Przejdź do głównej zawartości

Śmieszny pomocnik dyktatorów za związkową kasę...

PiS-owski walec mknie przez Polskę z prędkością „Pendolino”, niszcząc  demokrację z precyzją zegarmistrza i siłą kowalskiego młota, ale ta władza jest aż lub tylko straszna, a jej pomagierzy z „Solidarności” i KUKIZ’15, po prostu bardzo śmieszni. Cynizm i hipokryzja związkowych cwaniaków, utrzymywanych ze składek najbiedniejszych, nie ma granic. Pisowska propaganda posługuje się związkową „bylemową” nieudaczników i nierobów z „Solidarności”, którzy za związkowe składki już dawno dobrze ułożyli sobie życie...

...bo dzisiejszy związek zaczyna mieć więcej wspólnego z sycylijską „La Cosa Nostrą”, niż obywatelską organizacją. "To co się dzisiaj dzieje jest wielką hucpą. Jeśli druga strona myśli, że będziemy się temu biernie przyglądać, to się myli. Przygotowujemy się do wyjścia na ulice i policzenia się. Przykryjemy ich czapkami" - wypalił na antenie TVP Info szef "Solidarności" Piotr Duda.

       Nie inaczej przewodniczący tej ekscentrycznej politycznie organizacji  w gorzowskiej ENEA Krzysztof Gonerski, któremu w prezentowanych wypowiedziach o charakterze politycznym blizej do pazernego „capo di tutti capo” niż przywódcy związku, który dokonał w historii rzeczy wielkich, a dziś staje po stonie, gdzie w 1980 roku stało ZOMO.
        
        „Dziś byli oprawcy mają bajońskie emerytury , sięgające nawet kilkanaście tysięcy złotych, a ci, którzy byli internowani, siedzieli w więzieniach i którym złamano kariery, ledwie wiążą koniec z końcem” – mówił 13 grudnia w „Gazecie Lubuskiej” przewodniczący Gonerski, nawet nie zająkając się o tym, że nie mając żadnych zasług w antykomunistycznej opozycji, lecz perfekcyjnie opanowując sztukę manipulacji i dyskontowania faktu bycia związkowcem, od wielu lat pobiera w ENEA związkową pensję niewiele mniejszą od tych, które wypłacane są posłom. Wszystko dzięki temu, iż zawsze wie „pod kogo się podczepić”.

       Rzeka hipokryzji płynącej ze źródła w komisji zakładowej „Solidarności” w ENEA, staje się prawdziwym oceanem robienia z ludzi durni, gdy usta otwiera przewodniczący tej organizacji, który inaczej niż wszyscy ludzie – nie składa się w 90 procentach z wody, lecz wazeliny, która pozwala się "ślizgać" w spółce, gdzie Skarb Państwa posiada ponad 51 procent udziałów, a więc on musi śpiewać do muzyki Prawa i Sprawiedliwości.

        Bardzo chciałby uchodzić ...„najdroższy” przewodniczący gorzowskiej „Solidarności” Gonerski, za „gołąbka pokoju”, ale jako zwykły polityczny zając lub bezmyślna papuga, wychodzi na osła, gdy wypowiada słowa, które przeczą jego osobistej postawie i deprecjonują jego wątłą reputację. Uprawiana przez niego propaganda – nie za darmo, ale za pensję na którą płacą wszyscy podatnicy i klienci ENEA – jest niezmiernie wydajna i nie tylko miesza ludziom w głowach, ale przede wszystkim, kreuje alternatywną rzeczywistość.

To nie idzie w dobrym kierunku. Jeszcze bardziej dzielimy się jako społeczeństwo. Jesteśmy jednym narodem, nie powinniśmy dzielić się na pisowców, antypisowców czy KODowców” – apelował w „Gazecie Lubuskiej”, choć sam dzielił, szczuł i napuszczał nie mniej perfekcyjnie, niż najlepsi specjaliści od propagandy w czasach komunizmu.

Treści udostępniane na jego społecznościowym profilu, abstrahując od knajackiego języka, to kwintesencja buractwa i upadku gorzowskiej „Solidarności”.

Hipokryci i cynicy” – to jego wpisy pod hasłem „NIE dla Komitetu Obrony Demokracji”, a już memy z prezesem Trybunału Konstytucyjnego Andrzejem Rzeplińskim i ekspremierem Donaldem Tuskiem , pod logotypem PZPR, przechodzą wszystko i na pewno nie mają nic wspólnego z postulowanym brakiem dzielenia na lepszych i gorszych.

"Dzikie protesty" - to już opinia szefa regionalnej "Solidarności" Waldemara Rusakiewicza na temat manifestacji KOD-u.

Mało kto jest nad Wartą beneficjentem przełomu z 1989 roku w większym stopniu niż związkowi cwaniacy, którzy wjechali do państwowych zakładów pracy na legendzie antykomunistycznej „Solidarości”, a dzisiaj wyjeżdżają po pracy z pełnymi portfelami. Gonerski to ikona praktyk złych, ale polemika z nim nie ma sensu, bo ten związek nie ma już nic wspólnego z upadkiem komunizmu, ale z upadkiem przyzwoitości całkiem sporo.


Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...