Przejdź do głównej zawartości

Królowa jest tylko jedna...


Głupi, który przyzna się iż jest głupi i popełniając błąd „dał ciała”– nie jest już głupi. Wniosek z tego taki, że głupcy – lub głupie - rekrutują się spośród tych, co twierdzą iż głupcami i głupimi nie są. Czymże jest pomijanie nominacji nowego wojewody, jeżeli nie głupotą ? Problem w tym, że głupiec nie przyzna się do tego iż jest głupi. Biuro prasowe marszałek w całej okazałości…
Wojewoda ? A kto to taki... Królowa jest tylko jedna...
Marszałkowski „babiniec” przeżył we wtorek spore zamieszanie, a wszystko za sprawą poruszonej przez Nad Wartą kwestii pominięcia przez internetowe organy marszałek Elżbiety Polak faktu, że od 27 kwietnia br. wojewodą lubuskim jest Jerzy Ostrouch. Mimo to, „marszałek rój” – a może sama Elżbieta Polak - nie uznała za stosowne, aby informację o tym umieścić na swoich stronach internetowych. To dziwne, bo swoje miejsce znajdowały tam „newsy” znacznie mniej ważne, ale odkąd szefem biura prasowego jest Tatiana Mikułko, normalność stała się ekscentryczna, a słowa księdza Józefa Tischnera, że: „Jest prawda, tyż prawda i gówno prawda” – nabrały nowego i specyficznie pszenno-buraczanego wymiaru. Sprawą zainteresował się nie byle kto, ale sam red. Zbigniew Bodnar z Radia Zachód, a jego dociekania obnażyły całą prawdę o biurze prasowym, które jest tak liczne – jak amatorskie, tak sprawne – jak przywództwo Bożenny Bukiewicz na konferencji w Ekwadorze oraz tak skrupulatne – jak dokładność podpisywania uchwał przez przewodniczącego Tomasza Możejkę. Dziennikarz chciał się dowiedzieć, dlaczego marszałkowska strona nie odnotowała faktu powołania nowego wojewody, ale od rzeczniczki marszałek Ireny Billewicz-Wysockiej, usłyszał jedynie – niczym ze znanej reklamy „Media Markt” - „Czy ja mogę poprosić o przesłanie pytań na e-maila ?” . Ten nie dawał jednak za wygraną, a rzeczniczka obnażyła się jeszcze bardziej: „Ja nie będę komentować tego. Proszę o kontakt z kierownikiem biura prasowego, bo jest to osoba merytorycznie odpowiedzialna za stronę internetową”. Inaczej mówiąc – wszyscy oprócz T. Mikułko są odpowiedzialni, ale nikt merytorycznie, bo od tego jest gwiazda „Gazety Zielonogórskiej”. Ta jednak przebiła wszystko i wszystkich, a jej niedawne polecenia wydawane wicemarszałkom, to nic przy konstatacji: „Zwyczajowo w takich sytuacjach wysyłamy list gratulacyjny i taki list został natychmiast do pana wojewody napisany i podpisany przez panią marszałek”. Co na to wojewoda Jerzy Ostrouch ? „To jakiś przypadek najprawdopodobniej, bo to był tydzień z dużą ilością świąt” – stwierdził. Pewnie ma rację, przecież marszałek Polak to same dobro, jej pracownice biura prasowego charakteryzują się specyficzną samodzielnością, a całe biuro jest skromne i pracuje dla dobra ogólnego, a nie wąsko pojętego interesu marszałek…

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...