Przejdź do głównej zawartości

Monika Twarogal: Jacku nie rób wiochy !

To ma być rewolucja w zarządzaniu miastem. Wójt Jacek Wójcicki zapowiada, że odda część władzy i pieniędzy dzielnicom. „Urzędnik w magistracie nie widzi trawnika na Górczynie. Dlatego stworzymy rady dzielnic”- mówi kandydat na prezydenta.

Wójt i kandydat w jednym Jacek Wójcicki przedstawił swój program wyborczy z którym przy wsparciu KWW Ludzie Dla Miasta kandyduje na prezydenta Gorzowa.

Samorządowiec z Deszczna miał swoje chwile popularnosci kilkanaście miesięcy temu.  Obiecywał  swoim „poddanym”  przysłowiowe gruszki na wierzbie oraz złote góry. W Deszcznie miały się pojawić  Auchan, Leroy Merlin , a ponoć nawet Decathlon.  Niestety, wszystko okazało się młodziezową „ściemą”, a dzieci mogłyby dodac: obiecanki cacanki.

Deszczno umiera, nie dzieje się tam nic. I dlatego wójt Wójcicki ucieka i  okrakiem na kurczaku chce wjechać do naszego miasta. Wspomagają go w tych planach ludzie, którzy pojęcia o zarządzaniu czymkolwiek nie mają. Krzyczą, że stawiają na młodość, a utworzyli listy kandydatów , z których większość  o młodości ze starości zapomniała.

Sztandarowym pomysłem wójta jest stworzenie rad dzielnic. Na czele każdej z rad dzielnicowych stanie lider, który na początek dostanie 1 milion złotych na rozwój swojej dzielnicy. Sama nie wiem, jak to rozumieć, ale coś tutaj nie gra lub kandydat czegoś nie doczytał. Mówiąc wprost: albo ma kupę kasy ze sprzedaży ziemi pod S-3 i chce się nią podzielić, albo nie ma pojęcia o czym mówi, a mlodzi deszczniańscy urzednicy tylko mu przytakują. Tak czy siak – w gorzowskim budżecie takiej kasy nie ma.

Kolejny kwiatek , a może „kurczaczek” pana wójta  to stwierdzenie, że mieszkańcom doskwiera to, że dziś budżet jest "tajny", trudno do niego zajrzeć i cały urząd jest tak skonstruowany. Pan kandydat sprawia wrażenie człowieka  inteligentnego i obeznanego z internetem. Jak widać, wrażenia potrafią mylić. Powinien więc wiedzieć, że sprawozdania z budżetu miasta Gorzowa oraz wszelkie związane z finansami dokumenty są ogólnie dostępne w stronach BiP miasta, a także w sprawozdaniach z posiedzeń Rady Miasta.
Nie wiem jakie standardy panowały w Deszcznie, ale w Gorzowie jawność i dostęp do dokumentów to standard, a nie wyborcza obietnica, zalezna od łaski włodarza. WójtWójcicki ma tylu fachowców „od klikania”, a takich najprostszych prawd nie zna?

A teraz „wisienki” na torcie.
Hasła pana Wójcickiego  z dziedziny ,,I to jest właśnie ekonomia’’.
1. ,,Pobudzić rozwój oprócz pomysłów na nowe zarządzanie miastem są oczywiście liczne punkty dotyczące różnych dziedzin. Jednym z pierwszych zadań jest "powstrzymanie degradacji miasta". Cóż powiedzieć, masło maślane: ,,Wszystko może funkcjonować sprawniej, na lepszym poziomie, a tylko trzeba lepiej gospodarować’’.

2. ,,Chcemy pobudzić śródmieście m.in. dzięki zróżnicowanym stawkom czynszu. Aby liczył się nie tylko zysk, ale też interes społeczny, jak w przypadku księgarni, instytucji kultury, kawiarni, restauracji czy pubów. To są miejsca, w których toczy się życie, spotykamy się, powstają pomysły „- mówił Wójcicki.  Trudno nawet skomentowa
ć, bo inteligentny czytelnik zrozumie cała farsę zawartą w tym haśle.
3. A przy tym padłam ze śmiechu.  ,,Do gorzowskich skwerów nie trzeba potężnych firm spoza Gorzowa (...). Jest wielu mieszkańców, którzy chętnie pracowaliby na swoich działkach. A skoro ich nie mają, to może zajęliby się społecznie swoim skwerkiem. Miasto kupi trawę, krzewy i materiały, a zaangażowani mieszkańcy na co dzień niech się opiekują” – planuje wójt Wójcicki, który chce być prezydentem miasta.

Brak słów, jednak nie ta liga. Drodzy mieszkańcy? Skoro nie macie własnych działek, może byście się zajęli swoimi skwerkami? Przymusu nie ma, ale...były wójt Was rozliczy...

MONIKA TWAROGAL


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...