Przejdź do głównej zawartości

Są twarde dowody: to nie wicemarszałek, ale gorzowscy urzędnicy ! Straciliśmy dofinansowanie...

To nieprawda, że były prezydent zablokował dofinansowanie rozbudowy gorzowskiej Kostrzyńskiej, bo było odwrotnie. Gdyby nie jego lobbing, wsparcia nie otrzymałby żaden projekt z Północy województwa. Główny i zasadniczy błąd prezydenta Wójcickiego polega na „wypłukaniu” Ratusza z wybitnych fachowców, czego skutki odczuwalne są na poziomie ważnych przedsięwzięć. Jednym z nich jest odrzucenie przez Komitet Monitorujący Programu Współpracy „Interreg” Polska –Brandenburgia projektu drogowego, który wspólnie złożyły gminy Gorzów, Witnica i Kostrzyn. Narodowe Radio Gorzów próbuje ustami prezydenta Wójcickiego zrzucić winę na jego poprzednika i osobę biorącą udział w głosowaniu, ale jest to trop fałszywy i kłamliwy...
FOT. Tadeusz Jedrzejczak/Facebook

...bo ten wniosek zdyskwalifikował się sam i choć głosował przeciw niemu w imieniu Zarządu Województwa również wicemarszałek Tadeusz Jędrzejczak – przy jedynym głosie „zaKrzysztofa Szydłaka - to nie miał wyjścia, gdyż związany był opinią ekspertów polskiego rządu, a ci byli dla magistrackiego „bubla” bezlitośni.

Program Interreg V zakałdał uzyskanie wszystkich uzgodnień przed dofinansowaniem, a miasto Gorzów zakłada uzyskanie ich dopiero w I kwartale 2017 roku, co dyskwaliikuje ten projekt pod względem korzystania z tego programu. Proces będzie trwał co najmniej 12 miesięcy, jeśli nie wsytapią inne problemy” – czytamy w protokole z posiedzenia w którym przedstawiono opinie rządowych ekspertów.

Było mi po prostu wstyd, bo części projektu z Witnicy i Kostrzyna przygotowane zostały prawidłowo, dokumentacja była pełna i bez zarzutu, a ten z Gorzowa został przez ekspertów zmasakrowany” – mówi w rozmowie z Nad Wartą T. Jędrzejczak.

Tymczasem, rozkręca się zamieszanie wokół tego wniosku, ale nie po raz pierwszy ślad wiedzie do Urzędu Miasta i wydziału, który zajmuje się opracowywaniem strategii. Mocnych słów nie szczędzi raczej nie wtajemniczony w sprawę prezydent Jacek Wójcicki, który całkiem niepotrzebnie się ośmiesza, bo atakując personalnie swojego poprzednika, nie otrzymał podstawowych faktów. „Ta nasza inwestycja nie uzyskała aprobaty pana marszałka Jędrzejczaka i głosował przeciwko, a musze powiedzieć, że projekt uzyskał bardzo dobre noty i był dobrze przygotowany. Brak przychylności spowodował, że ta decyzja była negatywna” – powiedział w Radiu Gorzów.

Niestety nijak się to ma do protokołów z czwartkowo-piątkowego posiedzenia, które nie posotawiają wątpliwości – Kostrzyn i Witnica przygotowały się, ale Gorzów dał plamy. Sam wniosek od strony merytorycznej zawartości i opisu oceniany był dobrze (80 punktów), ale z powodów związanych z dokumentacją, nie miał szans na realizację.

Biorąc pod uwagę drogę wojewódzką numer 132, projekty Gorzowa, Kostrzyna i Witnicy mają charakter przybliżony(...). Brak podstawowych dokumentów i decyzji na realizację robót ze strony Gorzowa, który nie daje gwarancji realizacji zadania. Istnieje obowiązek uzyskania pozwoleńa na budowę, przed podpisaniem umowy na dofiansnowaniem, a w przypadku tego projektu jest to nierealne” – można przeczytać w dokumencie, który zadaje kłam temu, co mówi prezydent Wójcicki.
         
       Fakty są takie, że do rozdania było 13 600 milionów  euro, a wniosków było na kwotę 24 miliony. Po „zmasakrowaniu” przez ekspertów wniosku z Gorzowa, istniało ryzyko, że dofinansowania nie otrzyma żaden projekt z Północy województwa. Ryzyko obudzenia gorzowsko-zielonogórskich „demonów”, refleks i wieloletnie doświadczenie Jędrzejczaka – który poprosił o przerwę w obradach na nieformalne negocjacje z Niemcami – spowodowały, że przeszło dofinansowanie 6,7 km drogi z Łośna, o co wnioskował Powiat Gorzowski.

Okazało się, że samorządy Witnicy i Kostrzyna miały wszystkie niezbędne dokumentacje do budowy, Sselow miał rozpocząć przygotowanie dokumentacji technicznej w 2018 roku – a wiec Niemcy byli przygotowani słabo – a największy z tych samorządów, poległ na całej linii. Wyremontowana miała być ulica Kostrzyńska na odcinku 690 metrów, ścieżki rowerowe na odcinku 700 metrów oraz chodniki na poziomie 270 metrów. Nic z tego nie będzie, bo z Urzędu Miasta wyszedł „bubel” i na współpracy z Gorzowem stracił też Kostrzyn i Witnica.

Prezydent Wójcicki powinien drżeć, a przynajmniej szybko podjąć ważne personalne decyzje, odstawiając na bok sympatie i stawiając na jakość, bo Dawid Gierkowski – poza urzędem członek Nowoczesnej Ryszarda Petru – w roli dyrektora Wydziału Strategii Miasta, to wielki żart i jego „kula u nogi”. Łatwo wyrwać powiatowego urzędnika ze Starostwa Powiatowego, ale trudno z jego głowy wyrwać „powiatowość”. Jeśli nic się szybko nie stanie, to niedawne problemy z ZIT-ami, a teraz z projektem w ramach „INTERREG”, będą jedynie namiastką tego, co może Wójcickiego jeszcze spotkać.

        „Gorzowski wniosek był słaby i nie spełniał wymogów. To przykre, bo projekty do EWT nie należą do najtrudniejszych” – to opinia jednego z samorządowców z Południa, który jest członkiem Komitetu Sterującego, a dla atakujących Jędrzejczaka i próbujących wybielać niechlujstwo gorzowskich urzędników, cenną może być opinia wieloletniego marszałka województwa Andrzeja Bocheńskiego, raczej bezstronnego.

Głosował w imieniu województwa, ale samo głosowanie to jedynie finał wielomiesięcznej <gry>, gdzie zawsze jest czas na naprawę błędów. Tu nie było niespodzianek, musiały być błędy nie do poprawienia i ze strony samorządu” – uważa Bocheński.

Nie ma sensu atakować prezydenta Wójcickiego, jest sens apelować o rozsądek i natychmiastowe zmiany personalne: oparcie się na lepszych, a nie "podsuniętych". Dla prezydenta to czas w którym można włączyć wyższy bieg, zmienić pasażerów na bardziej kompetentnych i wyjść ze wszystkich dotychczasowych wiraży na prostą, wprost po drugą kadencję. Nic nie jest stracone, choć pieniądze z Europejskiej Współpracy terytorialnej już tak. Tutaj warto się uczyć od najlepszych, a więc m.in. od burmistrza Gubina Bartłomieja Bartczaka, który na współny projekt z niemieckim Guben otrzymał blisko pięć milionów euro (4 800 mln).

       Do 13 stycznia jest kolejny nabór w ramach EWT, ale ogłoszony już w mediach projekt przebudowy hali Gorzowskiego Rynku Hurtowego w partnerstwie z Frankfurtem nad Odrą - mimo pokazania ładnych prezentacji - wciąż nie wpłynął. Pic, bajer, znów prezydenta wprowadzono w błąd ?


Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...