Przejdź do głównej zawartości

Prezydencki sukces czy zakalec ?

Szykuje się wielki kulinarny sukces lub prezydencki zakalec w domu znanej rodziny. Najważniejszym daniem tego roku – politycznym, towarzyskim i kulinarnym – będzie sernik, który w wyniku licytacji podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, będzie musiał upiec prezydent Gorzowa. Oby nie skończyło się jak w anegdocie. „Dodał pan do tego chilli ?” – zapyta gospodyni. „Tak, byłem przekonany, że lubicie państwo ostre jedzenie” – odpowie twórca dania. „Lubimy, ale ku...a, nie sernik!” – dopowie już inny z domowników...


...co jednak nie powinno się zdarzyć, bo piekarz będzie pod szczególnym nadzorem, składniki specjalnie wyselekcjonowane, a w odwrocie czekać będzie grupa wsparcia.

 Faktem jest natomiast, że prezydent Jacek Wójcicki ma się czego obawiać, bo licytację w której zadeklarował iż upiecze sernik w domu zwycięzcy wygrał nie byle kto, ale znana adwokat i radna Sejmiku Wojewódzkiego Anna Synowiec. Inaczej mówiąc: słowo się rzekło, a kobyłka u płotu. Skoro zadeklarował, teraz musi się z tego wywiązać.

Drżą mi ręce, bo jeszcze nigdy tak drogiego sernika nie piekłem i dlatego biorę się do trenowania, bo nie ma mowy, aby wyszedł jakiś zakalec” – mówił tuż po licytacji prezydent Wójcicki, który kilka dni wcześniej otrzymał oficjalne wsparcie od Jerzego Synowca. „Będę prezydenta wspierał we wszystkim co dobre dla miasta” – zadeklarował radny, a to oznacza, że nie chodzi o upieczenie czegoś w rodzaju „ostatniego dania”, co mogłoby przyczynić się do zejścia wpływowego radnego, ale jest to szczera gotowość osłodzenia rodzinie Synowców życia.

Wszystko dlatego, że ci kwotą 3500 złotych postanowili osłodzić życie najmłodszym, którym od 24 lat pomaga Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Skoro nie sernik z chilli, to może jakieś inne szczególne wymagania ?
        
     „Wymagania co do sernika już zostały spełnione ponieważ pieniądze za jego upieczenie pomogą tym którzy najbardzIej tego potrzebują. Zjedzenie sernika bedzie już tylko czysta przyjemnością” – wyjaśnia mecenas Anna Synowiec, która szczególnie Wójcickiego recenzować nie zamierza, bo sama w kuchni nie czuje się tak dobrze jak na sali sądowej oraz w aktywności w Sejmiku Wojewódzkim. Pieczenie ciast, to nie jest moja mocna strona. Moje specjały, to zdecydowanie pomidorowa i bigos” – dodaje w rozmowie z NW, deklarując iż specjalnie na dzień pieczenia, wyselekcjonuje dla prezydenta „grupę wsparcia”.

To może nie wystarczyć.

Prezydent Wójcicki, jeszcze jako włodarz gminy Deszczno, doskonale radził sobie jako promotor pieczonych kurczaków, ale pieczenie ciast nigdy nie było przedmiotem jego aktywności zawodowej.

Nie będzie więc sernika, a tym bardziej komu go zjeść, jeżeli domorosły piekarz z Ratusza spali rodzinie znanych adwokatów mieszkanie. Tu jednak gospodarze są świadomi i kuchnię oddadzą mu bez obaw. „Prezydent o ile mi wiadomo jest strażakiem, nie dopuszczam więc myśli,  że wznieci w mojej kuchni pożar. Na wszelki wypadek będę jednak miała go na oku” – wyjaśnia radna Synowiec.

Zobaczymy, czy prezydent Wójcicki piekąc sernik w kuchni państwa Synowców, będzie większym wizjonerem i wirtuozem, niż w kuchni lokalnej polityki. Być może najwięszym wyzwaniem okaże się to, by nie spalić dobrego wrażenia jakie jeszcze robi. Jeśli uda mu się upiec dobry sernik, to radny Synowiec pomoże mu „przyrządzić” przyszłoroczny budżet.


W razie porażki, wszystko jest możliwe, bo ludzie głodni potrafia być nieobliczalni...


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...