Przejdź do głównej zawartości

Czy Kopacz wykopie wojewodę ? Parfienowicz poza Platformą Obywatelską...

Dla lubuskich działaczy Platformy Obywatelskiej sprawa jest dość oczywista – zmiana na stanowisku premiera, to wreszcie okazja do zmiany na stanowisku wojewody. Logika polityki na rok przed wyborami parlamentarnymi jest diametralnie różna od tej, która miała miejsce na półmetku. A zatem, to co kilka miesięcy temu było znośne, dzisiaj wcale nie musi być dobre, a nawet wskazane.
Nominacja dla premiera Donalda Tuska do Brukseli, to konieczność złożenia dymisji nie tylko przez premiera, ministrów konstytucyjnych oraz ich zastępców, ale także wojewodów i wicewojewodów. Oznacza to, że bezboleśnie i bez specjalnych zabiegów, lubuscy liderzy Platformy Obywatelskiej będą mogli dokonać tego, na co ochotę mają od wielu miesięcy.
Paradoksalnie sytuacja wygląda inaczej niż przed 11 marca br. gdy premier odwołał czterech wojewodów, a odwołany miał być także ten piąty – wojewoda lubuski Jerzy Ostrouch. Jego odwołania chciała przewodnicząca lubuskiej PO Bożenna Bukiewicz, ale skuteczniejszy w zakulisowych rozmowach okazał się gorzowski parlamentarzysta Witold Pahl. To w dużej mierze efekt dobrych relacji z ówczesnym rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. „Ojciec Grasia mieszka koło Drezdenka, a wiec na terenie skąd pochodzi Witek. Reszty tłumaczyć nie muszę” – opowiada działacz.
Teraz jest inaczej. Chociaż wojewoda Ostrouch robił wiele, by w Platformie Obywatelskiej być postrzeganym jako jako „kukułcze jajko” po Marcinie Jabłońskim, a nie urzędnik rządu, którym kieruje przewodniczący Platformy Obywatelskiej, moze liczyć na wsparcie i to od samejn przewodniczącej Bukiewicz. „Nie myślimy o regionach (...). Poza tym nie dzielmy skóry na niedźwiedziu” – powiedziała w poniedzialek „Gazecie Wyborczej”.
Tyle oficjalnie, gdzie zawsze jest miło i nikt nikogo nie chce odwoływać, a już na pewno robić komuś przykrość. W rzeczywistości oczekiwanie na nowego premiera znów dzieli się na to północne i południowe. „Wszyscy będą dobrzy, byle nie Kopacz” – to wpływowy działacz PO z Gorzowa. „Bożenna zna się z Kopacz, a Ostrouch powinien się liczyć z tym, że nie będziemy tolerować jego dystansowania się od partii i promowania innych środowisk. W Gorzowie śmieją się, że mają członka partii z <Solidarności>. Powinien odejść i to byłoby dla niego godne, bo swoje zrobił, a wiec nikt nie będzie miał do nikogo żalu” – mówi członek władz regionalnych PO.
Wśród nieprzychylnych wojewodzie działaczy padają nawet nazwiska jego następców: jak zwykle szefa ANR i przewodniczącego Sejmiku Wojewódzkiego Tomasza Mozejko oraz Adama Urbaniaka, który jednak wymieniany jest jako kandydat na komisarza w Zielonej Górze. „Nie sądzę, by Bożenna chciała zmieniać obecną sytuację, zwłaszcza iż ma z Ostrouchem dobre relacje. I chcę zaznaczyć, ze są to relacje kosztem relacji z Elą” – mówi ważny swego czasu działacz, członek władz PO, a dzisiaj dobrze zorientowany samorządowiec, sugerując tym samym, że marszałek Elżbieta Polak zapadła z poseł Bukiewicz na „szorstką przyjaźń” i jednym z powodów są właśnie relacje z wojewodą.
Odejdzie czy nie ? Albo inaczej – dymisja rządu zostanie wykorzystana do pozbycia się go z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, czy raczej ma mocną pozycję ? Choć jest elementem platformerskiej władzy i włączył się w kampanię wewnątrz partii swojego poprzednika, a nawet wstąpił do niej, to również nie wszyscy gorzowscy działacze uznają go za „swojego” – dotychczas był dla nich „kołem ratunkowym” do pławienia się światłem odbitym, gdy nikt nie wierzył w ich wpływy i możliwości, ale na rok przed wyborami jest już tylko zbędnym „balastem”.
„Kiedyś moi koledzy zaproponowali kandydaturę <Pana Nikt>, na prezydenta miasta i miałem się pod tym podpisać. Uznałem, że są granice, których przekroczyć nie mogę” – mówił w swojej książce o dzisiejszym wojewodzie kandydat jego partii do Sejmiku Wojewódzkiego Władysław Komarnicki. To musi oznaczać, że ta partia nie jest dla niego i jest mu w niej zaciasno. Działaczom PO z wojewodą także. „Niby nic nie znaczy, bo to tylko wojewoda, ale obstawiam, że wywinie nam numer jeszcze w tym roku, a najpóźniej przed wyborami parlamentarnymi” – mówi członek Rady Regionu PO.
Tymczasem Platforma Obywatelska jest zbyt ciasna także dla ludzi, którzy ją tworzyli, a przy tym od zawsze znajdowali się na najwyższej półce kompetencji i przygotowania. Szeregi tego ugrupowania w Gorzowie opuściła w tym tygodniu Ewa Parfienowicz, która struktury tej partii tworzyła. „Jako pierwsza osoba w Gorzowie otrzymałam w 2001 roku od świętej pamięci Macieja Płażyńskiego misję tworzenia tej partii w mieście” – mówi NW E. Parfienowicz, która z sukcesami pełniła również funkcję dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. W najbliższych wyborach będzie kandydowała z komintetu wyborczego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. "Cieszę się, że tak mądra osoba zapewne znajdzie się w przyszłym samorządzie. Od zawsze powtarzałem, że u mnie jest miejsce dla wszystkich wartościowych, którzy chcą coś dobrego zrobic dla miasta" - mówi prezydent.

A skąd wystartuje wojewoda Ostrouch, gdyby musiał odejść ze stanowiska ? Jest w trudnej sytuacji: nie za bardzo chciałby zrezygnować z posady w rządzie – ale nie ma tez pewności na ponowne powołanie przez Ewę Kopacz lub Tomasza Siemoniaka. Mógłby za to być kandydatem „Solidarności” w wyborach prezydenckich, ale na decyzję ma czas tylko do 8 października. Potem może zostać na lodzie ...

Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Co łączy kapitana Schettino z prezesem Bednarkiem?

Francesco Schettino , to kapitan włoskiego wycieczkowca Costa Concordia. Zasłynął tym, że tuż po uderzeniu przez statek w podmorskie skały, zamiast czynnie uczestniczyć w akcji ratowniczej, postanowił go opuścić jako jeden z pierwszych. Choć nie to było jego największą przewiną, ta właśnie sytuacja sprawiła, że w powszechnej opinii określany jest mianem antybohatera. Nie mnie jednego razi postawa prezesa publicznego Radia Zachód, Piotra Bednarka . Choć nie ciążą na nim żadne zarzuty o charakterze prawnym, jak to miało miejsce w przypadku kapitana Schetino, głosy z wewnątrz spółki pozwalają doszukiwać się analogii. Tak Schetino, jak też Bednarek, nie zdali egzaminu w decydującym momencie. Potwierdza się reguła, że wielkość osoby, jego kwalifikacje i umiejętności, a także predyspozycje do zajmowania określonych stanowisk, weryfikowane są w chwilach próby. Można przez całe życie ślizgać się i wykonywać gesty, które sprawiają, że jest się lubianym. Można też robić odwrotnie, wiecznie sta...