Smuci mnie fakt, że w sensie inwestycji
jesteśmy daleko za innymi miastami, a te które zrealizowaliśmy, zostały
sfinansowane z kredytów. Modernizując amfiteatr oraz rozbudowując stadion
żużlowy, można było to uczynić taniej i z myślą co później...
Dodatkowo frustruje mnie
fakt, że dystans Gorzowa do tych miast, stale się pogłębia, gdyż w przeliczeniu
na mieszkańca w Poznaniu, Szczecinie czy Zielonej Górze wydaje się 2-3 razy
więcej na remonty ciągów komunikacyjnych. Dlaczego się tak dzieje ? Gorzów
wydał w ostatnich latach 137 mln złotych na budowę Filharmonii Gorzowskiej, 60
mln zł na rozbudowę stadionu żużlowego, 16 mln na modernizację amfiteatru. Nie
twierdzę, że to były zbędne inwestycje.
Należy jednak pamiętać, że miasto
zaciągnęło kredyty na ich realizację, co skutecznie uniemożliwiło m.in.
modernizację ulic. Co gorsza, ograniczyło to zdolność miasta do realizacji
inwestycji z udziałem środków unijnych, gdyż każdy wniosek o dofinansowanie
wymaga udziału własnego. Dlatego w minionym rozdaniu unijnym Zielona Góra
zrealizowała inwestycje za blisko 900 mln zł , a Gorzów tylko za 680 mln zł
Cyfry te nie
nie uwzględniają ok. 150 mln zł, które zostały wydane na inwestycje związane z
Zieloną Górą tj. Park Technologiczny w Starym Kisielinie czy Port Lotniczy w
Babimoście. Z kluczowych inwestycji Gorzowa tylko jedna - budowa Filharmonii
Gorzowskiej, pozyskała unijne
dofinansowanie . Zastanawia jednak fakt, że kwota dofinansowania budowy
filharmonii w Gorzowie wyniosła dokładnie tyle samo co budowa sali koncertowej
w Koszalinie (33 mln zł). Nie ma sensu rozwodzić się dlaczego miasto nie
dostało dofinansowania do modernizacji amfiteatru ani dlaczego rozbudowując
stadion żużlowy nie pomyślano o wielofunkcyjnym obiekcie.
Z tymi inwestycjami
jest jak z ulicami. Cieszą , że są - ale są swoistą trasą alternatywną
kontrastującą ze zdecydowaną większością zaniedbanych ulic.
ARTUR RADZIŃSKI
Przewodniczący
Forum Gorzowa