Krajowa przegrana Platformy
Obywatelskiej, połączona z przysłowiowym „ziarnem dla ślepej kury” w
postaci mandatu poselskiego z nazwiskiem niedoszłej prezydent Gorzowa, potwierdziła
obecną nad Wartą patologię megalomanii i uznawania się przez politycznie
pokraczną szefową tej partii za kogoś wyjątkowego. Okazuje się, że ocaliła
Polskę, a dzięki temu jej mieszkańcy dostali szereg ustaw, które z jej udziałem
powstały...
...bo
gdyby nie poseł Krystyna Sibińska, nie
byłoby tysiąca złotych na dziecko, ograniczenia „śmieciówek” oraz
nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach społecznych, za co społeczeństwo
powinno być jej wdzięczne. Gorzowianie
dodatkowo, bo wyremontowała estakadę kolejową, powołała Akademię Gorzowską,
uruchomiła połączenia z Berlinem, zrestrukturyzowała gorzowski szpital i zrewitalizowała
centrum miasta.
„Premier Ewa Kopacz dotrzymała prawie wszystkich obietnic” – oznajmiła platformerska „kula
u nogi” gorzowskich działaczy, gdy prezentowała dzisiaj dorobek rządu Ewy Kopacz w którym jako
parlamentarzystka partycypowała - nie osiągając dosłownie niczego, ale po raz
pierwszy na konferencji prasowej jako posłanka opozycji – w której nie osiągnie niczego tym bardziej, ale może co
najwyżej nabawić się z nudów choroby alkoholowej.
Dzisiaj brzmiała
podejrzanie, jakby opozycyjna atmosfera udzieliła się bardziej niż to wypada
przed trzynastą, bo wielu obserwatorów konferencji prasowej nie mogło wyjść z
osłupienia jej zdolnościom do „odlotów”, a
przede wszystkim – niską skłonnością do samooceny.
Dokładnie jakby nie
rozumiała, że odnowa Platformy Obywatelskiej wymaga mniej K. Sibińskiej, Roberta
Surowca czy Jerzego Sobolewskiego,
a więcej ludzi zdolnych i młodych, których w Platformie Obywatelskiej jest
sporo, ale są marginalizowani.
Pierwsze
spostrzeżenie jest takie, że politykę medialną gorzowskiej PO regularnie
uprawiają trzy osoby: Sibińska, Surowiec i Sobolewski, a to pobudza do zadania
pytania: dziennikarze zapraszają ich, bo tylko tacy nie zagrażają im obnażeniem
intelektualnych deficytów, czy rzeczywiście uważają ich za inteligentnych ?
Każda odpowiedź jest dla
dziennikarskiego środowiska dyskwalifikujaca, bo w gronie kilkudziesięciu osób
jest wiele mądrych i mniej zgranych twarzy.
Tak się jakoś porobiło, że
jak posłanka Sibińska ogłosi konferencję prasową, to polecą na nią wszyscy, ale
zanim się ona rozpocznie, dziennikarze doskonale wiedzą, że ich ich obesność na
niej była bez sensu.
Jeśli dzisiejsza bezwstydna
konferencja przewodniczącej Sibińskiej coś objawiła, to właśnie tonięcie
gorzowskiej Platformy Obywatelskiej w odmętach iluzji o swojej własnej wielkości
i wyjątkowości, którą ornamentują w niej jej dwaj druhowie z tzw. „Grupy S-3”.
Przekładając na język polityki: chłopaki pławią się jej światłem odbitym, bo sami
nic nie znaczą, a prezydent Jacek
Wójcicki stara się jednak trzymać do nich dystans.
Ciekawe kiedy zarzuci
PiS-owi obsadzanie urzędów swoimi, zapominając o swojej córce...