Przejdź do głównej zawartości

Blog w manipulacjach udziału brać nie będzie !

Wybory to czas prowokacji, a zatem trzeba być ostrożnym na informacje, newsy, komunikaty oraz tak zwanych „informatorów”. Dzisiaj taka rzecz miała miejsce w odniesieniu do kandydata Platformy Obywatelskiej do Senatu, którego blog nie jest ulubieńcem, ale też nie ma powodu by dawać się podpuszczać...



...bo publicystyka i ostra krytyka to jedno, a polityczne "gry" to drugie. W tych ostatnich blog Nad Wartą udziału brać nie będzie, a więc do krytyki Władysława Komarnickiego, podstępnie wyrażonej w liście do premier Ewy Kopacz, przyłączać się nie zamierza.

Zainteresowani inicjatorzy listu z wewnątrz rozpadającej się gorzowskiej Platformy Obywatelskiej - mimo umiejętności semantycznych - nie powinni liczyć na sukces propagandowy.

Zapewne wiedzą o co chodzi. Koniec. Kropka. 

          Próba skierowania uwagi na autora bloga była sprytna, ale też charakterystyczna. 

Uzyskany efekt jest odwrotny i kandydatowi do Senatu - niestety - tylko pomoże. Krytyka lewicowo-liberalnego kandydata z komunistyczną przeszłością w mediach konserwatywnych, to żaden PR, to żenująca bezradność.

       Owszem, to wszystko polityczne "gierki", a wyborcy PO mają święte prawo nie zgadzać się na kogoś na liście, ale nie należy się kryć z własnym zdaniem za listami.

Blog Nad Wartą jest mocno nieprzychylny senatorowaniu W. Komarnickiego, a on blogowi Nad Wartą, ale obaj o tym wiemy...

          Będzie wesoło, gdy Czytelnicy dowiedzą się jak było...




Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Aborcja. Biznes, który nie lubi życia!

Chciałoby się wykrzyczeć: wreszcie! Wreszcie ktoś z samego serca lobby aborcyjnego, opisał prawdziwe intencje organizacji proaborcyjnych oraz ich sponsorów. Jeszcze nikt tak dosadnie i konkretnie nie powiedział, że w całej propagandzie aborcyjnej, chodzi przede wszystkim o duże pieniądze. - Aborcja, jak wszystko w kapitalizmie, jest biznesem – powiedziała w przypływie szczerości, Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że uczyniła to na antenie TV Republika i w programie na żywo. Chwilę wcześniej, wyciągnęła opakowanie tabletek aborcyjnych i jedną z nich publicznie zjadła, najpierw bezprawnie dokonując jej promocji. Sytuacja miała miejsce w telewizyjnej debacie tuż po emisji filmu pt. „Wyrok na niewinnych”, który opisywał historię głośnego procesu sądowego w USA. Efektem rozprawy przed Sądem Najwyższym było zalegalizowanie aborcji. Główną postacią filmu jest dr Bernard Nathanson, w przeszłości zagorzały zwolennik legalizacji aborc...