Przejdź do głównej zawartości

Niezależność mediów po lubusku ...

Medialnie powinien to być absolutny „news” – zwłaszcza gdy największe regionalne redakcje obnoszą się ze swoimi tezami o niezależności od władzy, byciu obiektywnymi i praworządnymi, a także innymi „pierdołami” w które nie wierzą one sami. Sytuacja przypomina trochę seks grupowy – korzystali dosłownie wszyscy, a zatem każdy liczy na to, że jeden nie powie o drugim…

Pozycji jest wiele, a powyższe dotyczą tylko 2013 roku. Cała kadencja pokazuje jeszcze
więcej, choć dla redakcji "Gazety Zielonogórskiej" to żadna nowość. Kiedyś utrzymy -
wała się z dotacji Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a dzisiaj marszałek PO ...
… i wszystko zostanie we wspólnocie – zgodnie z myśleniem Hutsu względem Tutsi, a żeby być bardziej precyzyjnym w kontekście mediów: filozofią działania Radio Television Libe des Mille Collines. „Nie jest naszą rodziną, a rodzina jest najważniejsza” – to tylko jeden z cytatów, który aktualny był nie tylko w latach 90-ych w Rwandzie, ale ma swoje odniesienie do „sposobu finansowania mediów regionalnych” w województwie lubuskim. Tu nie ma już misji i chęci informowania, nawet gdyby miało to być stronnicze, ale jest to zwykłe kupowanie dziennikarzy i redakcji. Pierwsi dostają pracę – w urzędzie lub podległych jednostkach, a drudzy spore sumy, które pozwalają utrzymać się na rynku. Efekt ? Głupawe komentarze i opinie – na przykład „Gazety Lubuskiej” – która opisując wniosek gorzowskiego stowarzyszenia do Najwyższej Izby Kontroli, aby izba skontrolowała wydatki marszałek Elżbiety Polak, na pierwszej stronie pomyliła nazwiska szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z byłym prezesem TVP Robertem Kwiatkowskim. Pomyłka znamienna – bo ktoś jednak skończy jak Lew Rywin i zapewne będzie to „ktoś w spódnicy”. Gazeta ma powody do serwilizmu, bo tylko w 2013 roku została zasilona z Urzędu Marszałkowskiego kwotą blisko pół miliona złotych (445 tys.), a w przeciągu ostatnich trzech lat – zgodnie z danymi służb podległych marszałek E. Polak – prawie 2 milionami złotych. Swoje wzięli różnej maści doradcy, konsultanci i kilka innych redakcji, a wśród nich … były rzecznik Urzędu Marszałkowskiego i „doradca” ds. PR Robert Gromadzki, a także RTV Lubuska (66 tys.) – zwana też „drewnianą telewizją” z nieocenionym „dziobakiem” Michałem Szpakiem. Co ciekawe – jej gorzowski odpowiednik, ale dużo bardziej obiektywny i bezstronny, Telewizja TELETOP – otrzymała zaledwie 8 tys. złotych. Pozycji w otrzymanych z Urzędu Marszałkowskiego zestawieniach jest znacznie więcej i poza wszelką wątpliwością świadczą o jednym – ten urząd przypomina PRL-owski Radiokomitet, który rządzi i rozdaje według uznania, jak trzeba to potrafi tupnąć: „Połączcie z Gurcem”, a nawet wysłać cenzora – to o nowym prowadzącym programy TVP Gorzów. Nikt nie protestuje i nie stawia zbędnych pytań, bo dopóki marszałek Polak jest dla nich jak Święty Mikołaj, ma prawo jeździć saniami po niebie …

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...