Przejdź do głównej zawartości

Biznes wymusił zniknięcie z Internetu

Biznes lubi ciszę – a nowe obowiązki byłego wojewody i wiceministra spowodowały, że zniknął z Internetu zanim jeszcze objął oficjalnie funkcję. Może i dobrze, bo internetowa aktywność – mocno nadmierna i z przerostem formy nad treścią – była dotychczas jednym z głównych zarzutów, że ten zdolny polityk i menadżer jest „lanserem” oraz „obibikiem”.

Choć do polityki nadaje się jak mało kto inny, to publiczna aktywność w wydaniu układów, podlizywania się „motłochowi” oraz udawaniu iż ten lub inny działacz nie jest zwykłym durniem, to nie jest działalność na miarę Marcina Jabłońskiego. „Niekwestionowanym liderem na Facebooku i Tweeterze jest Marcin Jabłoński” – pisał w październiku red. Kamil Siałkowski z „Gazety Wyborczej”, ale to już przeszłość, bo były wojewoda i wiceminister od kilku dni swój profil zlikwidował. Wszystko z powodu objęcia w poniedziałek nowych obowiązków, a co za tym dalej idzie – konieczności wycofania się z działalności publicznej w wersji politycznej. Pewnie kiedyś powróci, ale nie szybko - chociaż z polityką jest jak z alkoholizmem: można przestać pić, lecz i tak do końca jest się alkoholikiem, a poza tym - będzie ciągnęło wilka do lasu w którym stara "niedźwiedzica" prędzej czy później zdechnie...

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Co łączy kapitana Schettino z prezesem Bednarkiem?

Francesco Schettino , to kapitan włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Zasłynął tym, że tuż po uderzeniu przez statek w podmorskie skały, zamiast czynnie uczestniczyć w akcji ratowniczej, postanowił go opuścić jako jeden z pierwszych. Choć nie to było jego największą przewiną, ta właśnie sytuacja sprawiła, że w powszechnej opinii określany jest mianem antybohatera. Nie mnie jednego razi postawa prezesa publicznego Radia Zachód, Piotra Bednarka . Choć nie ciążą na nim żadne zarzuty o charakterze prawnym, jak to miało miejsce w przypadku kapitana Schetino, głosy z wewnątrz spółki pozwalają doszukiwać się analogii. Tak Schetino, jak też Bednarek, nie zdali egzaminu w decydującym momencie. Potwierdza się reguła, że wielkość osoby, jego kwalifikacje i umiejętności, a także predyspozycje do zajmowania określonych stanowisk, weryfikowane są w chwilach próby. Można przez całe życie ślizgać się i wykonywać gesty, które sprawiają, że jest się lubianym. Można też robić odwrotnie, wiecznie sta