Przejdź do głównej zawartości

To Bachalski wymyślił receptę na problemy Tuska

Nikt nie zna lepiej lubuskiej Platformy Obywatelskiej jak ten, który dzisiaj chce jej odebrać głosy i pozbawić jej szefa władzy. Mimo całej kontrowersyjności, trudno odmówić mu racji, że „miał nosa”, a jego postulaty wyciągane są z szafy i „sprzedawane” jako nowy i śmiały produkt w politycznym markecie. A wszystko siedem lat później…

Postulował wewnątrzpartyjne prawybory kandydata na Prezydenta RP, a one
stały się w 2010 roku faktem. chciał, aby szefa partii wybierać w powszechnych
i bezpośrednich wyborach - to już wkrótce. Niewielu pozostawiło po sobie takie
"polityczne cacka" jak Jacek Bachalski.
Podpity prezydent Aleksander Kwaśniewski mógł ucieszyć najbliższy „dwór” premiera Donalda Tuska, ale żaden z lubuskich polityków nigdy nie był tak blisko partyjnych władz, jak miało to miejsce w przypadku obecnego pełnomocnika Europy Plus Jacka Bachalskiego. W ferworze dyskusji na temat kryzysu w Platformie Obywatelskiej oraz ewentualnych kontrkandydatów D.Tuska na szefa partii, bardzo niewielu pamięta, że osobą oficjalnie sprzeciwiającą się stylowi zarządzania ugrupowaniem przez obecnego premiera, był wieloletni szef tej partii w regionie, a także poseł i senator J. Bachalski. „To ja zaproponowałem w 2007 roku koncepcję przeprowadzenia w partii bezpośrednich i powszechnych wyborów na szefa Platformy Obywatelskiej, ale Donald Tusk wtedy ten pomysł odrzucił” – mówił kilka dni temu w Telewizji TELETOP. Dowodów na potwierdzenie jego słów nie trzeba szukać daleko. „Chcę, aby następnym razem szef partii został wybrany w wyborach powszechnych, a więc z udziałem wszystkich członków partii, podobnie jak kandydat w kolejnych wyborach prezydenckich” – mówił 19 maja 2006 roku w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej. Jego zdaniem, dzisiejsza zmiana zdania, to <robota pod siebie>, ale jeśli powszechne i bezpośrednie wybory umożliwią swobodną dyskusję, to będzie to z korzyścią dla obywateli oraz samego premiera. Sam Bachalski raczej nie wierzy w taką przemianę. „Tusk jest dalej takim samym demokratą jak był, a więc marginalizuje konkurentów” – uważa. Nie wierzy też w odwagę b. wicepremiera Grzegorza Schetyny. „Czuję przez skórę, że Schetyna nie wystartuje. Gowin będzie miał <jaja>, ale Schetyna pójdzie na jakiś zgniły kompromis” – uważa polityk, który przez 7 lat był szefem partii i jako pierwszy w historii szef partii w lubuskim zrezygnował sam, a nie w wyniku odwołania go. Z samym Schetyną miał na pieńku po tym, gdy w 2006 roku władze regionalne PO nominowały na marszałka województwa Marcina Jabłońskiego, a kilka godzin później do Bachalskiego zadzwonił G. Schetyna i wypowiedział kilka krótkich zdań, a wśród nich jedno: „Jeszcze się nie najadłeś i chcesz więcej? To zobaczysz!”. W wyniku tej interwencji rekomendacja PO dla M.Jabłońskiego została cofnięta, marszałkiem został Krzysztof Szymański, a województwo przez dwa lata było niemal sparaliżowane. Trudno nie zgodzić się z tezą, że – mimo politycznego ADHD – J. Bachalski to jednak talent. Jego pomysł powszechnego wyboru szefa PO może tą partię uratować. Czy to dobrze dla Europy Plus ? Pewnie nie...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...