Przejdź do głównej zawartości

Pół miliona prokuratorskich kosztów w aferze budowlanej...

Kiedy urzędnik zostanie przyłapany na wątpliwej pracy za spore pieniądze – mówi się wówczas o „niedbalstwie” lub „niegospodarności”. Podobnie w sytuacji, gdy osoba zarządzająca środkami publicznymi, przekaże je komuś niekompetentnemu, narażając w ten sposób podatników na poważne straty - wtedy podnosi się zarzut „niedopełnienia obowiązków”. Minimum pół miliona złotych będą wynosić koszty Skarbu Państwa w kontekście działania prokuratorów w tzw. „aferze budowlanej”…

… tak wynika z odpowiedzi, którą na użytek publikacji książkowej zadał jej blog Nad Wartą. Niewiele mniej pociągnęły za sobą koszty sądowe, ale te nie zostały jeszcze oficjalnie podliczone, a odpowiedź zostanie udzielona pod koniec tygodnia. Tymczasem strony postępowania w tzw. „aferze budowlanej” otrzymały w ubiegłym tygodniu pisemne uzasadnienie sędziego Rafała Kraciuka o cofnięciu sprawy do ponownego rozpoznania przez prokuraturę. „Akta bezspornie wskazują na istotne braki postępowania, zwłaszcza na potrzebę poszukiwania i gromadzenia dowodów. W związku z tym śledztwo wymaga uzupełnienia(…). W realiach przedmiotowej sprawy bezsporne jest, iż znaczna część zarzutów, które podlegają ponownemu rozpatrzeniu, oparta została przez oskarżyciela publicznego na opiniach biegłych(…). Bezsporne jest, iż opinie biegłej są niepełnowartościowe i oparte na szczątkowym materiale źródłowym, a przy tym nieuwzględniające stanowisk oskarżonych” – napisał w swoim uzasadnieniu sędzia R. Kraciuk. W tym kontekście pikantnym jest fakt, że na całym procesie stracili wszyscy - nie zyskał wymiar sprawiedliwości - ale dorobili się jedynie biegli, którzy – w tym Teresa Paczkowska - zainkasowali w ciągu trwania procesu ponad 266 tysięcy złotych. Jeśli dodać do tego inne wyszczególnione koszty, a także czas i pensje prokuratorów, którzy zaangażowani byli w sprawę przez ponad 8 lat – to nie łatwo o konstatację, że tylko na poziomie prokuratorskim koszty procesu przekroczyły 550 tysięcy złotych. „Kwestia uzupełnienia śledztwa, to w realiach nie tylko konieczność powołania nowego rzetelnego biegłego, ale także odszukanie, ewentualne zabezpieczenie, weryfikacja i analiza dokumentów. Z tych względów oczywistym jest, że wszystkie wypełnione dotychczas czynności należy od nowa przeprowadzić w ramach śledztwa, a sąd w tych obowiązkach nie powinien wyręczać organów ścigania i Prokuratury” – napisał w pisemnym uzasadnieniu sędzia Kraciuk, który akurat na biegłych nie pozostawił suchej nitki. „W Polsce sądy wydają wyroki, ale tak naprawdę winę ustalają niekompetentni biegli” – to opinia karnisty prof. Tadeusza Cypriana. Inaczej mówiąc: media chętnie zajmują się działaniem prokuratur i sądów, które chętnie karmiły i karmią gorzowskich dziennikarzy newsami, ale biegli pozostają poza jakąkolwiek kontrolą: biorą duże pieniądze i uważają sie za mieszkańców Olimpu. Poziom ich ekspertyz bywa żenujący, ale nie ma się czemu dziwić, skoro ekspertami gorzowskich dziennikarzy „Gazety Lubuskiej” są: „pan z wąsami” oraz „pani przytulająca mocno dziecko”. Taki poziom, jakie możliwości, ale oficjalne koszta, gdzie pozycja "biegli" obejmuje kwotę 266 tysięcy złotych, musi robić wrażenie...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...