Przejdź do głównej zawartości

Jak zakłamać historię i przypisać sobie zasługi innych ?

Stwierdzić, że bezczelność i próżność działaczy młodzieżowej opozycji antykomunistycznej, którzy nie załapali się  na „styropian” lub cokolwiek innego poważnego, szoruje dzisiaj ciałem i umysłem po dnie – to nic nie powiedzieć. Poziom dna, głównie za sprawą ich megalomańskich inicjatyw, regularnie obniża się i trudno ocenić, kiedy stanie się ich naturalnym środowiskiem. Kiedy zasłużeni i anonimowi działacze „Solidarności” głodują, pieniądze z fundacji gospodarczej tej organizacji wyparowywują, dawni chłopcy w spodenkach nawracają medialnym kijem bieg historii...
               Próżność i chęć napisania historii od nowa jest bardziej niebezpieczna niż wirus „ebola” – z tą tylko różnicą, że rozprzestrzenia się w miarę utraty politycznych wpływów i możliwości. „W Gorzowie z obchodzami Świeta Solidarności i Wolności może być trudno. Związkowcy, którzy przygotowują obchody, zarzucają prezydentowi Gorzowa utrudnianie organizacji” – ogłosiła na antenie Telewizji Gorzów red. Agata Sendecka, relacjonując konferencję prasową Jarosława Porwicha, Marka Rusakiewicza i Roberta Surowca w sprawie napisu: „Ruch Młodzieży Niezależnej” nad aleją o tej samej nazwie w Parku Kopernika.
              Prezydent Tadeusz Jędrzejczak zajął stanowisko, że oczywiście nie ma nic przeciwko i nie mówi: „nie”, ale sprawa wymaga normalnego toku i postępowania administracyjnego zgodnego z prawem. Przedwyborczy okres powoduje, że aktywiści wszystko chcą wykreować na wydarzenie polityczne, a nawet uczynić z siebie ofiary i jedynych zasłużonych.
               W odróżnieniu od prawdziwych bohaterów „Solidarności”, którzy są niewidoczni – bo też stanowią jedynie podstawę piramidy zaczczytów, a nie jej czubek – działacze RMN-u nie chcą czekać aż doceni ich historia, ale historię chcą brutalnie i wbrew rzeczywistości napisać po swojemu.  „Symbole tamtej przeszłości, nieodległej ale często zapomnianej w młodym pokoleniu są ważne i chcielibyśmy, a by te symbole w naszym mieście były” – powiedział w TVP Marek Rusakiewicz, niegdyś antykomunista z RMN, rzeczywisty symbol młodzieżowego altruizmu, a dzisiaj niestety jego „karykatura”: aktywny w działaności politycznej razem z czołowymi przedstawicielami władzy, którą przed 1989 rokiem chciał obalać.
               Tymczasem, wracając do symbolu piramidy, jej stabilność nie zależała nigdy od tych, którzy są na szczycie i widać ich w mediach, ale od tych na samym dole, którzy stanowią jej podstawę: setek anonimowych działaczy „Solidarności”, którzy rozdawanymi „po znajomości” przez wojewodę Jerzego Ostroucha państwowymi orderami, najzwyczajniej w świecie się brzydzą. „Dlaczego zależy nam na tym napisie przed 31sierpnia ? Bo osoby manewrujące po mieście nie zawsze mogą dostrzec tabliczkę z napisem: <Aleja Ruchu Młodzieży Niezależnej>. Ten napis na pewno mocno wbijałby się w świadomość osób, które tam przejeżdżają, a co za tym dalej idzie, inspirował te osoby do zapoznania z historią RMN. Dlatego chciałbym zaapelować do prezydenta Jędrzejczaka: <Prezydencie, jeśli nie chcesz pomóc, to nie przeszkadzaj>” – trzeźwo wyjaśnił i zaapelował do władz miasta przewodniczący gorzowskiej „Solidarności” oraz były redaktor dotowanego w latach 90-ych przez niemiecki rząd pisma „Bez Granic” J. Porwich.
               22 lipca wystosował do magistratu pismo, po czym otrzymał odpowiedź, że sprawa wymaga merytorycznych analiz. „To jest miejsce publiczne i ważny jest kontekst zagospodarowania przestrzennego, a także aspekty związane z estetyką, co jest już domeną plastyka miejskiego. Właśnie z tego wynika koniecznośc głębszej analizy” – uważa Agnieszka Kuźba, dyrektor Wydziału Infrastruktury UM. „Co tutaj konsultowac, chyba rodzaj farby lub rodzaj czcionki” – to już J. Porwich w Radiu Gorzów. Kilkanaście miesięcy temu zasłynął udziałem w odpiłowywaniu na „Stoczni Gdańskiej” zabytkowego i chronionego prawem napisu, a więc administracyjne konwenanse, to dla niego zbyteczna formalność.
               Swoje kilka zdań miał także polityk Platformy Obywatelskiej. „Ten napis wbijałby się w świadomość mieszkańców” – wyjaśnił intencje nowonarodzony „opozycjonista” R. Surowiec. „Przyjechał w trakcie weekendu funkcjonariusz SB(...). Gdy  wysiedliśmy w lesie, zaczął mnie straszyć, mówiąc: <Słuchaj, chłopcze, ja tu z tobą grzecznie rozmawiam, ale następnym razem przewieziemy cię w kilka osób i tak wpier..., że się nie pozbierasz>” – można przeczytać w jego wspominkach na stronie RMN. Zastanawiającym jest, czy gdyby wówczas otrzymał solidne lanie, to dzisiaj nie byłby lepszym i bardziej konstruktywnym samorządowcem.
                Panowie wyglądali na konferencji co najmniej jak mastadonty z Jurassic Park, ale nie ma się czemu dziwić: „Paranoja jest goła!”, jak śpiewała w latach młodości piszącego te słowa, solistka „Maanam”-u Kora. W latach PRL-u imperialistyczni Amerykanie zrzucali podobno na polskie ziemniaki stonkę, dzisiaj anachroniczni działacze zarzucają społeczeństwo smutnymi opowieściami o swojej burzliwej młodości, a próbując roznegliżować z rozsądku prezydenta miasta, tworzą wypasione hagiografie siebie samych.
                Podaż opowiadanych przez opozycjonistów historii przewyższa popyt. Nie jest już ważne, kto działał i walczył, ale kto ma siłę i zdrowie, żeby pisać na nowo historię. Ludzie zasłużeni nie mają – niestety odchodzą co kilka miesięcy. Wątpliwe zasługi mogą się stać niestety uznanymi, bo sprzymierzeńcem jest czas – im więcej go upłynie, a działaczom RMN-u uda się „obesrać” swoimi emblematami więcej obiektów i budowli, tym większe prawdopodobieństwo, że wątpliwe historie nabiorą posmaku autentyzmu i prawdy.
                Bezapelacyjnie odwaga dawnych działaczy Ruchu Młodzieży Niezależnej godna jest specjalnej ulicy, którą notabene posiadają i jest ona jak wszystkie inne godnie oznaczona, ale nie wolno zapominać, że to nie Porwich założył w Gorzowie „Solidarność”, ale Edward Borowski. To nie Surowiec był członkiem podziemnych władz tej organizacji, ale Zenon Michałowski, Rafał Zapadka, Stanisław Żytkowski cz Stefania Hejmanowska.
                Postawa Porwicha jest zdumiewająca i jak zwykle świadczy – przy czym warto zaznaczyć, że nie ma to oczywiście związku z alkoholem – o nietrzeźwej ocenie rzeczywistości. W przeszłości wnioskował już w 2012 roku do wojewody Marcina Jabłońskiego o likwidację emblematów Unii Europejskiej na Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim, ale gdy wojewodą został J. Ostrouch, pomysł i protest zarzucił. Kiedy władze miasta zaproponowały kilka lat temu by jednemu z rond nadać nazwę "Rondo Solidarności", na oficjalny wniosek Porwicha czekano tygodniami.
              Czy tacy ludzie mogli mieć jakikolwiek wpływ na historię Polski ? Na szczęście nie, a wszystko co opowiadają, to rodzaj "werbalnej stonki" przed wyborami ...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...