Przejdź do głównej zawartości

Polak Airlines One - czy to się opłaca ? Posłom i urzędnikom tak ...

Hallo, to ja poseł Z Zielonej Góry i mam ochotę przelecieć się za „free” z Babimostu do Warszawy – tak w wielkim skrócie i w dużym uproszczeniu wyglądają dyspozycje lubuskich parlamentarzystów z południowej części regionu, którzy „naciągnęli” już podatników na blisko pół miliona złotych. Wszystko w imię podnoszenia swoich poselskich tyłków wyżej niż święta figura ze Świebodzina …

… do tego należy dorzucić jeszcze miliony wyciągane w ramach lotów dla urzędników. „Posłowie mają prawo do korzystania z publicznych środków transportu zbiorowego oraz przelotów w krajowym transporcie lotniczym” – usłyszał dzisiaj blog Nad Wartą w biurze prasowym Kancelarii Sejmu. Pewne jest jedno: loty na trasie Babimost – Warszawa – Babimost, które odbywają parlamentarzyści z południowej części regionu oraz senator z Lipek Wielkich, kosztowały podatników ponad 420 tysięcy złotych. „Nie mamy szczegółowych danych, kto najczęściej korzysta z lotów” – odpowiedział z urzędniczym profesjonalizmem pracownik Sejmu, który jednak potwierdził kwotę na jaką opiewała sejmowa płatność na rzecz Portu Lotniczego w Babimoście. Można odnieść wrażenie, że samo lotnisko już dawno przestało służyć mieszkańcom, a utrzymywanie go w wersji pasażerskiej – co nie wyklucza sukcesu w segmencie „Cargo” – to nadużycie i działanie „po bandzie”, które służy tylko nielicznym – choć płacą za to wszyscy. W pierwszych dziewięciu miesiącach 2013 roku, Port Lotniczy w Babimoście obsłużył 9587 pasażerów – w ostatnim kwartale tendencja była malejąca, ale warto przyjąć średnią - a operująca na nim linia lotnicza SprintAir otrzymała na to z Urzędu Marszałkowskiego dotację w wysokości 7,5 miliona złotych. Jeśli przyjąć iż w tym samym czasie wykonano 567 lotów do Gdańska i Warszawy z których skorzystało w całym roku mniej niż 12 tysięcy pasażerów, oznacza to iż Urząd Marszałkowski dopłacił do każdego biletu ponad 600 złotych. To jednak jeszcze nie koniec, bo w tym samym okresie władze województwa zainwestowały w podzielonogórskie lotnisko 12 milionów złotych z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, a to oznacza iż dotacja do jednego biletu w 2013 roku wyniosła ponad 1620 zł. „Za 1200 złotych kurs do Warszawy jest możliwy” – to odpowiedź konsorcjum „Hallo-Taxi”, które blog NW otrzymał na pytanie o koszt przejazdu z Zielonej Góry do Warszawy. Przesada ? Wcale nie, a obrazuje to przykład lotów do Gdańska,  które miały być antidotum na fakt, że w wersji pasażerskiej lotnisko w Babimoście sprawdzało się tak samo, jak mogłoby to być w przypadku zielonogórskiego deptaka  w roli zapasowego toru dla Klubu Żużlowego „Falubaz”. Przetarg na „nadmorskie przeloty” za kwotę 781 tysięcy złotych, dotyczył kilkudziesięciu lotów w których udział miało wziąć 660 pasażerów miesięcznie, choć zarówno w lipcu, jak i sierpniu, liczba ta oscylowała pomiędzy 199 – w lipcu i 207 w sierpniu, co oznacza 30 procentowe obłożenie. Więcej – w lipcu wykonano 16 lotów, gdzie dla urzędników zarezerwowano i opłacono 48 miejsc, chociaż oni sami wykorzystali tylko 10, co oznacza iż z usług „Polak Airlines One” nie korzystają – poza obligatoryjnymi delegacjami - nawet podwładni marszałek województwa. Roczna dotacja za przeloty marszałkowskich urzędników z Babimostu do Warszawy wynosi ponad 1,5 miliona, a ogólny wniosek jest jeden: to są linie dla posłów i urzędników, a „komercyjne” loty do Gdańska były tak komercyjne, jak Platforma Obywatelska jest „obywatelska”…

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...