Przejdź do głównej zawartości

Jak nie wpuścić Horbacza do Rady Miasta ?

Teoretycznie na sukces pracowali wszyscy, ale nie wszystkim dane będzie konsumować jego efekty. Kadrowa ławka gorzowskiego PiS-u zaczyna się kurczyć, ale nawet w takiej sytuacji, drzwi do polityki są dla niektórych wciąż zamknięte. W obozie gorzowskich rycerzy „dobrej zmiany” zdaje się dominować przekonanie, że niektórych lepiej od polityki trzymać daleko. Euforia z powodu nowych stanowisk, wysokich urzędniczych pensji i służbowych samochodów, nie odbiera rozumu, który podpowiada „proletariacką czujność” we własnych szeregach...


...które trzeba dyscyplinować, a czemu nie będzie sprzyjać pojawienie się na pierwszej linii w Radzie Miasta, polityka „niepokornego” i z silną osobowością.

Najważniejszy konflikt w gorzowskim PiS-ie dzieli obecnie tych, którzy naciskają na dyrektora TVP Gorzów Roberta Jałowego, aby zrezygnował z mandatu radnego na rzecz Tadeusza Horbacza, z osobami, które wręcz namawiają go, by tego nie robił. W ostatnich wyborach Horbacz uzyskał w swoim okręgu drugi po Jałowym wynik, otrzymując 240 głosów, a to oznacza iż w przypadku rezygnacji Jałowego, to on przejmie po nim miejsce w gorzowskiej Radzie Miasta.

Stawka jest wysoka: zmiana rozkładu sił wewnątrz samego klubu radnych PiS, a także ryzyko szybkiego wybicia się Horbacza na „polityczną niepodległość”, co przy jego temperamencie będzie tylko kwestią czasu.

Lata świetlności ma za sobą, bo tylko niewielu obecnych dziennikarzy i obserwatorów życia publicznego pamięta czasy, gdy Tadeusz Horbacz był w gorzowskim samorządzie postacią kluczową, a na pewno najbardziej słyszalną, bezkompromisową oraz kontrowersyjną. Pełniąc jednocześnie funkcję wójta Santoka i radnego Gorzowa, stawiany był za wzór samorządowca. Silna pozycja w Kościele powodowała, że głos Horbacza – wówczas prezesa diecezjalnych struktur Stowarzyszenia Rodzin Katolickich - był czymś więcej niż wypowiedzią jednego z wielu radnych.

To fakt, że ten polityk – w ostatnich latach dyrektor ZUS-u, szpitala w Drezydenku, a obecnie gorzowskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, ma bardzo wiele twarzy i każda jest gorsza od drugiej, ale ma również sporo zalet, które powoduję iż będzie lepszym i aktywniejszym radnym niż ten, który przestać nim być nie chce, bo nie jest to na rękę jego partyjnym „dobrodziejom”.

Nie przypadkiem Robert Jałowy czuje się mocny, bo Horbacza w Radzie Miasta nie chcą pozostali liderzy gorzowskiego PiS-u: Roman Sondej, Mirosław Rawa, Marek Surmacz, a nawet minister Elżbieta Rafalska. Mają swoje powody – on nie jest postacią, która będzie siedziała cicho i w cieniu, ale - mając spore doświadczenie samorządowe i polityczne, a przede wszystkim staż na wszystkich „frontach politycznych wojen” – w kilka tygodni stanie się główną postacią gorzowskiego samorządu i PiS-u.

Inna sprawa, że oprócz Surmacza – z którym obecnie nie jest mu już po drodze – on pozostałych po prostu nigdy nie szanował: jako mniej zdolnych i mniej doświadczonych.

Obie strony zaczynają „nie trzymać ciśnienia” i wysyłają do siebie sygnały o posiadanym „arsenale militarnym”.

Horbaczowi przypomina się więc zakończoną umorzeniem ze względu na znikomą szkodliwość czynu sprawę karną,  za to, że jako dyrektor ZUS-u wystawiał nieprawdziwe zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami dla zaprzyjaźnionych przedsiębiorców, a także udział w aferze w której powołane przez niego stowarzyszenie próbowało bezprawnie przejąć należący do Skarbu Państwa Ośrodek „Chyżyno” w Słońsku.

Cieżar gatunkowy „amunicji” przeciw Jałowemu jest mniejszy, ale w szeregach stronników Horbacza coraz częściej słychać o powiadomieniu Komisarza Wyborczego o fakcie, że radny Jałowy z rodziną oficjalnie nie mieszka w Gorzowie, ale w pięknym domu w Deszcznie. Miałoby to taki skutek, że Jałowy powinien zostać pozbawiony mandatu, który przejąłby Horbacz.

Sytuacja dziwna, a nawet śmieszna. Los spłatał PiS-owi dużego figla, bo za bary bierze się dwóch polityków o podobnej proweniencji i z tego samego obozu – prezesem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich był nie tylko Horbacz, ale także Robert Jałowy. Czyli konflikt o mandat ma charakter nie tylko partyjny, ale wręcz...rodzinny.


Podobny poziom wzajemnej nieufności notuje się jedynie w organizacjach mafijnych. Prawda jest taka, że Horbacz ma zdolność odradzania się i powstawania „jak Feniks z popiołów”, ale koledzy zachowują się jak „partyjni myśliwi” i zrobią wszystko, by - zanim podniesie do góry skrzydała - odstrzelć go pół metra nad ziemią: ZUS-em, Chyżyną oraz innymi starymi i mało dziś istotnymi sprawami.


Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...