Przejdź do głównej zawartości

Wypasione koty z Platformy Obywatelskiej: źli na PiS-owską władzę, czy głodni władzy dla siebie ?

Politycy Platformy Obywatelskiej lepiej zrobiliby dla Polski, gdyby schowali się i siedzieli cicho, niż udawali, iż kieruje nimi coś więcej, niż strach przed utratą tego, co podtrzymuje ich przy zyciu – posady w samorządach. Już dawno stracili wiarygodność, a próby udawania przez nich troski o standardy są po prostu nie na miejscu. To nie opozycja, lecz leniwe i tłuste koty odczuwające głód dawnej karmy. Liczą na to, iż czarną robotę zrobi za nich wywołany na ulice szczery „ciemny lud” pod szyldem Komitetu Obrony Demokracji, by oni mogli znów rozkoszować się nicnierobieniem za publiczne i zarabianiem na obrocie kamienicami.

Kiedy więc działacze lubuskiego KOD-u protestują ryzykując wiele - lubuska Platforma Obywatelska bawi się w najlepsze w Świebodzinie, a jej działacze podchmielonymi głosami zagrzewają na portalu społecznościowym do protestu gorzowską posłankę Krystynę Sibińską, która wraz z posłem Nowoczesnej Pawłem Pudłowskim okupuje salę plenarną Sejmu RP.

Krysia trzymaj się i nie odchodź od mównicy” – gdukał do internetowej kamery Robert Surowiec, który we właściwym sobie stylu nie spuścił z siebie powietrza, a wtórował mu ekskurator oświaty, któremu jakby - choć jest abstytnentem - „po kielichu”, przypomniała się kwestia wolności mediów, co dla Platformy Obywatelskiej w okresie jej rządów nie było czymś szczególnie ważnym, a niektórzy parlamentarzyści – dziś w samorządzie - uważali nawet, iż sankcje karne dla dziennikarzy to coś dobrego . „Walczymy z wami o wolność mediów i zgromadzeń w Polsce” – perorował Radosław Wróblewski. „Będzie zwycięstwo. Walczymy wszyscy” – zagrzewał inny polityk PO Stefan Mocek, jakby nie rozumiejąc, że rządy Prawa i Sprawiedliwości to wstęp do dyktatury, ale powrót do władzy Platformy Obywatelskiej z tymi samymi twarzami, to obrzydliwa patologia.

Zła passa dla Platformy Obywatelskiej, to również dobry czas dla wskrzesicieli „martwych dusz”, bo na wigilijnym spotkaniu nie zabrakło także i ich.

Poza dyskusją dla lubuskich wyborców, bardziej wiarygodnym ugrupowaniem opozycyjnym jest Nowoczesna z Wadimem Tyszkiewiczem, Pawłem Pudłowskim, Jerzym Wierchowiczem i Jerzym Synowcem i rzeszą nowych ludzi w polityce, niż Platforma Obywatelska ze zgranymi twarzami „pięknoduchów”, którzy chętnie powalczą z „dobrą zmianą”, ale współpracą z PiS-em w gorzowskim samorządzie się nie brzydzą.

Platforma jest partią silną strukturalnie i przewidywalną, ale pozbawioną pomysłów, a gdyby nie samorządowe sukcesy marszałków Marcina Jabłońskiego i Elżbiety Polak, byłaby w Lubuskiem nie do zaakceptowania. Jeśli nie utrzyma władzy w samorządzie za dwa lata, jej członkowie jak szczury będą probowali dostać się do Nowoczesnej i nawet nie mrugną okiem, nie zawstydzą się i nie obleją wstydem, że okażą się zwykłymi koniunkturalistami – ten typ tak ma: gdy podaje się im rękę, trzeba potem sprawdzić, czy wciąż zostało pięć palców.

Niezbędna jest praca u podstaw, którą wykonują działacze Komitetu Obrony Demokracji – od Leszka Pielina zaczynając, idąc przez Monikę Twarogal i Roberta Krzycha, a na Dariuszu Nocku oraz całej rzeszy działaczy kończąc. Oni rozumieją, że praca u podstaw potrzebuje czasu, wymaga zaangażowania i przyniesie owoce, ale nie ma czasu na ściganie się, kto pierwszy pokaże buzię przed kamerą.

Platforma Obywatelska jest przesiąknięta starym myśleniem partii władzy i im bardziej aktywni będą jej działacze w medialnych starciach z PiS-em – nie oddając tu pola KOD-owi, Nowoczesnej czy RAZEM -  tym mniejsza szansa na pokazanie, że opozycji chodzi o coś więcej, niż tylko powrót platformerskich leni na dawne posady.

Konfrontacja zaangażowania i szczerości intencji Elżbiety Rafalskiej i Elżbiety Polak broni się bez problemu, bo obie panie są megaaktywne i od dawna mają wizję swojej roli w polityce, ale już próba porównywania innych polityków z dwóch przeciwnych obozów: Waldemara Sługockiego z Markiem Astem, Sebastiana Pieńkowskiego z Robertem Surowcem czy Władysława Dajczaka z Katarzyną Osos, jest bez szans - politycy Platformy są dużo słabsi, bez ikry i symbolizują to, co było powodem dla którego ludzie oddali władzę wariatom.

Symbolem i powodem do wsydu dla lubuskiej Platformy Obywatelskiej jest śp. Michał Bajdziński o problemach których wiedzieli wszyscy i wszyscy mu wszystko obiecywali, ale – choć był osobą kompetentną - pracę otrzymywały kolejne miernoty, lecz nie ten wybitny naukowiec, który m.in. z braku środków do zycia odszedł, a jego gorzowscy kumple z PO mają powody do tego, by nie golić się przed lustrem.

Impreza Platformy Obywatelskiej, tej samej która pod Sejmem nawołuje zwykłych ludzi do ryzykownych dla nich protestów, a sama spija w świebodzińskim lokalu za publiczne pieniądze alkohol, przypomina zabawę na „Titanicu”: troszczą się o wszystkich, choć wszystko co mogłoby zagrozić ich karierom omijają szerokim łukiem – nie ominą jednak zasłużonej katastrofy, co prawdziwej opozycji tylko dobrze się przysłuży.

Prawo i Sprawiedliwość będzie bezkarnie niszczyć i zawłaszczać państwo do czasu, aż twarzami protestu będą zdemoralizowane władzą twarze polityków Platformy Obywatelskiej. Gdyby chcięli czegoś więcej, niż tylko trwać na publicznym lub za publiczne, sami dla dobra sprawy usunęliby się w kilkumiesięczne milczenie, bo ich głos i tak jest bez znaczenia.

Szacunek dla poseł Krystyny Sibińskiej, która podczas posiedzenia Sejmu i po nim zachowała się godnie, trwając „na posterunku” do teraz, co nie zmienia ogólnej oceny formacji. 

Ludzie Platformy nie są źli na władzę, oni są głodni władzy i dlatego opozycja ma sens, ale bez nich. Dla nich rozpoczęła się walka na śmierć i życie - interesuje ich wszystko, aby nie musieć pracować jak inni i nie posiadać tych samych zmartwień. Lamentują nad swoim losem, choć z trudem znaleźć działacza PO, który cierpi głód lub czymkolwiek ryzykuje, mówiąc źle o rządach "dobrej zmiany". 

 Ich obecność w opozycji do PiS psuje czystość narracji.

W poniedziałek 19.12.16 od godziny 16.00 do 18.00 przed fontanną Pauckscha protest KOD w obronie mediów i demokracji, a także symboliczne pożegnanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego.

Imprezowiecze z PO nie przyjdą, bo mają inne priorytety, ale nie dziwi nikogo fakt, że pomysłodawcą i autorem przaśnych filmików z platformerskiej imprezy był nie kto inny, jak wiceprezydent Radosław Sujak.


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...