Przejdź do głównej zawartości

Milicyjna bieda na politycznych łowach...

Jeśli były wiceminister zostanie jesienią posłem, to wreszcie wzrośnie mu produkcja testosteronu i będzie mógł uprawiać „bunga-bunga”. Większe pieniądze, to poczucie własnej wartości – nie będzie już musiał oglądać porno, zazdrościć innym pieniędzy, a nawet na nich donosić. Problem w tym, że – tu za Stefanem Kisielewskim – każdy pies hodowany pod szafą wyrasta na jamnika i tego zmienić się nie da...


Wszyscy, którzy sądzili iż „polityczna łobuzerka” ekswiceministra Marka Surmacza – od lat ubierana w szaty walki z korupcją i nieprawidłowościami  – sięgnęła już kompletnego dna, mocno się mylili. Jego atak na byłego prezesa szpitalnej spółki Piotra Dębickiego, to przykład stąpania na jeszcze niższym poziomie – w szambie, które sam w gorzowskiej polityce niegdyś wykopał, a teraz je pielęgnuje i dba, by nie wyschło.

Gdy odchodził z funkcji prezesa szpitala, wypłacono mu 62 tys. zł odprawy, choć nazajutrz objął w tym samym zakładzie pracy funkcję w kierownictwie. To nie tylko nieetyczne działanie, ale także działanie godne uwagi instytucji zewnętrznych” – oświadczył polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Zapomniał jednak, że mówi o człowieku, który jako jedyny miał odwagę, by stanąć na czele szpitalnej spółki w sytuacji i momencie, gdy nikt nie wróżył jej przetrwania, a prognozowanie sukcesu, uznane by zostało jako objaw choroby psychicznej.

Zresztą sam M. Surmacz - jak też jego partyjna przełożona poseł Elżbieta Rafalska - dali temu wyraz dokładnie 26 sierpnia 2013 roku podczas konferencji prasowej. Oboje stwierdzili, że przekształcenie szpitala się nie uda i cały proces trzeba zatrzymać.

 „Sytuacja w tej chwili jest dramatyczna. Mało kto sobie zdaje sprawę w jakim miejscu teraz jesteśmy. Mam poważne wątpliwości w kwestii szpitala co do kwalifikacji i kompetencji pani marszałek Polak” – mówił wówczas Surmacz.

Wtórowała mu poseł E. Rafalska: „To musi być koniec przekształcenia szpitala w tym stylu i tym sposobie. Z wypowiedzi marszałek Polak wynika, że będą ten proces przekształcenia kontynuować, a to jest skrajnie niebezpieczne. Te wszystkie tłumaczenia, to są żałosne próby wybrnięcia z sytuacji w której się znaleźli”.

Wypisz wymaluj Andrzej Duda i jego „Polska w ruinie”, tyle iż po gorzowsku.

Zarówno prezydent Duda, jak też M. Surmacz mają jednak problem z osobistą wiarygodnością i uczciwością. Pierwszy kręcił w temacie zatrudnienia na uczelni, a teraz okazuje się iż oszukiwał Kancelarię Sejmu, a drugi wynajmował biura dla partii, która nie istniała od 10 lat, a w trakcie urzędowania jako wiceminister – traktował funkcjonariuszy Policji jak restauracyjnych kurierów.

Teraz pozazdrościł zasłużonych pieniędzy doktorowi Dębickiemu, który ma swoje słabości – jak każdy - ale jeśli można mieć do kogoś i o coś żal, to nie do niego, lecz marszałek Elżbiety Polak:  że są one tak żenująco niskie, a za podjęcie się ryzyka prezesowanie nie otrzymał specjalnej nagrody.

Owszem, dla dziennikarzy i Marka Surmacza - który dzięki polityce w ogóle egzystuje i ma co jeść – 62 tysiące złotych, to sporo, ale też nie powinni się porównywać z zaangażowanym lekarzem i  absolwentem MBA.

Emerytura Surmacza jest dużo niższa niż samorządowa dieta wiceprzewodniczącego Sejmiku Województwa Lubuskiego, a to oznacza, że ma w życiu sporo szczęścia: każda inna żona, gdyby miała tak „zaradnego”  męża, dawno by wymieniła jego samego lub chociażby zamki w drzwiach do mieszkania.


 O córce „szeryfa” ze szpitala nie piszemy, bo rodziny tykać nie należy...



Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...