Przejdź do głównej zawartości

Przepis na doskonałego "dziobaka"...

Nie świadczy to dobrze o konstytucyjnym ministrze „odpowiedzialnym za pracę”, gdy szefem jego doradców zostaje nie fachowiec, lecz ktos w rodzaju „teczkowego” lub „kamerdynera”. Urzędnicy i prezesi publicznych spółek powinni zarabiać dużo, ale pod warunkiem, ze są fachowcami. Awans dla młodzieńca bez jednego dnia doświadczenia w normalnej pracy, to rozwinięcie znanej wszystkim reguły „Teraz Kur...a My”, albo jeszcze gorzej: „BMW” – czyli bierny, mierny, ale wierny. Buzia rechocze sama na myśl o PiS-owskiej „dobrej zmianie”, która miała dokonać politycznej fluktuacji, a zainicjowała promocję strategii dziobania”...

...gdzie znaczenie ma nie tylko kolejność, lecz również subtelność muskania dziobem w partyjne logo. Alians PiS-u z wyborcami miał być jak bajkowy pocałunek żaby: oddajcie głos, a wszystko stanie się piękniejsze niż za czasów Platformy Obywatelskiej – żaba zamieni się w ksieżniczkę.

Tak się jednak nie stało:  żaba jest bardziej obleśna i zielona, a wyborcza „bajka” co raz bardziej szara.
       
      W ramach wspierania młodych bez kwalifikacji i doświadczenia, Prawo i Sprawiedliwość zrobiło dwie istotne rzeczy. Po pierwsze – partia delegowała na ten odcinek w Ochotniczych Hufcach Pracy swojego najlepszego „żołnierzaMarka Surmacza. Po drugie – powierzono funkcję szefa gabinetu politycznego w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Pawłowi Ludniewskiemu.
    
          Tym samym, PiS-owski „układ” okazał się pojemny bardziej niż ekologiczne szambo, a miejsce w nim znaleźć moze każdy, kto zagwarantuje lojalność.

      Niezwykłe, że 24 letni współpracownik minister Elżbiety Rafalskiej bez doświadczenia, będzie zarabiał ponad 9 tysięcy złotych miesiecznie, a więc dużo więcej niż szefowie wojewódzkich inspekcji, którzy zarządzają kilkudziesięcioma osobami, podejmują ważne decyzje oraz ponoszą z tego tytułu sporą odpowiedzialność.

             Politykom takim jak Rafalska wydaje się, że promując młodych w polityce według modelu: od asystenta, przez radnego do urzędnika, pomagają im w ten sposób. Tymczasem jest odwrotnie – wychowują niepełnosprawnych uczestników rynku pracy, nieudaczników, którzy przez kolejne lata będą potrafili jedynie „ślizgać się”. Za 10-15 lat, polityka stanie się dla nich jedyną rzeczą, którą będą potrafilią robić. Takim rodzajem zawodu.

              Inaczej mówiąc – obdarzenie Ludniewskiego ważną posadą w ministerstwie, choć do pełnienia takiej funkcji nie ma podstawowych kwalifikacji, faktycznie deprecjonuje samą minister Rafalską jako polityka odpowiedzialnego za młode pokolenie, a także pozbawia legitymacji do zajmowania stanowiska w sprawie rynku pracy o którym sama nie ma pojęcia.

         Jak się takią pozycję zyskuje z pozycji młodego człowieka bez zawodowego doświadczenia ?

            Po pierwsze nie należy posiadać poglądów i własnego zdania – są to rzeczy zbędne, która mogą utrudnić funkcjonowanie. Stać na to jedynie osoby o silnej woli, wyjatkowym charakterze i dużym poczuciu godności.


        W tym kontekście postulat Pawła Kukiza, by przyjrzeć się funkcjonowaniu gabinetów politycznych, jest ze wszech miar słuszny...

WIĘCEJ: www.gabinetypolityczne.pl



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...