Przejdź do głównej zawartości

Rzecznik marszałek Polak: Hallo "Nad Wartą", prostuję Was !!!

W nawiązaniu do publikacji pt. „Loty z Babimostu do Krakowa. Ktoś musi dbać o Smoka Wawelskiego!”, zwracam się z prośbą o publikację poniższej polemiki.


Autor publikacji wylicza koszty za miejsce w samolocie, który od 19 września br. będzie obsługiwał połączenie lotnicze na trasie Zielona Góra – Kraków, sugerując, że z połączeń lotniczych realizowanych z Babimostu korzystają wyłącznie urzędnicy. Warto przypomnieć, że w połączeniu lotniczym z Warszawą liczba wykorzystywanych miejsc z puli Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego w ogólnej liczbie pasażerów oscyluje wokół 20 proc. W tej grupie pasażerów liczba miejsc dla pracowników UMWL udających się w podróż służbową to tylko około 1/3 puli wykorzystywanej przez urząd. Z większości tych miejsc korzystają więc (zgodnie z regulaminem udostępniania biletów) organizacje pożytku publicznego, organizatorzy wydarzeń kulturalnych i naukowych oraz instytucje i osoby działające na rzecz woj. lubuskiego. Jest już spora grupa pasażerów, którzy dzięki możliwości negocjacji cen z przewoźnikiem, wykupiła „abonament” regularnie podróżując do Warszawy biznesowo.
Uruchamiane połączenie lotnicze z Krakowem, skraca czas podróży z 9 godzin pociągiem w cenie ok. 80 zł za bilet z Zielonej Góry i z ponad 10 godzin z Gorzowa Wlkp. - do jednej godziny i ceną biletu lotniczego - 99 zł. Dzięki temu, że połączenie realizowane jest przez Eurolot, istnieje możliwość skorzystania z siatki połączeń tego przewoźnika na rejsach w dalszych kierunkach (także międzynarodowych) nadając bagaż w Babimoście i odbierając go u celu podróży. Pamiętać należy, że w odróżnieniu od innych lotnisk krajowych, Port Lotniczy w Babimoście, nie pobiera opłat za parkowanie samochodów przed terminalem, a połączenia do Krakowa nie ma w ofercie portów lotniczych w Poznaniu i Szczecinie.
Połączenie do Krakowa obsługiwał będzie samolot Bombardier Q400 NextGen z 78 miejscami na pokładzie. Województwo Lubuskie „dofinansowuje” jeden rejs kwotą 19.080 zł czyli 244 zł za jedno miejsce, a nie jak podał Autor 4.770 zł. Cztery miejsca, które pozostają do dyspozycji urzędu nie są „blokowane” i będą wykorzystywane przede wszystkim w celach promocyjnych województwa wg przyjętego planu promocji.

MICHAŁ IWANOWSKI
Rzecznik Prasowy Zarządu Województwa Lubuskiego

TEKST: http://nadwarta.blogspot.com/2014/08/loty-z-babimostu-do-krakowa-ktos-musi.html

P.S. W tym miejscu warto przeproscić redaktora Kosmę Zatorskiego z zielonogórskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Przede wszystkim za przeinaczenie nazwiska w poście. Kilkakrotnie zwracał uwagę na koszty poszczególnych lotów z Babimostu, a komentarz „Nad Wartą” mógł zostać odebrany jako krytyka jego osoby lub realizacji dziennikarskiej misji. Nic bardziej mylnego – red. Zatorski to profesjonalista i wie co robi: daleko mu do lizusostwa kolegów z Gorzowa. 

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...