Przejdź do głównej zawartości

Papa Wójcicki zainwestował w mieście syna

Między bajki należy włożyć mówienie o wymieraniu miasta i omijaniu go przez inwestorów szerokim łukiem. Pierwsze efekty rządów nowego prezydenta Gorzowa już są. Udało mu się pozyskać do miasta nowych inwestorów i to nie byle kogo, bo... własnego ojca, który rozpoczął biznes restauratorski z żoną jego następcy w Deszcznie. Wolny kraj i każdy może prowadzić działalność gospodarczą, gdzie chce – należy wierzyć, że pomiędzy wierszami, nie ma żadnych brzydkich intencji, a jedynie doskonała oferta kulinarna...


...która zaspokoi najbardziej wyszukane podniebienia, ale  – dla czystości interesu – nie będzie się to odbywać z udziałem miejskich delegacji i za miejskie pieniądze.

Mowa o eleganckiej restauracji „Między wierszami”, która mieści się w budynku dawnej biblioteki przy ul. Sikorskiego 107, której współwłaścicielem – obok żony wójta Deszczna Karoliny Tymszan – jest ojciec prezydenta Gorzowa Włodzimierz Wójcicki.

Menu będzie zmienne, ale spójne. Raczej skromne, nieskomplikowane, nie odstraszajace formą i ceną” – zachwala lokal K. Tymszan, która w TSV RESTAURANTS Sp. Z o.o. ma 300 udziałów, a więc tyle samo co W. Wójcicki.

Jest oczywistym, że w menu restauracji w której udziały ma ojciec prezydenta zabraknąć nie mogło dania najważniejszego: kurczaka zagrodowego.

         
       Prezydent musi być jak żona Cezara – poza wszelkimi podejrzeniami. Nie jest więc obojętne, czy oficjalne imprezy za miejskie pieniądze będą się odbywały w lokalu taty prezydenta, czy raczej – dla czystości intencji – w miejscach, które nie będą budziły niepotrzebnych emocji.


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...