Przejdź do głównej zawartości

Możejko uciekł spod gilotyny. Na chwilę ...

Były przewodniczący sejmiku wymknął się we wtorek spod politycznej gilotyny, ale tylko na chwilę, by w późniejszym czasie doświadczyć męk bardziej bolesnych. Będzie mu raźniej, bo rozpoczął się również proces „grillowania” szefowej partii, która ma szansę zniknięcia z „menu” do pożarcia, ale pod warunkiem iż odejdzie od politycznego stołu sama. Gdyby tego zrobić nie chciała, to męki średniowiecznych czarownic – przy tym co stanie się z jej osobą - będą niewinnymi igraszkami...


...które zapoczątkowała wtorkowa wolta na posiedzeniu sejmikowego Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej, podczas którego padł wniosek o odwołanie przewodniczącego tego gremium. Tego nikt przewidzieć nie mógł, bo któż by pomyślał kilka lat temu, że Tomasz Możejko z bystrego „jastrzębia”, stanie się w przyszłości trefnym „jeleniem” do odstrzału.

Mówiło się o nim jedynie w kategoriach najbardziej wpływowej osoby w województwie, a on sam dobrze się w tym czuł, nie zaprzeczając, że mierzy znacznie wyżej – najprawdopodobniej za wysoko w stosunku do swoich możliwości i umiejętnosci.  „Nie wykluczam w mojej karierze niczego, także tego, że będę się ubiegał o mandat poselski, ale to jest kwestia 2015 roku” – mówił 24 lipca 2012 roku w wywiadzie udzielonym Nad Wartą.

Zupełnie odmienna rzeczywistość spotkała go we wtorek.

Zmieniło się dosłownie wszystko, a on sam znalazł się na celowniku partyjnych towarzyszy, którzy nie kryją iż jest beznadziejnym politykiem, jeszcze słabszym organizatorem, a przede wszystkim gra głównie na siebie.

Podczas wtorkowego posiedzenia wniosek o odwołanie niespodziewanie postawił Wacław Maciuszonek. „Nie radzi sobie i nie sprawdził się w najważniejszych momentach” – perorował niespodziewanie dla pozostałych radnych były burmistrz Żar.

Nie wszyscy postanowili się odnieść się do wniosku w tak ostry sposób, ale wszyscy bez wyjątku dali Możejce do zrozumienia, że jeśli nie zrezygnuje sam, to zostanie odwołany. „ Jeśli będzie głosowanie, to wynik będzie jednoznaczny: 8 do 2 za odwołaniem” – mówi w rozmowie z NW samorządowiec z południowej części województwa.

         „On nie sprawdził się w czasie kiedy były tarcia koalicyjne, odwołanie i powołanie przewodniczącego.  Klub faktycznie nie funkcjonuje, nie zajmuje stanowisk, nie ma żadnej inicjatywy. Trochę inaczej wyobrażałem sobie działanie takiego klubu” – to już opinia innego radnego. Niemal wszyscy są zdania, że Możejko aspirował do tej funkcji tylko dlatego, aby być członkiem Zarządu Regionu PO do którego przewodniczący klubu wchodzi z klucza. Możejki już nie ma. Proszę zapamiętać: nie ma go już. A jeśli tego wczoraj nie głosowaliśmy, to tylko dlatego iż w piątek przyjeżdża Schetyna”  - skomentował sprawę w rozmowie z NW jeszcze inny samorządowiec Platformy.

W obronie Możejki stanął jedynie jego przyboczny „rycerz”z grodu Nad Wartą Maciej Nawrocki, którego jednak - z wiadomych i powszechnie znanych przyczyn intelektualnych – stać było jedynie na personalne i mało grzeczne wycieczki w stosunku do byłego wicemarszałka Sebastiana Ciemnoczołowskiego.
         
    Cała akcja, to preludium do tego co wydarzy się w piątek podczas spotkania parlamentarzystów – z wyjątkiem Władysława Koamrnickiego – oraz radnych wojewódzkich z przewodniczącym władz krajowych PO Grzegorzem Schetyną. Lider partii oficjalnie przyjeżdża uspokoić sytaucje wokół samorządowej koalicji PO-PSL, ale jest to również wstęp do rozmowy o zmianach władz regionalnych.

 Przewodnicząca Bożenna Bukiewicz formalnie pełni swoją funkcję jeszcze dwa lata, ale zdaje się iż jej przeciwnicy z centrali mają w rękawie dwa istotne argumenty: dokumenty finansowe z rozliczenia kampanii wyborczej oraz pewien ciekawy film. To wystarczające „asy”, by na zasłużoną emeryturę mogła odejść w spokoju i przed upływem partyjnej kadencji.

Co ciekawe – nie ma żadnych wątpliwości co do przywództwa i konieczności realizowania misji przez marszałek Elżbietę Polak. Choć poparcie wśród dotychczasowych stronników traci przewodnicząca Bukiewicz, nie można tego samego powiedzieć o marszałek. Owszem, są w Gorzowie środowiska – jeszcze niedawno mocno marszałek Polak apoteozujące – które dzisiaj robią jej nieoficjalnie i oficjalnie „kręcią robotę”: rozpuszczając plotki i nieprawdziwe informacje, ale wśród radnych jest wciąż bezapelacyjnym liderem.

Marszałek ma charakterek, ale jest najlepsza” – mówi parlamentarzysta PO, opowiadając przy tym o powodach wewnątrzpartyjnej marginalizacji senatora Komarnickiego. „Na konwencji krajowej zachował się jak największy cham i burak, krzycząc do Eli w obecności trzech innych marszałków w sprawie tych waszych pociągów do Berlina i strasząc marszałek, że ją odwoła” – opowiada polityk.


         Należy mieć nadzieję, że odesłanie w niebyt Bukiewicz i Możejki będzie krokiem do budowania nowej Platformy Obywatelskiej, ale nie na bylejakości i wzajemnym poklepywaniu się po plecach, lecz u podstaw i w oparciu o autentycznie obywatelskich liderów. W ostatecznym rozrachunku wszystko zależy od tego, czy działacze lubuskiej PO potrafią jeszcze rozmawiać ze zwykłymi ludźmi i o zwykłych sprawach...



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...