Polityka przestaje być
przestrzenią, gdzie jest miejsce dla mądrych, kompetentnych oraz wnoszących do
niej wartość dodaną. Coraz częściej, to miejsce dla pazernych karierowiczów oraz
postkomunistycznych starców z kompleksami. Do wyborów jeszcze dwa miesiące, ale
już dzisiaj wiadomo, że nie wystartuje w nich – mimo otrzymania wysokiej
pozycji na liście po osobistej interwencji premier Ewy Kopacz – gorzowski poseł
Platformy Obywatelskiej.
Nieoficjalnie
- i to z kręgów warszawskich, a nie gorzowskich - wiadomo, że poseł Witold Pahl nie chce być „kością niezgody”, a co za tym dalej
idzie - rezygnuje z aktywności politycznej, a konkretnie: kandydowania do Sejmu
RP.
Główny powód
nie ma jednak charakteru politycznego, ale prywatny – poseł Pahl przez osiem
lat megaaktywności zrobił wiele, ale też miało to swoje odzwierciedlenie w
życiu prywatnym.
„Był
aktwyny w Krajowej Radzie Sądownictwa, w Krajowej Radzie Prokuratury, w
Trybunale Konstytucyjnym oraz kierując sejmowymi komisjami. Połowa zmian w
kodeksach to jego osobista aktywność. Po prostu stwierdził, że coś mu prywatnie
ucieka i czas na zwolnienie, choć nie ucieczkę od spraw ważnych dla kraju” –
mówi rozmówca NW, twierdząc iż we wtorek stosowne pismo wpłynie do władz
krajowych Platformy Obywatelskiej.
Ewentualna deklaracja posła Witolda
Pahla jest zaskakująca, bo po osobistej interwencji premier Ewy Kopacz – po tym jak władze
regionalne nie umieściły go na liście w ogóle – otrzymał bardzo dobrą propozycję
startu z piątego miejsca.
Dawała ona spore szanse na mandat, a
dyskusja nad niezrozumiałym usunięciem go z list wyborczych tylko mu pomogła:
kiedy ogólnopolskie media oraz znani publicyści i politycy naśmiewali się z
przewodniczącej lubuskiej PO Bożenny
Bukiewicz, to w przypadku Pahla wszyscy – od lewicy do prawicy –
podkreślali jego zalety oraz zasługi w dziedzinie legislacji.
Inna sprawa, że ostatni okres jego pracy w Sejmie RP, w tym
przewodniczenie komisjom sejmowym, wiązały się z bardzo duzym wysiłkiem.
Pewne jest,
że za piąte miejsce na liście przed tak skompromitowanymi politykami jak Stefan Niesiołowski i B. Bukiewicz, a
także tak infantylnymi jak Katarzyna
Osos, wielu polityków dałoby wiele.
Nieoficjalnie
wiadomo, że już za kilkanaście tygodni poseł W. Pahl zacznie się sprawdzać w
nowej i niepolitycznej roli – ale też nie w sektorze prywatnym - gdzie jego
wiedza oraz kompetencje będą wykorzystane jeszcze bardziej.
Bez obaw
można stwierdzić, że jeszcze o nim usłyszymy, ale nie w sensie politycznym.
Przykre, że
północnej część województwa w polskim parlamencie nie będzie reprezentował
wybitny prawnik, ale były sekretarz komunistycznej PZPR, a polityka
zaangażowanego w prace gremiów prawniczych zastąpi „chytrus”, który woli być posłem niezawodowym, aby tylko pobierać
ponad 20 tysięcy ze szpitala, a nie kiepskie 7 tysięcy z polskiego Sejmu .
„Witek ma
zbyt dużą klasę, by brać udział w tej brzydkiej bitwie o marchewkę. Mógłby w
opozycyjnym klubie być ważną postacią punktującą rząd PiS, ale partia postawiła na pieniaczy” –
dodaje rozmówca NW.
W środę
decyzja W. Pahla będzie już miała charakter oficjalny.
Wojna o miejsce po nim
dopiero się rozpocznie. Kraj i region traci, bo to nie był jeden z wielu posłów, lecz polityk o którym zbyt mało wiedzieliśmy w regionie.
Może Robert Surowiec ? Wybitny mąż stanu z ponadprzeciętną "inteligencją" ...