Przejdź do głównej zawartości

Redaktor Bodnar na tropie układu

Dziennikarz ma pełne prawo do mówienia cokolwiek ślina przyniesie mu na język, ale byłoby lepiej, gdyby wypowiadane za pomocą języka słowa, były konsekwencją - nie tylko nadprodukcji śliny oraz inflacji nabłonka i resztek pokarmu - ale również myślenia, a więc połączeń neuronowych, które powinny mieć miejsce nawet u dziennikarzy mediów publicznych. Niewinne manipulacje uchodzą w mediach prywatnych, ale nie powinny się zdarzać za pieniądze podatników …

Redaktor Bodnar, to jeden z najlepszych gorzowskich dziennikarzy, ale zacho-
wuje się niejednokrotnie jak blogger, a nie pracownik publicznego medium. Nie
można wszędzie szukać ukłądu - zwłaszcza na podstawie plagiatu z nacjonali -
stycznej "Gazety Polskiej Codziennej"...
Pomyśleć, że wszystko miało miejsce w medium, które jeszcze kilka dni temu odmówiło emisji spotów informacyjnych gorzowskiej „Solidarności” w których związkowcy krytykowali marszałek Elżbietę Polak. Teraz „na tapetę” poszedł przedsiębiorca oraz działacz społeczny Krzysztof Borkowski, który był dla wszystkich w mieście i regionie dobry do czasu – gdy wspierał, finansował, udostępniał, dawał infrastrukturę na wybory – ale stał się niewygodny po tym, gdy w sprawie „DRAWEX”-u stanowisko zajęła prokuratura. Taka sytuacja, choć nie będąca żadnym newsem, gdyż o sprawie wizyty funkcjonariuszy ABW w firmie wiadomo było co najmniej od tygodnia, stała się tematem audycji, którą przygotował zasłużony w „solidarnościowej partyzantce” red. Zbigniew Bodnar z Radia Zachód. Nie byłoby w tym nic z godnego uwagi, gdyby nie dziennikarska puenta całego materiału: najpierw szczypta niepewności o co właściwie chodzi, potem wyjaśnienie iż szykuje się „gruba afera”, wypowiedź prokuratora, niedostępni bohaterowi i w końcu to najważniejsze: dołożenie marszałek Polak oraz prezydentowi Tadeuszowi Jędrzejczakowi. „W 2012 ROKU <Drawex>-owi została przyznana prestiżowa nagroda Lidera Lubuskiego Biznesu. Za przyznaniem nagrody głosowali między innymi zasiadający w kapitule prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak oraz marszałek województwa Elżbieta Polak. Z kolei prezes firmy <Drawex> Krzysztof Borkowski wystąpił o nagrodę Polskiego Klubu Biznesu dla prezydenta Jędrzejczaka i marszałek Polak” – ogłosił w publicznym radiu kawaler Orderu Odrodzenia Polski i dziennikarz w jednej osobie red. Zbigniew Bodnar. Wpadł na to sam, czy może to tęsknota za prawicowym „oszołomstwem” albo nawet zwykły plagiat ? Śmiało można powiedzieć, że jedno i drugie, bo artykuł „Gazety Polskiej Codziennej” z 25 marca 2014 roku brzmi identycznie: „Za przyznaniem nagrody głosowali zasiadający w kapitule nagrody prezydent Gorzowa Wielkopolskiego Tadeusz Jędrzejczak oraz marszałek województwa lubuskiego Ewa Polak. Z kolei prezes firmy <Drawex> Krzysztof Borkowski wystąpił o nagrodę Polskiego Klubu Biznesu dla prezydenta Gorzowa i marszałek Ewy Polak, o czym w lutym pisała <Codzienna>”. Inaczej mówiąc pewne jest jedno – tekstu w „Gazecie Polskiej” nie pisał Bodnar, bo raczej wie iż marszałek województwa ma na imię Elżbieta. Trzymając się tej chorej retoryki, czy wręcz insynuacji godnej najlepszych specjalistów od manipulacji, w naszym lokalnym życiu publicznym znaleźć można jeszcze więcej podobnych newsów. „Zakład Pracy Chronionej <Drawex> odwiedziła dzisiaj wojewoda lubuski Helena Hatka” – ogłosiły 09 września 2011 roku na stronach Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego służby prasowe wojewody. „Rząd stara się wspierać takie przedsiębiorstwa i z pewnością będzie to robił dalej” – zapewniła wówczas ówczesna wojewoda, a dzisiaj senator z Lipek Wielkich Helena Hatka. To jeszcze nic, bo duch „układu gorzowskiego” – to tytuł artykułu z którego puentę „zwalił” red. Bodnar – ma swoje miejsce także w obecnej administracji, a „podejrzany” dla dziennikarza powinien być także wicewojewoda Jan Świrepo. „Wicewojewoda Jan Świrepo wziął udział w V Koncercie Jubileuszowym z okazji Dnia Niepodległości <Zaszum nam Polsko>(…) w reżyserii Krzysztofa Borkowskiego” – można przeczytać na urzędowych stronach. Więcej, gdyby słuszne przyznanie zasłużonej nagrody Lidera Lubuskiego Biznesu dla K. Borkowskiego miało być czymś złym – jak sugeruje to red. Bodnar – to jak należałoby patrzeć na wspólne interesy z tym przedsiębiorcą w zarejestrowanej w Poznaniu „LIGNOLIT” Sp. Zo.o., gdzie w zarządzie spółki zasiada nie tylko szef „Drawex”-u, jego syn Dawid Borkowski, ale także przewodniczący Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej Robert Surowiec. Mają do tego pełne prawo i nie ma w tym nic złego, podobnie jak i w tym, że podczas wręczania na Zamku Królewskim w Warszawie nagrody Polskiego Klubu Biznesu prezydentowi Jędrzejczakowi i marszałek Polak, szef platformerskich radnych z Gorzowa nie reprezentował miasta, ale był tam na zaproszenie „Drawex”-u. Takie miał prawo i nie ma w tym nic złego i do póki ABW nie zajmie się „LINGNOLIT”-em, co zapewne nigdy się nie stanie, to wszystko jest w jak najlepszym porządku i wara od tego dziennikarzom. Jedna zasada powinna obowiązywać bezwzględnie i wszystkich: dopóki nie ma prawomocnych wyroków, ani nawet aktów oskarżenia – to człowiek jest niewinny, a nawet gdyby taki się kiedyś stał: to nie przekreśla to jego działalności i dokonań. Członkowie rodziny od piątku zbierają wśród gorzowskich polityków podpisy w zakresie poręczenia za prezesa „Drawex”. Oto chwila prawdy i szczerości …

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Co łączy kapitana Schettino z prezesem Bednarkiem?

Francesco Schettino , to kapitan włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Zasłynął tym, że tuż po uderzeniu przez statek w podmorskie skały, zamiast czynnie uczestniczyć w akcji ratowniczej, postanowił go opuścić jako jeden z pierwszych. Choć nie to było jego największą przewiną, ta właśnie sytuacja sprawiła, że w powszechnej opinii określany jest mianem antybohatera. Nie mnie jednego razi postawa prezesa publicznego Radia Zachód, Piotra Bednarka . Choć nie ciążą na nim żadne zarzuty o charakterze prawnym, jak to miało miejsce w przypadku kapitana Schetino, głosy z wewnątrz spółki pozwalają doszukiwać się analogii. Tak Schetino, jak też Bednarek, nie zdali egzaminu w decydującym momencie. Potwierdza się reguła, że wielkość osoby, jego kwalifikacje i umiejętności, a także predyspozycje do zajmowania określonych stanowisk, weryfikowane są w chwilach próby. Można przez całe życie ślizgać się i wykonywać gesty, które sprawiają, że jest się lubianym. Można też robić odwrotnie, wiecznie sta