Przejdź do głównej zawartości

Platforma nie lubi ludzi sukcesu. Woli nieudaczników ...

Nikt w Gorzowie nie wywołuje tylu westchnień podziwu i szacunku, a zarazem złości i zwykłej zawiści, co były prezes żużlowej „Stali” i jeden z najbardziej utytułowanych przedsiębiorców. Do polityki wchodzi na całkiem inny poziom niż to sobie w przeszłości wymarzył, ale nie zmienia to faktu, że są to warunki jego samego, a nie lokalnych „kacyków” z Platformy Obywatelskiej. Szybko stanie się ikoną lubuskiej samorządności...
...a relacje z posiedzeń Sejmiku Wojewódzkiego będą się rozpoczynać  lub kończyć konstatacjami typu: Władysław Komarnicki i reszta radnych wojewódzkich. Tym dziwniej brzmią wypowiedzi jego „wewnątrzpolitycznych” przeciwników – bo on sam do Platformy Obywatelskiej nie należy – którzy kontakty z nim próbują warunkować, a nawet pozwalają sobie na wycieczki typu: egzamin z lojalności.
Samej Helenie Hatce nikt takich warunków nie stawiał, chociaż jej lojalność budziła wątpliwości od zawsze. Nie chodzi nawet o to, że w życiu przeskoczyła już wiele prawicowych partii – od Partii Chrześcijańskich Demokratów, przez Akcję Wyborczą Solidarnośc, a na PO chwilowo przystając  – lecz bardziej fałszywe i koniunkturalne zagrania. Będąc dyrektorem generalnym, a następnie radcą generalnym w AWS-owskiej administracji, gdy ta straciła władzę – nie przeszkadzało jej to zgłosić się na podobne stanowisko do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, którym rządził wówczas lewicowy wicepremier Józef Oleksy. Wszystko oczywiście w tajemnicy i w imię wyższych racji, choć lewica z jej usług nie skorzystała.
Mimo iż „Titanic” tonie, ona sama nie traci dobrego  samopoczucia i pewności siebie. „Trudno kochać osobę, która personalnie mnie atakowała przez całe miesiące. Nie stanę przy tym panu, a myślę sobie, że jeśli będzie realizował program Platformy Obywatelskiej, to może w przyszłości będziemy mieli jakieś kontakty z sobą” – powiedziała dzisiaj w radiu Gorzów senator Hatka. Trochę dziwne, zważywszy na fakt, że gdyby nie Komarnicki, to gorzowska Platforma Obywatelska – by utrzymać mandatowy stan posiadania – musiałaby wypożyczyć z „Zoo Safari” słonia lub osła, bo statystyki pokazują, że mają one większą popularnośc niż gorzowscy politycy tej partii.
Tymczasem były prezes „Stali” jest dzisiaj w Gorzowie jedyną osobą, która po wyborze do Sejmiku Wojewódzkiego będzie miała wagę większą niż którykolwiek z wicemarszałków z północnej części regionu. Obecnie są wobec niego wysuwane dwa zarzuty: że jest zbyt samodzielny i egocentryczny, a także to, że blisko wspólpracował z prezydentem Gorzowa. Okazuje się, że w jego nowej roli będą to atuty, których nie będzie posiadał żaden inny z przedstawicieli subregionu północnego.
Dowodów nie trzeba szukać daleko, bo dostarczył ich dzisiejszy dzień. W budynku dawnego Domu Kultury Małyszyn uruchomiono Przedszkole Specjalne dla Dzieci z Autyzmem. Bez cienia przesady można napisać, że od początku była to inicjatywa promowana i wspierana – nie tylko słowem, lecz realnym wkładem finansowym – przez W. Komarnickiego. Zaangażowanie się prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka i marszałek Elżbiety Polak, to w dużej mierze także efekt jego sporych umiejętności godzenia różnych środowisk oraz potwierdzenie bolesnego dla gorzowskiej PO faktu: poza prezydentem Jędrzejczakiem oraz prezesami Komarnickim i Piotrem Dębickim ze szpitalnej spółki, marszałek Polak nie ma w Gorzowie partnerów do rozmowy, a już działania w szczególności.
Mój były pracownik, któremu urodził się wniuk z problemem, przyszedł do mnie żebym pomógł, a dla mnie znaczyło to: zaangażował się. Na początku myślałem iż to kwestia 300-400 tysięcy, ale szybko się okazało iż wyszło prawie dwa miliony. To jest symbol, że nigdy nie można się załamywać” – mówił dziś podczas wspólnego z prezydentem Gorzowa otwarcia przedszkola dla dzieci autystycznych, gdzie jego firma Interbud West wykonała gro pracy. „Od początku miałem świadomość, ze miasto będzie musiało pomóc, ale też wiedziałem iż warto, bo członkowie stowarzyszenia, to wspaniali ludzie, których znam nie z gadania, ale działania” – to już opinia prezydenta. Darczyńców, których Komarnicki pozyskał do przedsięwzięcia było więcej, a wśród nich m.in. wiceprzewodniczący lubuskiej lewicy Jakub Derech-Krzycki.
Tyle dzisiejszego sukcesu, bo przed bohaterem czysta polityka. Pewne jest, że Komarnicki będzie musiał się zmierzyć z tym, co sam stworzył – wizerunkiem człowieka, któremu wszystko wychodzi. Dotychczas nie musiał tego potwierdzać, bo wszystko mu wychodziło. W gremium, gdzie nawet będąc w koalicji rządzącej znajdzie się w mniejszości regionalnej, forsowanie racji i pomysłów będzie znacznie trudniejsze i nie pomoże w tym urok osobisty oraz dokonania w Gorzowie. Na dziś prawda jest dość brutalna i w niczym mu nie umniejsza: Komarnicki potrzebuje Jędrzejczaka, aby nie być jednym z wielu mniej lub bardziej znanych samorządowców i móc skutecznie działać, a Jędrzejczak potrzebuje Komarnickiego, drugiego obok Bogusława Andrzejczaka, który zna się na czymś więcej niż występowaniu w telewizji i radiu.
Gorzowska Platforma Obywatelska może słono zapłacić za uznawania Komarnickiego za „trędowatego” i ustawianie go w jednym szeregu z politycznymi  nowicjuszami. W przeciwieństwie do swoich adwersarzy: H. Hatki i Jerzego Synowca, wchodzi do polityki z workiem sukcesów, gdy platformerski worek obietnic, skandali i leserstwa jest już pusty. „Mam dostojny wiek i nie mam już czasu, by nie zrobić jeszcze czegoś dla naszego miasta” – to wypowiedź z sobotniej audycji w Radiu Gorzów. „Szanuję Władka Komarnickiego i bardzo chciałbym, aby został radnym wojewódzkim, gdyż będzie tam skutecznie dbał o interesy naszego miasta i możemy na tym tylko skorzystać” – to już prezydent Jędrzejczak.
Kto wie, być może były prezes „Stali” i niemal pewny radny wojewódzki, szybko zrozumie iż jako senator spełniłby swoje osobiste aspiracje, ale byłby kimś z daleka i mimo wszystko z mniejszymi możliwościami szybkiego oraz praktycznego działania. Sejmik to nie Senat, ale też lepiej być pierwszym na prowincji, niż jednym z wielu w stolicy.

Cokolwiek by nie robił, nie zdobędzie serca działaczy gorzowskiej PO. „To co Hatka powiedziała o Komarnickim w radiu publicznie, to są wyżyny wersalu i kultury w porównaniu do tego, co mówi o nim na naszych spotkaniach” – to już opinia prominentnego działacza tej partii w Gorzowie. Inna sprawa, że to dobrze o nim świadczy ...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...