Przejdź do głównej zawartości

Suproniuk z PSL wygnany, a Szykuła nominowany

Gdy obecny wicemarszałek z ludowego nadania był w polityce nikim i potrzebował wsparcia, nestor tej partii w dawnym województwie gorzowskim - a później w powiecie, wspierał go z całych sił i zawsze bezinteresownie. Gdy ten ostatni zaczął postulować o partyjną przyzwoitość, wicemarszałek „postraszył przez umyślnych” zwolnieniem z pracy – czego sam zrobić nie mógł, a co stało się to faktem. Teraz wygnał swojego dawnego protektora z biur, wymienił zamki w drzwiach, a władze Polskiego Stronnictwa Ludowego nominowały go dzisiaj na kandydata w wyborach prezydenckich ...
Wszystko za mało, aby byc radnym wojewódzkim...
...bo dopóki „trójkat” ludowych rozgrywaczy, a w rzeczywistości jedynie „posiadaczy etatów”: wicemarszałka Macieja Szykuły, starosty Józefa Kruczkowskiego i dyrektora ZUS Romana Króla – mającego także inne ciekawe zajęcie o którym będzie za kilka dni -  ma się dobrze, to w partii nie będą się liczyć ludzie dla PSL ważni: szanujący tradycję, posiadający poglądy i sprawy publiczne stawiający przez prywatnymi, ale koniunkturaliści.
                Światłem w tunelu – mimo wszystko – był dr Piotr Klatta, ale zdaniem większości rozmówców Nad Wartą,  „odleciał” zanim wsiadł na pokład. „On nic nie rozumie i na niczym się nie zna. Nadawałby się do Platformy Obywatelskiej, ale u nas to raczej musiałby kilka lat za kimś pochodzić i się pouczyć. Jak jest mądry to niech uczy tych swoich studentów, bo na polityce to się raczej nie zna” – uważa działaczka PSL. Miał być kandydatem, ale po ogłoszeniu światłej propozycji degradacji Gorzowa do roli gminy w Powiecie Gorzowskim, szybko okazał się jedynie medialnym humbugiem.
                Tak też władze powiatowe Polskiego Stronnictwa Ludowego – grodzkie i ziemskie – postanowiły dzisiaj popołudniu nominować w wyborach na prezydenta Gorzowa M. Szykułę. Tego samego, który wczoraj wymienił zamki w drzwiach siedziby partii, by nie mógł do niej wchodzić... twórca tej partii w regionie, jego dawny promotor oraz poprzedni na stanowisku szefa struktur powiatowych Kazimierz Suproniuk. „Szykuła potraktował go jak szmatę, a przecież to Kaziu tworzył struktury. To dzięki niemu zafunkcjonowaliśmy w powiecie gorzowskim i to on jest dla wszystkich odniesieniem” – mówi działacz z gminy Bogdaniec.
                Podstawą każdej partii jest tzw. twardy elektorat, który ma swoich ulubieńców, poglądy oraz ikony. Najpierw dyscyplinarne zwolnienie K. Suproniuka w podległym PSL-owskiemu staroście Kruczkowskiemu urzędzie, później pozbawienie go wstępu do siedziby partii oraz marginalizacja działaczy z koła nr II, którego jest szefem, to prosta droga do przegranej w listopadowych wyborach do Rady Powiatu. „Przegramy, bo ci zatrudnieni w starostwie, AriMR-e oraz ARR się nie ruszą. Ludzie Króla mają wszystko w nosie” – mówi PSL-owski radny.
                Szykuła zamiast dr Klatty. Ten ostatni ma po swojej stronie kilka poważnych atutów: znośną jak na PSL aparycję – choć bez przesady, jest świetnie wykształcony i są tacy, którzy wierzą iż zna się na polityce – przynajmniej od strony teoretycznej. Z wyjatkiem drugiego, reszta może być jedynie kreacją, ale i tak stawia go to wyżej od wicemarszałka Szykuły.
                Wicemarszałek szczególnych szans na przedostatnie miejsce w wyścigu do prezydenckiego fotela nie ma, ale medialna aktywność w roli kandydata, ma mu pomóc w uzyskaniu mandatu radnego Sejmiku Wojewódzkiego. Tutaj prezes lubuskich struktur PSL wątpliwości nie pozostawiła żadnych i nie będzie „zmiłuj się”: bedzie mandat radnego, będzie ewentualna kontynuacja na stanowisku we władzach województwa.

                Pewne jest, że dr Klatta otrzymałby wynik lepszy niż Szykuła, a w dodatku byłby potwierdzeniem zmieniającego się wizerunku partii, która dotychczas identyfikowana była głównie z obszarami wiejskimi. Naukowiec posiada swój miejski i inteligencki elektorat, a ze „słomą” do czynienia ma jedynie podczas wakacyjnych wypadów z dziećmi na  poza Gorzów. Inaczej niż wicemarszałek i wieczny kandydat bez sukcesów, który otrzepuje ją codziennie przed wejściem do limuzyny lub gabinetu przy zielonogórskiej ul. Pogdórnej.
                   Pełnił już wszystkie funkcje, ale nic z tego nie wynikało. Wszędzie kandydował, ale nigdzie się nie dostawał.  Teraz walczy o akceptację "elyt", by - gdyby jakimś cudem miała miejsce druga tura wyborów - móc powiedziec: "Przekazuję swoje głosy Ireneuszowi Madejowi". Odpowiedź: "Dziękuję panu marszałkowi, to dla mnie ważne wsparcie".
                     Kiedy do rządzenia zabierają się miernoty, otaczającą rzeczywistość spowija mgła głupoty. Jeśli  miejską politykę chcą uprawiać politycy PSL-u, łatwo uwierzyć, że mgła może udusić konia. Udusi ich samych, gdy we wrześniu PSL-owskie koło nr II wyjdzie ze struktur powiatowych i utworzy koło miejskie. „Zrobimy to, by być niezależnymi od Kruczkowskiego i Szykuły” – zapowiada ważny działacz PSL.
                Ulubioną potrawą na wsi jest bigos, ale dzięki ludowcom trafił także do miasta. Mają bigos z kilkoma muchomorami ...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...