Medialnie nowy wojewoda nie zmienił się wcale i bez specjalnych treningów
- w dobie mediów elektronicznych - może ugrzęznąć w wizerunkowej rutynie
swojego gabinetu. Te same przyzwyczajenia niewerbalne, symboliczne gesty pod
pomnikami oraz nieustanne konstatacje
typu: „Wojewoda Jabłoński mówił mi”, „Chciałbym być kontynuatorem wojewody
Jabłońskiego”, „Cieszę się, że
wojewoda Jabłoński” etc.etc. etc.
Jest nad czym pracować, a nowy
namiestnik premiera Donalda Tuska musi znaleźć i wypracować swój własny styl. Fakt publicznego i złośliwego odcięcia się przez
szefową PO Bożennę Bukiewicz od znajomości
osoby nowego wojewody implikuje w sobie dwa przesłania. Po pierwsze –źle to
świadczy o jej pozycji politycznej w partii, bo wszystko odbyło się bez jakiegokolwiek
poinformowania jej o kandydaturze, a rolę „akuszera” nominacji dla Jerzego Ostroucha wzięli na siebie
wiceminister Marcin Jabłoński oraz
poseł Witold Pahl. „Nie znam tego pana i nie jest on członkiem
Platformy Obywatelskiej, nie chcę tej nominacji komentować” – powiedziała tuż po nominacji
dla następcy Jabłońskiego. „Oczywiście,
że znam poseł Bukiewicz. Mieliśmy okazję rozmawiać na jednym z Sejmików
Wojewódzkich” – odpowiedział w piątek wojewoda Ostrouch. Po drugie – taka postawa
to sygnał, że już wkrótce nowy wojewoda będzie poddany subtelnej obróbce
medialnej, a wszystko zacznie się od tekstu pewnej ambitnej dziennikarski z „Rzeczpospolitej”.
„To oczywiste, że waląc w Ostroucha będą
chcieli zdyskredytować Jabłońskiego” – mówi anonimowo parlamentarzysta z
Zielonej Góry. Na razie nowy wojewoda próbuje odnaleźć się w nowej roli i
trudno odmówić sobie komentarza, że początek jest równie „efektowny” jak 15 lat
temu, gdy rozpoczynał urzędowanie jako wojewoda gorzowski. Peregrynacja po
pomnikach oraz raczej słaby wywiad z długopisem w ręku w TVP Gorzów – wypisz wymaluj
jak ten ostatni w 1998 roku z red. Piotrem
Bednarkiem w Telewizji „VIGOR” – to nie jest początek na miarę następcy Jabłońskiego.
Więc co dalej, skoro Ostrouch nie będzie Jabłońskim ? Zdaniem niemal wszystkich
rozmówców nowy reprezentant rządu nigdy nie będzie taki jak poprzednik, ale nie
oznacza to iż jest gorszy. „Jurek pod
wieloma względami jest dużo lepszy. Powinien znaleźć sobie niszę w której mógłby
brylować i być skuteczny, a mniej powierzchowny, co nie jest jego domeną” –
mówi jeden z rozmówców NW, były samorządowiec Unii Wolności, podkreślając iż wojewoda
Ostrouch najlepiej zrobiłby stawiając na samorządy i gospodarskie wyjazdy do
gmin i powiatów. „Tam powierzchowność Marcina
denerwowała, a zamiłowanie do konkretów i szczegółów Jurka, może być poważnym
atutem” – dodaje. Przy okazji pojawia się dyskusja nad funkcjonowaniem dotychczasowego
biura prasowego wojewody. „Ten koń nie
pociągnie wozu, który niedawno był ładny, lekki i do pokazywania w telewizji, a
teraz jest mniej na pokaz, ale bardziej do konkretnej roboty” – mówi
polityk PO zbliżony do poprzedniego i obecnego wojewody, który J. Ostrouchowi
życzy samych sukcesów. Nieoficjalnie wiadomo, że jego doradcą może zostać - podobnie jak w przypadku poprzednika - również b. wojewoda gorzowski...