Przejdź do głównej zawartości

Już tylko podejrzany, nie oskarżony

Tu nie chodzi o to, kto kogo lubi i z nim sympatyzuje, a kogo nie lubi. Chodzi o fakty i prawdę z którymi lider Prawa i Sprawiedliwości jednak się mocno minął, a inni z braku wiedzy mu jej nie wytknęli. Tymczasem – piątkowe postanowienie gorzowskiego sądu będzie miało poważne konsekwencje nie tylko procesowe, ale nawet w sposobie relacjonowania sprawy, bo bohaterowie sprawy będą jedynie podejrzanymi …

Taktyka M. Surmacza jest jednoznaczna: być postrzeganym jako ten jedyny
obok T. Jędrzejczaka. Trudno odmówić mu chęci i talentu, ale pozostaje py -
tanie: o czym prezydent mógłby z nim rozmawiać, skoro przez ponad 20 lat
bycia samorządowcem nie zrobił dla miasta dosłownie nic ...
… a to jest różnica zasadnicza, bo zgodnie z art. 72 Kodeksu Postępowania Karnego za „oskarżonego” uważa się osobę, co do której wniesiono do sądu akt oskarżenia – ten dokument został właśnie przez sędziego Rafała Kraciuka wycofany z Sądu Okręgowego na etap dochodzenia prokuratorskiego, a więc zbierania dowodów, by taki akt oskarżenia do sądu wnieść. „Konieczne jest uzupełnienie materiału dowodowego(…). Stanowisko prokuratury oderwane jest od realiów(…, opinie wydane zostały z pominięciem istotnych dokumentów” – powiedział sędzia. Co to oznacza ? Jeśli Prokuratura Okręgowa w Szczecinie w ciągu 7 dni nie złoży stosownego zażalenia – lub nie zostanie ono uwzględnione - i postanowienie gorzowskiego sądu się uprawomocni, prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak będzie miał status jedynie podejrzanego, a pisanie o nim „oskarżony” będzie nosić znamiona występku. Należy mieć tylko nadzieję, że prokurator Ewa Cybulska kodeksowego sformułowania „śledztwo” i „dochodzenie” nie weźmie dosłownie, bo – jak niektórzy żartują, a wręcz kpią z prokuratury – mogłaby w ramach tych czynności ponownie prezydenta Jędrzejczaka zatrzymać i wnioskować dla niego o areszt tymczasowy. Jak wiadomo – jeśli bez dowodów można skazać ludzi na wiele lat więzienia, to także ponownie ich „zapudłować”: może coś powiedzą, albo chociaż się targną na życie w celi „pod nadzorem”. Politycy jednak wciąż swoje. W sobotę na antenie Radia Gorzów odbyła się dyskusja w której udział wzięli politycy, a wśród nich były wiceminister spraw wewnętrznych i prezydencki doradca Marek Surmacz. Jakby nie rozumiejąc, lub po prostu nie mając odpowiedniej wiedzy, wypalił: „Tadeusz Jędrzejczak jest oskarżony o sprawstwo kierownicze przy wymuszeniu dwóch dużych haraczy na rzecz dwóch innych skorumpowanych i osądzonych sprawców. W tej sprawie nie ma żadnej wątpliwości, a Sąd Apelacyjny i Sąd Okręgowy w ogóle nie zwrócił w swoim uzasadnieniu jako zarzut chybiony”. Ewidentna nieprawda – wręcz milicyjne kłamstwo - i manipulacja, ale w przypadku polityka Prawa i Sprawiedliwości, mieszkańcy Gorzowa przywykli do tego od 1990 roku. Na antenie mocno zareagował tylko wiceprzewodniczący lubuskiego SLD Jakub Derech–Krzycki. „To wymaga komentarza, bo zarzut tego sprawstwa, jeśli wgłębić się w treść uzasadnienia, został bardzo mocno podważony. Nie można się więc zgodzić z takim osądem i mówieniem o pewnym zarzutem”- odpowiedział Surmaczowi. Teraz fakty, a dokładniej uzasadnienie sędziego Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Jarosława Jaromina w zakresie obrzydliwego kłamstwa w temacie rzekomej korupcji i tzw. „zieleni”, które w swojej wypowiedzi podniósł M. Surmacz. Zarzuty i wnioski apelacji obrońców Tadeusza Jędrzejczaka w tej części zasługiwały na uwzględnienie i skutkowały uchyleniem wyroku i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania” – to strona 153 uzasadnienia sądu. Polityk PiS-u, to jednak były wiceminister i oprócz zlecania policjantom dowozu hamburgerów, może jednak coś wie w sprawie „sprawstwa kierowniczego” o którym powiedział w Radiu Gorzów ? Okazuje się, że to materia bardziej skomplikowana niż gastronomia oraz kuchenna logistyka, a sędzia także tutaj nie pozostawił na stronie 154 żadnych wątpliwości. „Uznając Tadeusza Jędrzejczaka za winnego popełnienia czynu przypisanego  w XXXIII (sprawstwo polegające na tym, że Zygmunt Małyszko i Zbigniew Marciniak z majątku reprezentowanych przez siebie spółek zapłacili po 405,500 zł na rzecz Krzysztofa Winiarskiego – przestępstwo nadużycia zaufania) wyroku Sąd I instancji jako podstawę prawną odpowiedzialności karnej oskarżonego przyjął konstrukcję prawną sprawstwa polecającego z art. 18 § 1 k.k. do przestępstwa zaufania z art. 296 § 1 i 2 opartą na ustaleniu występowania faktycznego uzależnienia od Prezydenta Miasta Gorzowa Wlkp. u zakresie możliwości uzyskania zleceń wykonania robót budowlanych prowadzonych w ramach inwestycji miasta(…). Zasadnie podnoszą autorzy apelacji, iż zarówno podstawy dowodowe jak i ocena prawna tego ustalenia budzi zasadnicze zastrzeżenia” – napisał sędzia Jaromin, co nijak się ma do radiowych oskarżeń Surmacza. Sąd Apelacyjny w zakresie tzw. Sprawstwa kierowniczego i rzekomej korupcji precyzyjnie wyraził się na stronie 156 uzasadnienia, a jedno tylko zdanie w tej właśnie kwestii: „Istotne uchybienia w zakresie oceny zebranych w sprawie dowodów i nieuwzględnienie w całości materiału skutkowały koniecznością uchylenia wyroku” – świadczy o tym, że M. Surmacz nie zmienił się nawet trochę i dalej jego bronią są insynuacje i manipulacja faktami. Polityczny sens działań przyszłego kandydata na prezydenta jest jednoznaczny: atakami na T. Jędrzejczaka chciałby spowodować jego reakcję, personalne riposty oraz odpowiedzi na zaczepki, a więc spersonalizować kampanię, by postrzegana była jedynie jako starcie "Surmacz kontra Jędrzejczak", co umożliwiłoby mu uzyskanie lepszego wyniku wyborczego. Najlepiej jednak go ignorować, bo wróbel -choćby nie wiadomo jak ćwierkał i chciał - nigdy nie powinien ścierać się z orłem. Tak dla ewolucyjnej higieny ...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...