Przejdź do głównej zawartości

Prawda jak pies do budy, a suka obłudy może śmierdzieć...

Rybki” i „grzechotniki” nie często wychodzą z wody i ziemnych nor, ale gdy „szczurołap” dobrze zagra, a kalendarz nieubłagalnie przybliża wszystkich do wyborów, możliwa jest nawet ich wycieczka po mieście. Oto Gorzów dorobił się nowej marki pt. „Najbrzydszy płot”, a nawet „brand managerów”, którzy zajmą się jej promocją…

Przedsiębiorca ma ambicje, radny walczy o reelekcję i posłuch - niczym flecista
z Hamelin, ale już były dyrektor miejskiego wydziału gospodarki komunalnej i
wybitny przedsiębiorca z ul. Chrobrego, powinien po prostu milczeć. Cóż są
gatunki ryb, które mętną wodę uwielbiają szczególnie ...
Gołym okiem widać, że sukces przedsięwzięcia będzie murowany, gdyż oprócz uznanego mecenasa Jerzego Synowca oraz przedsiębiorcy Arkadiusza Grzechocińskiego, jednym z „brand managerów” obrzydzania ludziom miasta, będzie także znany ze wszystkiego z wyjątkiem talentu i sukcesów Leszek Rybka – obecnie przygarnięty przez wojewodę Jerzego Ostroucha. „Póki będziemy żyli, to z brzydotą Gorzowa będziemy walczyli aż to miasto nie stanie się normalne i do życia dla wszystkich. Dzisiaj musimy się tego miasta wstydzić” - powiedział „przypadkiem” obecnemu na miejscu red. Kamilowi Siałkowskiemu. Uczciwości i rzetelnej oceny w wypowiedziach oraz działaniu radnego Jerzego Synowca jest tyle, co łososia w Kłodawce, a sama prawda – niemal jak pies u Williama Shakespeara – wygnana została „korbaczem do budy” . Zakrólowała obłuda, wola zemsty, chęć odegrania się i obrzydzenia ludziom miasta. „To najbrzydsza filharmonia w Polsce” –powiedział w Radiu Gorzów, choć jeszcze niedawno uważał, ze nie powinno być jej wcale, bo mieszkańcy to „pierwsze pokolenie sedesu”. Inaczej mówiąc – znów za Shakespearem – pies jak prawda ma iść do budy, a obłuda ma w jego samorządowej aktywności zaszczytne miejsce. „Jaśnie wielmożnej suczce wolno leżeć przy kominku i cuchnąć” – powiedziałby za wieszczem zacny radny i uznany adwokat, któremu odór hipokryzji w niczym nie przeszkadza. Z J. Synowcem jest trochę jak – wypisz wymaluj – z GrimmowskimSzczurołapem z Hamelin”. Gdy miasto zaatakowała plaga szczurów, za pomocą fletu wybawił je poza mury i utopił w Wezerze. Gdy nie otrzymał obiecanej zapłaty, postanowił się zemścić i w ten sam sposób wywabić z miasta niewinne i naiwne dzieci. Uznany mecenas dostał swego czasu rolę szefa żużlowego klubu, nawet sobie radził, ale splendory spił całkiem kto inny. Lata irytacji i kompleksów, doprowadziły go do stanu, gdy jest o krok od zemsty: gotów jest zagrać niewinnym dzieciom nawet najbardziej fałszywą nutę, aby tylko za nim poszły. „Nie znaleźliśmy dosłownie żadnej interpelacji lub jakiegokolwiek innego śladu samorządowej aktywności radnego Synowca. Nie ma nic: pisma, wniosku lub zapytania” – powiedział NW prezydent Tadeusz Jędrzejczak. A po co, przecież nie o pracę tu chodzi, ale substancję z ryby, grzechotnika oraz szczura, co by zaczarowała mieszkańców, by w najbliższych wyborach nie oddali głosu na urzędującego prezydenta. W rzeczywistości wyszło coś bardziej doskonałego – specyficzna mieszanka szkodliwych toksyn, jadu, żółci i śliny bł. Karoliny Kózkównej...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...