Przejdź do głównej zawartości

Zielonogórzanie przeżyli szok kulturowo-cywilizacyjny

Przykład prezydenta Gorzowa, to dowód na to, że gdy przed politykiem nie ma już żadnych wyborów i nie musi zabiegać o elektorat, to postępuje rozsądnie i racjonalnie. Decyzja o cofnięciu zgody na rozgrywanie meczów, to postawa godna męża stanu, choć jak wiemy, włodarzowi miasta do tego daleko…
Prezydent Jędrzejczak pokazał klasę i poziom, którego politycy zabiegający
o wyborców nie osiagną nigdy. Dlaczego ? Bo zabiegają o wyborców ...
Jedni powiedzą, że już mu na niczym nie zależy i dlatego postanowił cofnąć dla „Stali” zgodę na rozgrywki. Jeszcze inni stwierdzą, że wszystko dlatego iż prezesem klubu nie jest już Władysław Komarnicki. Prawda jest jednak taka, że postąpił dobrze, a organizatorzy powinni z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski. –Wszyscy wchodzący do sektora powinni być zidentyfikowani i nie posiadać drzewców, ani środków pirotechnicznych- tłumaczył na konferencji prasowej prezydent Tadeusz Jędrzejczak. Nie ma więc wątpliwości, że duża część winy powinna spaść na firmę ochroniarską. – Klub i firma ochroniarska powinni dostosować procedury do ustawy o imprezach masowych. Jeśli to spełnią, to zgodę dostaną – powiedział. Dużo emocji u samego prezydenta Jędrzejczaka wywołała „nachlana winem hołota” z „Winnego Grodu”, która doprowadziła do tego, że po raz pierwszy w historii Gorzowa policja dla spacyfikowania jej, aby nie zniszczyła miasta, musiała użyć broni oraz gazu. –Na grupy zorganizowane z Zielonej Góry nie ma zgody. Po raz pierwszy w historii policja użyła względem kibiców broni gładkolufowej- stwierdził prezydent, który zapowiedział iż wystosował już pismo do władz Ekstraligi Żużlowej, aby wykluczyć zorganizowanych łobuzów z południowej części regionu w meczach organizowanych przez „Stal”. Znawcy tematu nie kryją, że reakcja kiboli z Zielonej Góry, to konsekwencja zderzenia się z innym światem: świetnym stadionem, pięknym bulwarem, największą galerią handlową w regionie, tramwajami oraz Katedrą. –To był dla nich cywilizacyjny i kulturowy skok- żartuje jeden z działaczy „Stali”. Tymczasem działacze „FALUBAZ”-u  brną w kłamstwach i niedomówieniach, a nawet przypominają sobie „nowe fakty”. Nowość to informacja rzecznika zielonogórskiego klubu, że władze Gorzowa nieelegancko zareagowały na informację o śmierci Lee Richardssona. -Reakcja prezydenta Gorzowa była wulgarna w stosunku do kibiców Gorzowa i nie chcę jej nawet powtarzać – zmyśla w Radiu Zielona Góra Maciej Jankowski. Wśród tych, którzy obserwowali zachowania kibiców z Zielonej Góry pada dziś żartobliwe pytanie: dlaczego policja nie strzelała z ostrej amunicji? Na szczęście nie może…

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...