczny. Donoszenie na współpracowników za pieniądze definiuje Pan jako zbłądzenie w młodości?

N.W.: Jak Pan sobie radzi z uczniami – zapewne są tacy – którzy mają inne zdanie niż Pan ?

J.B.: Nauczam 27 lat. Każdy mój uczeń, który ma inne zdanie niż ja ma prawo je wyrazić i często to robi. Problemy, wydarzenia, postacie i fakty kontrowersyjne po ich przedstawieniu na lekcjach historii i WOS pozostawiam im do oceny.

N.W.: Nauczycielski ze Szkół Specjalnych w Zabrzu zrobiły sobie zdjęcie w czarnych strojach w dniu „Czarnego protestu”, zostały za to postawione przed sądem dyscyplinarnym Kuratorium Oświaty, bo zbyt spektakularnie wyrażały swoje poglądy. Pan robi to nie mniej ekspresywnie ?

J.B.: W ogóle tego nie robię w szkole. Od tego są manifestacje, spotkania, marsze, protesty, media społecznościowe.

N.W.: W czym Jacek Budziński jako prezydent Zielonej Góry byłby lepszy od Janusza Kubickiego ?

J.B.: Przede wszystkim w zakresie dialogu z mieszkańcami. Prezydent w tej materii miał już wiele potknięć, szczególnie w zakresie uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Jego nie konsultowane z mieszkańcami pomysły doprowadziły do protestów społecznych. Poza tym skupiłbym się przede wszystkim na sprowadzaniu nowych inwestorów do Zielonej Góry, co dotychczas szło prezydentowi Kubickiemu nieszczególnie dobrze. Z rozmów z uczniami i mieszkańcami wiem, że potrzebują - oprócz miejsc pracy - także ożywienia budownictwa komunalnego i socjalnego oraz infrastruktury ważnej dla każdej rodziny: żłobki i przedszkola. To byłyby moje priorytety.

N.W.: A nie wkurza Pana jako samorządowca, że władza PiS ogranicza rolę samorządu: coraz więcej instytucji podległych samorządowi wojewódzkiemu przechodzi lub ma przejść pod wojewodę ?

J.B.: Od dawna trwa spór o to jakie kompetencje ma mieć wojewoda, a jakie zarząd województwa. Może nadszedł czas aby je jasno określić.

N.W.: Ale straci na tym Zielona Góra, której chciałby być Pan prezydentem: NFZ, Melioracja, WUP – to instytucje, które na pewno przejdą do miasta będącego siedzibą wojewody. Pokłócicie się o to w ramach PiS ?

J.B.: Uważam, że te instytucje powinny pozostać w Zielonej Górze, a decydować o tym powinna liczba podmiotów i osób korzystających z ich usług, czyli merytoryczne, a nie geograficzno-polityczne argumenty.

N.W.: Zgoda, ale gorzowscy politycy chcą pokazać skuteczność, bo sami od zawsze są mało skuteczni. Efekty już są - Izba Administracji Skarbowej ma mieć siedzibę w Gorzowie. Zaboli was...

J.B.: Będzie gorąco, bo w Zielonej Górze odbędzie się w tej sprawie nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Większość, jeśli nie wszystkie argumenty, przemawiają za pozostawieniem izby tu, gdzie jest obecnie. Są ważniejsze rzeczy do załatwienie w województwie, niż przenoszenie instytucji. W tzw. „Umowie Paradyskiej” jasno określono siedziby poszczególnychy instytucji i dokonywanie teraz zmian jest nieuzasadnione.



Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...