Przejdź do głównej zawartości

ZA I PRZECIW: Jacek Wójcicki

Wniósł nadzieję na zmiany pokoleniowe w gorzowskiej polityce. Jego znak rozpoznawczy, to młodość i entuzjazm. Zagrożeniem jest skłonność do komfabulowania i manipulacji, a także brak doświadczenia. Nigdy w życiu nigdzie nie pracował poza urzędem, a i tam wszystkim faktycznie zarządzał zastępca oraz sekretarz – obecny oraz poprzedni. To zagrożenie w kontekście najważniejszego w kilkusetletniej historii Gorzowa okresu – wydatkowania setek milionów. Wójt ma zarzuty prokuratorskie za nieumiejętność wydatkowania nawet dużo mniejszych pieniędzy ...

Mocne strony tego kandydata, to przede wszystkim profesjonalna kampania wizerunkowa, która w kilkanaście dni wykreowała wójta niewielkiego Deszczna na partnera równego starym politycznym wyjadaczom, którzy oderwali się od bazy – zwykłych ludzi.

 Nie bez znaczenia jest świeżość oraz lekkość jaką jemu oraz Ludziom dla Gorzowa udało się wnieść do gorzowskiej polityki, gdzie mieszkańcy znów stali się podmiotem, a nie przedmiotem publicznej debaty o polityce oraz sprawach publicznych. Jacek Wójcicki jako pierwszy i jedyny spośród kandydatów, wykorzystał to co w trakcie planowania strategii wyborczej powinno być fundamentem ustalania jakiegokolwiek przedsięwzięcia:  zmiany pokoleniowe i mentalnościowe.

Dokonał niemożliwego - udało mu się zaangazować do polityki tych, którzy dotychczas unikali jej szerokim łukiem. Kiedy konkurencja ściska codziennie te same ręce i poklepuje po plecach tych samych klakierów, deszczniański wójt spotyka się z tymi, którzy nigdy w tamtym gronie nie byli.

Duże nadzieje można wiązać z jego kandydatami do Rady Miasta. Praktycznie wszyscy, to polityczni nowicjusze, ale dzięki temu – wprowadzając chociażby 2-3 nowych radnych, którzy nigdy jeszcze tej funkcji nie pełnili – gorzowska polityka ma szansę na zmiany: pokoleniowe i jakościowe.

Główny atut Wójcickiego oraz jego kandydatów, to emanująca od nich energia oraz pomysłowość. Nawet jeśli obietnice z łąkami w mieście, oddaniem opieki nad zielenią mieszkańcom, czy rady dzielnic, to idee wyborcze i „z kosmosu”, zostały ładnie i oryginalnie zapakowane.

Można z tym walczyć, irytować się i obgryzać paznokcie, ale nie zmieni to faktu, że jest moda na Wójcickiego. Nawet jeśli w kolorowym opakowaniu jest produkt słaby, to dla wielu jest on cool. Kawa w McDonald’s nie jest wyjątkowo smaczna, a hamburgery gorsze niż na giełdzie samochodowej, ale to właśnie tam codziennie rano podążają dziesiątki młodych ludzi.

Słabą stroną kandydata z Deszczna jest brak doświadczenia, kompetencji oraz wiedzy, by zarządzać Gorzowem, a także być szefem dla kilkuset urzędników. Postawienie mu prokuratorskich zarzutów o wyprowadzenie z gminy 60 tysięcy złotych, a także ukrycie przez niego tego faktu przed opinią publiczną, to jedyna i prawdziwa ilustracja powierzchowności tego kandydata.

                Nie można pominąć faktu, że mówiąc dzisiaj o dialogu i wyeliminowaniu konfliktów w przestrzeni publicznej, faktycznie na wywoływaniu konfliktów wypłynął. Symbolem jego zakłamania oraz zwykłego cwaniactwa, choć obecnie kreuje się na kogoś z zewnątrz i nowego, były głoszone przed każdym kolejnym terminem ogłoszenia wyroku w „aferze budowlanej” hiperinwestycje w gminie Deszczno, których nie ma do dzisiaj. Już wtedy mówił, że „najwidoczniej gmina Deszczno jest skuteczniejsza w pozyskiwaniu inwestorów niż Gorzów”, ale wszystko okazało się jednym wielkim kłamstwem na użytek – ewentualnych wówczas – wyborów.

 Podobnie z lądowiskiem, a także jego postawa wobec tworzenia Agmomeracji Gorzowskiej oraz działanie na szkodę miasta w kontekście postulatu udostępnienia miejskich przystanków dla przewoźników innych niż MZK.

 Wywołana przez niego awantura ma realny koszt: miasto straciło 109 tysięcy złotych, które by nie eskalować konfliktu, Rada Miasta przegłosowała na „darmowe” przejazdy mieszkańców Deszczna. Wójcicki zarzutu o „wyłudzenie” dla Deszczna tych pieniędzy unika. „Urzędnicy pewnie popełnili błąd” – powiedział w Radiu Gorzów, co źle wróży gorzowskim urzednikom, gdyby został prezydentem: będzie wszystko zwalał na nich.

                Jest nieprawdą, że gmina Deszczno, to symbol jakiegokolwiek sukcesu, bo poza spektakularną szkołą podstawową – która jest ładna i widowiskowa z zewnątrz, a także Świętem Pieczonego Kurczaka, są tam głównie tereny zalewowe.

      To gmina zalewowa z zaniedbaniami w obszarze wałów przeciwpowodziowych i melioracji, gmina z deficytem internetu i wystarczy zjechać z głównej drogi, by stwierdzić iż jest to gmina bez perspektyw na rozwój - nikt nie wybuduje domu lub fabryki w gminie, gdzie zaniedbano bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.


Dobra rada: nie powinien publicznie otwierać buzi w innych sytuacjach niż swoje konwencje, a także unikać debat, które w łatwy sposób mogą zburzyć wizerunek, a co za tym dalej idzie - obnażyć braki w wiedzy, brak zaplecza oraz doświadczenia, które jak nigdy wcześniej w Gorzowie – w kontekście aplikowania po kilkaset milionów złotych – jest wręcz warunkiem sine qua non. Posługiwanie się bonmotami na krótką metę jest dobre, ale realna władza – inaczej niż kampania wyborcza – wymaga by wiedzieć co i dlaczego zrobić, a nie tylko w jaki sposób to pokazać.

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...