Lotów było sporo, ale paradoksalnie – najwięcej latają nie politycy
partii rządzącej, chociaż są z Zielonej Góry, ale opozycja. Są tacy, którzy
lepiej czują się w pociągach, ale ponad dwieście lotów od 2011 roku to dwie
wiadomości złe i jedna dobra. Dobra – bo wcale nie było ich tak dużo, a złe –
bo budżet zapłacił za te loty kilkaset złotych, a z babimojskiego lotniska nie
chcą masowo korzystać nawet politycy i to za publiczne pieniądze ...
Ponad 214 lotów na ogólną kwotę
ponad 400 tysięcy złotych, którą refundowała w ramach umowy lub zwrotu kosztów
za bilety Kancelaria Sejmu RP, wylatali lubuscy parlamentarzyści z Portu Lotniczego
Babimost/Zielona Góra do Warszawy. To oficjalne dane z sejmowego Biura
Korespondencji i Informacji (BKI-144-11066/14).Można
się zastanawiać, czy dużo to czy mało – choć dotychczas powszechne było
wrażenie iż skoro babimojskie lotnisko nie służy zwykłym mieszkańcom, to dobrze
chociaż iż gremialnie korzystają z niego politycy i przedsiębiorcy. Tymczasem
okazuje się, że niektórzy – jak lider PiS Marek
Ast czy szef SLD Bogusław Wontor
– wręcz boją się latania, bo pierwszy przez trzy lata kadencji nie skorzystał z
lotniska ani razu, a drugi tylko 11 razy. Można zrozumieć posła Asta, że woli
pociągi które umożliwiają długą
i swobodną lekturę poważnych książek oraz dokumentów, ale intrygujące jest, co
przez kilka godzin w pociągu do Warszawy robi poseł Wontor. Rąbka tajemnicy zdradzili
ostatnio szefowie PKP Intercity: niektóre wagony wyposażono w tablice do
rysowania kredą, wygodne pufy, klocki, puzzle, a nawet monitory na których
wyświetlane są kreskówki. „Model, w jakim
realizowana jest ta usługa wyznacza standardy dla rynków światowych.
Postawiliśmy na najwyższą jakość dostarczanego produktu – powiedział
w „Dzienniku Gazeta Prawna” Marcin
Celejewski, prezes PKP Intercity SA. Liderem lotniczych wojaży z Babimostu jest poseł Twojego
Ruchu Maciej Mroczek z prawie 60 lotami - chociaż dyżurów poselskich miał tylko 12 - oraz Jerzy Materna z Prawa i Sprawiedliwości, który – jak przystało na dojrzałego
mężczyznę i polityka – ma na swoim koncie 52 „przelecenia”. Kiedy tylko poseł TR-upa skorzysta choć raz z
dobrodziejstw Strefy Małego Pasażera PKP Intercity, liczba jego lotów zapewne
dramatycznie się zmniejszy. A na poważnie – nie wiadomo czy poseł Wontor z nowatorskich usług PKP korzysta, ale pewne jest to, że jako szef Parlamentarnego
Zespołu ds. Kosmosu, powinien jednak częściej niż inni przebywać w
przestworzach …