Gorzowscy platformersi
będą mieli ręce pełne roboty, bo właśnie opuścił ich najbliższy współpracownik
kandydatki na prezydenta. Bez niego Platforma Obywatelska może wydać na promocję setki
tysięcy złotych, ale w niczym to nie pomoże. Były dziennikarz, policjant oraz
specjalista ds. public-relations przegrał z grupą lizusów, zauszników i ludzi
dla których liczy się tylko lans...
...choć Wiesław Ciepiela wolał
być w drugim szeregu i nie z konieczności, ale wyboru. „Żadna to sensacja, że
odszedł. Zrobiliśmy konwencję, która podniosła wysoko poprzeczkę, a przecież
już go z nami nie było” – mówi działaczka partii, podkreślając, że odejście
bliskiego współpracownika poseł Krystyny Sibińskiej, to szansa na nowe
otwarcie w partii.
Problem w tym, że to nie Ciepiela potrzebował Platformy Obywatelskiej,
ale ta partia potrzebowała jego, bo choć sam miał „humorki”, to jego oczekiwanie bycia docenionym miało swoje
uzasadnienie w doświadczeniu, kompetencjach oraz lojalności.
Jako polityka skreślono go
cztery lata temu, gdy nie udało mu się zdobyć mandatu radnego wojewódzkiego,
ale całkowicie niesłusznie. Startując z trzeciego miejsca zdobył 2579 głosów, a
znajdujący się na drugim miejscu Maciej Nawrocki tylko 1736. Nawrocki
walczył o reelekcję, a dla Ciepieli były to pierwsze wybory. W tegorocznych
wyborach propozycje dla niego były poniżej poziomu, a pozyskanie na listy Jerzego
Wierchowicza i Władysława Komarnickiego przelało czarę goryczy. „To jest ten mecenas co to ostatnio bohatersko występował w imieniu
gwałciciela?” – napisał Ciepiela na facebookowym profilu K.
Sibińskiej pod zdjęciem z J. Wierchowiczem.
W samej Platformie Obywatelskiej toczy się regularna wojna:
przewodnicząca Bożenna Bukiewicz poinformowała, że nie będzie juz
finansować ze srodków partyjnych kampanii K. Sibińskiej, a udziału w
odbywającej się w piątek w hotelu „Fado” konwencji wyborczej odmówił lider
gorzowskiej listy PO Władysław Komarnicki. „Władek mówił nam, że nie będzie chodził na imprezy pani Krysi, ale
zrobi inaugurację w swoich biurach i tak zrobił. Pokazał klasę, że jednak jest ponad tym piekiełkiem” – mówi jeden z przedsiębiorców zaangażowanych w kampanię Ireneusza
Madeja.
„To wiesiek nie potrafił współpracować z innymi” – mówi rozmówczyni NW. Prawda i fałsz. Prawda – bo Ciepiela jest zbyt
inteligentny, by bezwolnie akceptować nieudolność kolegów, fałsz – bo dla wielu
działaczy był odniesieniem i choć nie występował w mediach, to z trudem było
szukać takich, co by nie podkreślali, ze guruje nad resztą intelektualnie. „Może tylko Gierczak, ale mimo wszystko to jeszcze nie ten poziom” – podkreśla inny rozmówca.
Kto po Ciepieli ? Gdyby wewnątrzpartyjne wpływy zależały od poziomu
generowanej wazeliny, a o politycznych awansach decydował poziom lizusostwa, to
Dariusz Wieczorek byłby już co najmniej wojewodą. Dzisiaj jest tylko
asystentem poseł, ale po odejściu Ciepieli jego wpływy rosną.
To nie wróży dobrze kandydatce Sibińskiej. Jakby tego było mało,
przewodnicząca Bukiewicz spotkała się tydzień temu z wójtem Jackiem
Wójcickim. Choć spotkanie nie dotyczyło oficjalnie kampanii wyborczej, ale
spraw związanych z drogą ekspresową S3, to domysły są uzasadnione.
To było ciężkie półrocze dla gorzowskiej Platformy Obywatelskiej. Partię opuściła Grażyna Ćwiklińska, Danuta Łastowska i Ewa Parfienowicz, a teraz W. Ciepiela. "Oczywiście, towarzysko jest smutno, ale dla organizacji to może lepiej. Mamy wielu młodych i chętnych do działania ludzi, którzy dołączyli w ostatnich miesiącach" - mówi NW działacz.
A Ciepiela ? Na dzisiaj jest członkiem Rady Programowej TVP - bo na mediach się zna, a także członkiem rady NFZ - bo został tam oddelegowany przez organizacje mundurowe. "Warto byłoby go zagospodarowac, bo to bardzo mądry człowiek" - powiedział działacz jednego z komitetów wyborczych.
PSL zmienia oblicze...