Przejdź do głównej zawartości

O co im poszło ?

Dziennikarski światek, choć chciałby uchodzić za lepszy, nie różni się wiele od światka opisywanego przez siebie: politycznego, biznesowego, kulturalnego czy samorządowego. Koledzy redaktorzy się kłócą, wzajemnie życzą sobie jak najgorzej, popełniają świństwa, a nawet występki. Są tam ludzie wybitni i mądrzy, ale także „czarne owce”.

Tekst, który pojawił się w piśmie Gorzowianin.com wywołując mało elegancką
dyskusję pomiędzy dziennikarzami: obecnym i byłym.
Powyżej tekst, który wywołał mało smaczną dyskusję pomiędzy dwoma dziennikarzami: Marcinem Kluwakiem oraz Łukaszem Chwiłką. Mimo iż tekst tego ostatniego jest mocno kontrowersyjny i mało smaczny, chwilami wręcz żenujący, nie da się ukyć, że pierwsze strzały padły ze strony red. Kluwaka. Dużo oskarżeń, a mało konkretów. Jest trochę jak w napisanej wiele lat temu książce Melchiora Wankowicza pt. „Kundlizm”, jako zaprzeczenie szlachetności. „Polacy wzajemnie bardzo się nie lubią i jest im ze sobą bardzo źle” – pisał Wańkowicz. Te teksty to obraz tego czym zajmuje się świat dziennikarski i jaki ma potencjał. Można odnieść wrażenie, że misja dziennikarska została zostawiona w krzakach, gdy redaktora naczelnego pisma aspirującego do głosu Gorzowa dla mieszkańców Gorzowa interesują nieudowodnione występki swojego kolegi oraz "drukarskie chochliki", a tego drugiego obyczajowe żarty i konstatacje. To nie jest dziennikarstwo...

ROBERT BAGIŃSKI
Autor Nad Wartą - nie dziennikarz...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...